Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

czwartek, 24 grudnia 2015

Post świąteczny HO HO HO!

   Hejki hej! Cześć i czołem!
   Dziś Wigilia. Do tej pory we wszystkich świątecznych postach pisałyśmy o naszych prezentach. Dziś tego nie zrobimy, ponieważ w tym roku Mikołaj nie przyniósł nam wielu książek. Raptem trzy, i to w formie elektronicznej:
  • Podróż na sto stóp - Richarda Moraisa
  • Domofon - Zygmunta Miłoszewskiego
  • Księga Jesiennych Demonów - Jarosława Grzędowicza
Nasz tata otrzymał Hobbita w malarstwie i grafice.
I to na tyle.
Z naszej strony życzymy wszystkim naszym czytelnikom zdrowych i radosnych świąt, pięknych i wymarzonych prezentów, a tym pełnoletnim mocno zakrapianej imprezy sylwestrowej, tak abyście weszli w nowy rok 2016 chwiejnym krokiem. :P

Pozdrawiamy,
Alicja i Asia

niedziela, 20 grudnia 2015

Ostatnia noc jej życia - Maureen Jennings

Tytuł: Ostatnia noc jej życia
Tytuł oryginału: Except the Dying
Autorka: Maureen Jennings
Data premiery: 26 listopada 2010 r.
Wydawca: Wydawnictwo Oficynka
Liczba stron: 312

   "Śmierć w śnieżnym Toronto. Detektyw Murdoch rozpoczyna śledztwo.
Zimą 1895 roku na opuszczonej uliczce znaleziono zamarznięte ciało młodej służącej. Detektyw William Murdoch odkrywa wkrótce, że wiele osób znających dziewczynę ma coś do ukrycia.
Ostatnia noc jej życia to pierwsza z serii siedmiu książek o kanadyjskim detektywie, ukazujących wiernie realia Toronto z końca XIX wieku. Obdarzony dużą wiedzą i intuicją detektyw Murdoch jest niezwykle oddany swej pracy i wykorzystuje najnowsze zdobycze kryminalistyki. Ten nieśmiały, samotny i doświadczony przez los miłośnik jazdy na rowerze musi się wykazywać stanowczością i odwagą, kiedy śledztwa prowadzą go w najmroczniejsze zakamarki ludzkich dusz, skrytych pod pozorem konwenansów."

- od wydawcy

   W jednym poście serialowym pisałam Wam o serialu o detektywie Murdochu. Postanowiłam, że nadszedł moment, aby wziąć do ręki książki, na podstawie których powstał serial. Kiedyś kupiłam za grosze, na przecenie, w supermarkecie jedną z tych książek. Okazało się jednak, że jest to drugi tom. -.- Wtedy byłam tak podekscytowana odkryciem, że nawet nie zastanawiałam się który o jest tom. W każdym razie udało mi się dorwać pierwszy tom i właściwie od razu zasiadłam do czytania.

   Głównym bohaterem jest William Murdoch, detektyw z Toronto. Poznajemy go, gdy otwiera spawę młodej kobiety, której zwłoki zostały znalezione w ubogiej dzielnicy. Była kompletnie naga, wokół nie było żadnych śladów. Nikt z okolicznych mieszkańców nie wie kim jest dziewczyna, dlatego jej podobizna zostaje umieszczona w gazecie. Wkrótce okazuje się, że dziewczyna była służąca. Rozmowa z mieszkańcami domu, w którym pracowała powoduje u detektywa dziwne wrażenie. Domownicy na pewno coś ukrywają, tylko jeszcze nie wiadomo co. Czy ktoś zyskał coś na śmierci dziewczyny? Czy ktoś zamordował ją, aby ukryć fakt, że była w ciąży? I dlaczego wkrótce ktoś morduje prostytutkę? I co z tym wszystkim ma wspólnego opium? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziecie w pierwszym tomie o pracy detektywa Murdocha, który aby rozwiązać zagadkę posłuży się swoim nieprzeciętnym intelektem i wykorzysta bardzo sprytne rozwiązania.

   Okładka jest niesamowicie adekwatna do klimatu, jaki panuje w książce. Umieszczenie starej fotografii jest bardzo trafnym wyborem. Zwłaszcza, że kobieta na fotografii może nasuwać skojarzenia z zamordowaną dziewczyną.

   Obawiałam się, że styl może mi nie podejść, bo np powieści Agathy Christie, które też są osadzone w epoce, ciężko mi się czyta. Jednak tu nie znalazłam takiego problemu. Fabuła może nie trzyma w napięciu, ale ciekawie odkrywa się razem z bohaterem nowe poszlaki, co w rezultacie prowadzi do rozwiązania zagadki.

   Jeśli tak jak ja, zaczęliście swoją przygodę z detektywem Murdochem od serialu, to niech nie zdziwi Was fakt, że serialowe wyobrażenie bohaterów bardzo mocno odbiega od tego, co stworzyła autorka.

   Polecam każdemu kto lubi epokowe kryminały, które są dobrze napisane i fabuła trzyma w napięciu. Już nie mogę się doczekać, żeby siegnąć po kolejne tomy. Ubolewam tylko nad faktem, że nie wiem kiedy to nastąpi, bo kompletnie nie mam czasu na nic.

★★★★★★★★☆☆

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Oficynka!

wtorek, 8 grudnia 2015

Podpalacze książek. Mój brat Strażnik - Marine Carteron

Tytuł: Podpalacze książek. Tom 1. Mój brat Strażnik
Tytuł oryginału: Les Autodafeurs 1. Mon frere est un gardien
Autorka: Marine Carterton
Data premiery: 14 maja 2015 r.
Wydawca: Wydawnictwo Wytwórnia
Liczba stron: 328

   "Trylogia Podpalacze książek przeniesie Was w świat odwiecznej wojny, mogącej zniszczyć ludzkość. Na szczęście August i Cezaryna dysponują bronią, która może zapewnić im zwycięstwo: poczuciem humoru i chęcią działania!
Ojciec Augusta i Cezaryny Marsów - kustosz we Francuskiej Bibliotece Narodowej - ginie w tajemniczych okolicznościach. Rodzeństwo wraz z mamą przeprowadza się z Paryża do dziadków, którzy mieszkają w dawnej posiadłości templariuszy w niewielkim bretońskim miasteczku. Zyskają tu nowych przyjaciół i poznają dawnych znajomych rodziców. Dowiedzą się też, że należą do niezwykłej rodziny, od wieków sprawującej pieczę nad zapisaną w książkach całą mądrością świata, w wpadną na trop spisku uknutego przez Podpalaczy w celu przejęcia kontroli nad ludzkimi umysłami."

- od wydawcy

   W sklepie, w którym pracowałam mieliśmy bardzo duży wybór książek dla dzieci, więc jak tylko dotarła do nas ta książka od razu zabrałam ją domu. Już po samym opisie wiedziałam, że książka ma potencjał. I nadal tak twierdzę, jednak autorka trochę zapomniała, że pisze dla dzieci.

   Do stylu autorki,a właściwie tłumacza, nie mogę się przyczepić. Czyta się to bardzo szybko i przyjemnie. Tam gdzie ma być śmiesznie, jest śmiesznie. Tam gdzie strasznie, jest strasznie. Jednak najbardziej wciągająca akcja zaczęła się kilka rozdziałów przed końcem książki. Wcześniej to są opisy codziennego życia dorastającego nastolatka - jego problemy w szkole, trudna sytuacja w domu po śmierci ojca, przeprowadzka do dziadków, współistnienie z autystyczną siostrą. Co do siostry, to muszę przyznać, że rozdziały z jej dziennika były naprawdę fascynujące. Niby siedmiolatka, niby chorobliwie zamknięta w sobie, ale nad wiek inteligentna i spostrzegawcza. Ale takie są autystyczne dzieci - geniusz zamknięty w ciele, niechcący pokazać się otoczeniu.

   Jest dwóch głównych bohaterów. Czternastoletni August Mars i jego siedmioletnia siostra, Cezaryna. Cała fabuła zaczyna się od dość nieprzyjemnego wydarzenia, mianowicie od śmierci ojca rodzeństwa Marsów. Po tym tragicznym wypadku i pochowaniu ojca, rodzina podejmuje decyzję, aby przeprowadzić się do dziadków dzieci do Bretanii.
   Tam dowiaduje się o rodzinnej tajemnicy. Jego rodzina i przyjaciele działa w tajnym stowarzyszeniu, które chroni książki przed tymi, którzy chcą je zniszczyć. Jego ojciec zginął właśnie za tę sprawę. Okazuje się, że osoby z najbliższego otoczenia nie są tymi, za których się podają, a osoby, które już dawno były brane jako wróg okażą się przyjaciółmi.
   Oczywiście nie brakuje takich wątków, jak pierwsza miłość, problemy nastolatków w nowej szkole i poszukiwaniu własnej wartości. Jednak jak to się wszystko skończy musicie przekonać się sami. Czy naprawdę zło zwycięży? Wszystko na to wygląda. Lecz August i jego rodzina na pewno nie poddadzą się bez walki.

   Bardzo zaskoczyła mnie okładka. Jest bardzo dorosła, jak na książkę dla dzieci, ale mimo to bardzo trafnie nawiązuje do fabuły. Widać, że grafik przemyślał sprawę.

   Książka zapowiada się bardzo ciekawie, jednak dużym minusem jest to, że rozkręca się dopiero pod koniec i czytelnik musi czekać na rozwiązanie zagadki aż do następnego tomu. Myślę, że to książka raczej dla dzieciaków, które lubią czytać, bo te które są na bakier z czytaniem szybko się znudzą. Naprawdę przez 200 pierwszych stron nic konkretnego się nie dzieje. Ale jest dobrze napisana, więc czyta się to w miarę szybko. Fajny prezent pod choinkę.

★★★★★★★☆☆☆

niedziela, 6 grudnia 2015

Slumdog. Milioner z ulicy - Vikas Swarup

Tytuł: Slumdog. Milioner z ulicy
Tytuł oryginału: Q & A 
Autor: Vikas Swarup
Data premiery: luty 2009 r.
Wydawca: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 280

   "Ram Mohammad Thomas został aresztowany za to, że poprawnie odpowiedział na dwanaście pytań w teleturnieju Kto wygra miliard?. Nikt nie wierzy, że biedny sierota, który nigdy nie przeczytał gazety i nie chodził do szkoły, potrafił podać nazwę najmniejszej planety Układu Słonecznego albo tytuł dramatu Szekspira. Po prostu musiał oszukiwać! Oglądając telewizyjny zapis programu, Ram opowiada nam historię swego życia, przez które prowadzi go niezawodny instynkt. Za każdym z pytań teleturnieju kryje się jakaś opowieść - o dzieciństwie pod opieką księdza, o spotkaniu z australijskim pułkownikiem mającym obsesję na punkcie bezpieczeństwa, o nielegalnej pracy przewodnika Tadż Mahal.
Powieść składa się z kalejdoskopowych obrazów współczesnych Indii połączonych postacią kilkunastoletniego bohatera, który mimo codziennej walki o przetrwanie nie rezygnuje ze swoich marzeń i odnajduje odpowiedzi nie tylko na pytania teleturniejowe, ale i na najważniejsze ze stawianych przez życie"

- od wydawcy

   Byłam na premierze filmu. Pamiętam, że bardzo mi się podobał, ale nic z niego już nie pamiętam. Okazja na przeczytanie książki nadarzyła się w tym roku. Piszę pracę licencjacką na temat prostytucji w Indiach i jeden z rozdziałów będzie poświęcony przedstawieniu problemu prostytucji w literaturze i filmie. I tak trafiłam na informację, że w tej książce taki wątek się pojawia.

   Czytałam, czytałam i czytałam i nigdzie tego wątku nie było. Gdy już stwierdziłam, że pewnie czytam ją niepotrzebnie, wątek się pojawił. W każdym razie, nawet gdyby się nie pojawił, to nie żałowałabym lektury, ponieważ autor ma bardzo dobre pióro. Czyta się to bardzo szybko i przyjemnie. I pomimo że życie głównego bohatera nie było usłane kwiatkami, mało tego było bardzo trudne i nieprzyjemne, to czytelnik nie czuje się przytłoczonymi tymi nieprzyjemnymi wydarzeniami.

   Głównym bohaterem jest Ram Mohammad Thomas. Poznajemy go w momencie aresztowania pod zarzutem oszukiwania w teleturnieju Kto wygra miliard? Policjanci są zmotywowani, aby za wszelką cenę wydusić z niego przyznanie się do winy. Uciekają się do tortur - ten, kto trochę czytał o policji w Indiach na pewno nie jest zdziwiony. Zanim sprawy przybrały zły obrót, z aresztu wyciąga Rama pani adwokat. Tylko, że Ram wcale jej nie zna.
   Aby skutecznie wybronić bohatera pani adwokat musi poznać historie z życia Ram, które pozwoliły mu poprawnie odpowiedzieć na każde z 13 pytań. W jej mieszkaniu pytanie po pytaniu Ram opowiada historię swojego życia. Co w tym życiu się wydarzyło, że na odpowiedzi na pytania, na które nawet bardzo wykształcony człowiek miałby problem z odpowiedzią? Sięgnijcie po tę książkę i przekonajcie się sami.

   O okładce nie będę się za bardzo rozpisywać, bo szczerze powiedziawszy nie ma o czym. Okładka filmowa i o, tyle w temacie.

   Polecam ją każdemu, bo jest to naprawdę piękna i wartościowa historia o tym, że nigdy nie można rezygnować z własnych marzeń. Teraz mamy gorsze dni, ale kiedyś na pewno nasz los się odmieni, wystarczy, że będziemy dążyć do wyznaczonego sobie celu. Dodatkowo fajnie można uzupełnić lekturę o obejrzenie filmu.

★★★★★★★★☆☆

niedziela, 22 listopada 2015

Szkarłatna wdowa - Graham Masterton

Źródło: Wydawnictwo Literackie
Tytuł: Szkarłatna wdowa
Tytuł oryginału: Scarlet widow
Autor: Graham Masterton
Data premiery: 28 października 2015 r.
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Format: E-BOOK w formie EPUB
Liczba stron: 1132

   " XVIII-wieczne CSI w klimacie Szkarłatnej litery.
 Dickensowski Londyn, Ameryka z czasów polowania na czarownice i młoda alchemiczka, która zamierza pokonać szatana.
 Beatrice Bannister dorasta w szczęśliwej londyńskiej rodzinie. Ojciec, ceniony aptekarz, przekazuje jej wiedzę na temat tworzenia lekarstw i trucizn. Ale spokój kończy się wraz ze śmiercią matki...
 Osierocona Beatrice mieszka w ponurym domostwie ciotki, a potem wraz z mężem pastorem płynie do Ameryki. przytłoczona obowiązkami, musi porzucić nauki ojca. Aż do chwili, kiedy w miasteczku zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Padają zwierzęta, giną ludzie, bez przyczyny wybuchają pożary. Mieszkańcy są przekonani, że to dzieło szatana. Tylko Beatrice widzi w nieszczęściach, jakie spadają na parafię jej męża, działania człowieka. W wyjaśnianiu kolejnych zagadek pomagają jej notatniki ojca. A każda następna zbrodnia coraz bardziej przypomina prowadzone przez niego eksperymenty.
 Co wspólnego z nimi ma tajemniczy jegomość, który zjawia się w miasteczku w czarnej karocy i głosi, że wie, jak pokonać szatana jego własną bronią? I czy aby na pewno do kolejnych morderstw nie przyczyniły się siły nadprzyrodzone?"

- od wydawcy

   Dzięki Virtualo.pl odkryłam czytanie na nowo. Nigdy nie myślałam, że kiedyś będę posiadać czytnik e-booków i czytać książki w formie elektronicznej, bo fizyczny kontakt z książką jest dla mnie tak samo ważny, jak to, co znajduje się w środku. Faktura papieru, piękna okładka, no i ten zapach!

   Ale już po zaledwie kilkudziesięciu minutach spędzonych na lekturze e-booka, wiedziałam, że od teraz będę częściej korzystać z książek w formie elektronicznej. Jestem osobą, która dość wolno czyta, a teraz z czytnikiem, szast prast i książka skończona. Ciekawe dlaczego? Napiszę jeszcze tylko, że kupiłam sobie PocketBook - jeśli chcielibyście dowiedzieć się jakie są moje wrażenia to dajcie znać, a sporządzę odpowiedni post.

   Jeśli macie czytnik, a nie wiecie, gdzie zaopatrzyć się w e-booki, lub szukacie jakiegoś konkretnego to z czystym sumieniem mogę Wam polecić Virtualo.pl - mają bardzo duży wybór książek (znalazłam tam nawet takie, których szukałam bardzo długo), ceny są bardzo fajne, a dodatkowo książki są w dwóch formatach - epub, mobi.

   Bardzo się cieszę, że przekonano mnie, aby zamiast Carrie Stephena Kinga wziąć nową powieść Grahama Mastertona. Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale na pewno nie ostatnie.

   Jak dla mnie bardzo nietypowym zabiegiem było ustanowienie głównej bohaterki, bardzo silnej kobiety, która nie podporządkowuje się mężczyznom, samodzielnie myśli i ma inne pasje niż prace domowe. Oczywiście jest dobrą żoną, matką, gospodynią, ale rozwiązanie zagadki było dla niej równie ważne. A trzeba dodać, że w XVIII wieku kobiety były na przegranej pozycji, kury domowe, maszynki do rodzenia dzieci, zależne od mężów. Beatrice bardzo odstawała od tego schematu. My dziś możemy nazwać ją kobięta, która po za domem zajmowała się medycyną sądową.

   Mała Beatrice mieszka w Londynie wraz z rodzicami. Oprócz nauk, jakie powinna pobierać każda dziewczynka z dobrego domu, pobiera nauki u swojego ojca, który jest aptekarzem. Uczy się od niego wiedzy na temat roślin, ich zastosowania, przepisów na leki, ale również podstaw chemii i eksperymentów z nią związanych. Po śmierci ukochanych rodziców przenosi się do ciotki. Tam wyrasta na piękną kobietę, która wkrótce wychodzi za mąż za Francisa Scarleta i razem wyruszają do Ameryki.

   Tam po kilku latach mąż jej zajmuje stanowisko lokalnego pastora. Życie toczy się spokojnie, powoli, codzienność zapełniają domowe obowiązki. Do czasu, gdy miasteczko nawiedzają dziwne wydarzenia. Najpierw padają świnie pastorstwa - w ich pyskach Beatrice znajduje odłamki lustra - wszystko wygląda jakby sam diabeł podał im komunię. Później chorować zaczyna bydło lokalnego farmera. W okolicy farmy znajdują się odciski przypominające koźle kopyta, tylko że to stworzenie chodziło na dwóch łapach. Po zwierzętach przychodzi kolej dzieci. Później w bestialski sposób zostają zabici niewolnicy jednego właściciela ziemskiego. Całość ucharakteryzowana jest jak egzekucja Jezusa.

   Młoda kobieta nie widzi w tych wydarzeniach ręki diabła, ale bardzo wykształconego człowieka, który chce zastraszyć miejscową ludność. postanawia rozwikłać tę zagadkę za wszelką cenę. Czy jej się uda? Czy człowiek, który pojawił się niedawno w miasteczku i twierdzi, że wie jak odgonić diabła ma coś wspólnego z tymi wydarzeniami? Czy rodzina Beatrice jest bezpieczna? Pomoc przyjdzie z nieoczekiwanej strony.

   Styl autora jest niezwykle plastyczny. Do tego stopnia, że naprawdę miałam wrażenie, że jestem w czasach osadników w Ameryce. Czuć było mroczny klimat, podszyty strachem przed diabłem. Mimo że akcja nie pędzi na złamanie karku, to nie można się oderwać od książki. Koniecznie chciałam dowiedzieć się, jak skończy się ta historia. Miałam pewne podejrzenia, co do zakończenia, i po części się nie myliłam. Jednak i tak samo zakończenie było naprawdę zaskakujące. Książka trzymała w napięciu do ostatniej strony - i tu naprawdę nie żartuję. Już po wyjaśnieniu zagadki zdarzyły się takie rzeczy, że łoł. Nie znajduje słów, aby opisać stan w jakim byłam. Czytałam ją do późna - zwykle tego nie robię, bo cenię sobie sen i wypoczynek, ale nie mogłam się oderwać i musiałam dowiedzieć się, jak to się wszystko skończy.

   Co do samej okładki to napiszę tylko tyle, że jak dla mnie jest za jasna. W ogóle nie oddaje klimatu panującego w książce.

   Jeżeli lubicie książki sensacyjne, trochę religijne, kryminały lub po prostu dobrą literaturę to koniecznie musicie sięgnąć po Szkarłatną wdowę. Gwarantuję Wam, że nie będziecie zawiedzeni. Ten utwór posiada wszystkie cechy, które powinna mieć książka na wysokim poziomie - świetnie skonstruowaną fabułę, lekki styl i nie boicie się przerażających wydarzeń, to ta książka jest zdecydowanie dla Was. :)

★★★★★★★★★

Za książkę serdecznie dziękuję Virtualo.pl!



sobota, 21 listopada 2015

Śnieżka musi umrzeć - Nele Neuhaus

Tytuł: Śnieżka musi umrzeć
Tytuł oryginału: Schneewittchen muss sterben
Autorka: Nele Neuhaus
Data premiery: 6 maja 2013 r.
Wydawca: Media Rodzina
Liczba stron: 518

   "Po dziesięciu latach wychodzi na wolność Tobias Sartorius, morderca dwóch nastolatek. Nie pamięta wydarzeń feralnego wieczoru, chociaż wszystkie poszlaki wskazywały na niego. Wraca do rodzinnej wsi, gdzie czeka tylko podupadły na duchu ojciec, zrujnowany dom rodzinny i wściekli mieszkańcy, żądni krwi mordercy ich dzieci. Jednak nie wszyscy są mu wrodzy. Rękę wyciąga do niego garstka znajomych sprzed lat, a także zbudowana nastolatka Amelie, która wierzy w jego niewinność.
   Tymczasem w podziemnym zbiorniku na starym lotnisku wojskowym robotnicy wykopują ludzkie kości. Niedługo potem ktoś spycha kobietę z kładki dla pieszych. Nadkomisarz Oliver von Bodenstein i komisarz Pią Kirchhoff rozpoczynają śledztwo w obu sprawach. Trop prowadzi ich do Altenhain i do Tobiasa.
    Czy były więzień może być niebezpieczny? Czy to raczej jemu grozi niebezpieczeństwo?
   W tej małej, niegdyś sielskiej społeczności zawiązują się ciche porozumienia i podskórne układy. W powietrzu czuć zgniły zapach mrocznej tajemnicy. Mieszkańców wiąże zmowa milczenia,  każdy z nich wydaje się mieć coś na sumieniu. Miejscowy bogacz, wioskowy głupek, antypatyczna sklepowa, dawni koledzy... W Altenhain ile domów, tyle trupów w szafach.
   A jednak przysypana sprawa sprzed lat odżywa z pełną mocą. Kto jest zbrodniarzem, a kto ofiarą? I jeśli nie Tobias zabił, to kto?"

- od wydawcy

   Kupiłam tę książkę zaraz po jej premierze. Jednak na tamten moment miałam inne zadania do zrobienia, więc lekturę przełożyłam 'na kiedyś'. Leżała na półce u rodziców dwa lata, do momentu remontu w moim pokoju. Zyskałam po nim dużo przestrzeni do trzymania książek i zabrałam ją od rodziców. Przeczytałam ją po chciałam mieć z głowy wszystkie książki, które zalegają u mnie na półce już od dawna.

   Muszę Wam powiedzieć, że strasznie się to czytało. Było to napisane tak monotonie, że zastanawiałam się czy czytam kryminał, który powinien trzymać w napięciu czy życiówkę starszej pani. I niestety tak jak sam pomysł na fabułę ma bardzo duży potencjał, ale słabe wykonanie. Jeśli kryminał jest napisany tak, że łatwo domyślić się całej intrygi, kto, dlaczego, po co, to jest coś nie tak.

   Tobias wychodzi z więzienia. Spędził tam ostatnie jedenaście lat za podwójne morderstwo. Jednak on nic nie pamięta z tego feralnego dnia, a skazano go tylko na podstawie poszlak. Przesiedział swoje i teraz może zacząć nowe życie, gdzie tylko chce. Jednak Tobias postanawia wrócić do rodzinnego Altenhain, gdzie spotyka tylko kolejne nieprzyjemności i złowrogie nastawienie sąsiadów.

   W tym samym czasie dochodzi do dwóch wydarzeń. W pobliżu Altenhain na dawnym lotnisku wojskowym, ekipa budowlana odkrywa w podziemnym bunkrze zwłoki. ich stan świadczy, że przeleżały tam kilkanaście lat. A niezidentyfikowana kobieta zostaje zepchnięta z kładki dla pieszych wprost pod koła samochodów. Śledztwem w obu sprawach zajmują się nadkomisarz Oliver von Bodenstein i komisarz Pia Kirchhoff. Ślady prowadzą ich do Tobiasa i do wydarzeń sprzed jedenastu lat. Całą sprawę komplikuje zniknięcie Amelie, nastolatki, która nie wierzy w winę Tobiasa, i która usilnie próbuje dowieść, że Tobias został bezpodstawnie skazany.

   Jak się to wszystko skończy, musicie przekonać się sami. W każdym razie, ile ludzi, tyle tajemnic. Czy policjanci będą w stanie dostrzec prawdę w morzu kłamstw, które zaserwowali im mieszkańcy miasteczka? Czy Amelie przeżyje? Czy Tobias ponownie zostanie oskarżony i skazany za coś, czego nie zrobił?

   Nie mam sprecyzowanego zdania o tej książce. Sam pomysł był bardzo fajny, jednak po kryminale oczekuję tego, że będzie mnie trzymał w napięciu do samego końca, a ja domyśliłam się rozwiązania już w połowie. Wielki zawód, bo w końcu tak wszyscy wychwalają ten kryminał i autorkę. Już wiem, że raczej nie sięgnę po inne książki tej autorki.

★★★★★☆☆☆☆

sobota, 14 listopada 2015

Wymianka Mikołajkowa!


Hejki, hej! Cześć i czołem!
   Przychodzę dziś do Was z postem, który tyczyć się ma do naszej pierwszej wymianki! Mega się cieszymy!
   Ostatnio ogarnęła mnie (Asię) mania wietrzenia półek z książkami. Stwierdziłam, że mam mnóstwo książek, które kupiłam, przeczytałam i do nich nie wrócę, więc po co mają się marnować jak komuś mogą się przydać. :) W razie, gdyby ktoś był zainteresowany to zapraszam do siebie na lubimyczytac.pl.
   Z tego działania powstał pomysł na wymiankę!

   Poniżej kilka zasad:


1. Zapisy trwają od dziś, tj. 14 listopada, do 6 grudnia do 23.59.

2. Wymianka jest dla osób, które ukończyły 14 rok życia. 

3. Posiadasz bloga? Super! Nie posiadasz? Też możesz wziąć udział w wymiance. Jednak prosiłybyśmy o podesłanie na maila fotorelacji.

4. Losowanie par odbędzie się 8 grudnia. Tego samego dnia dostaniecie na maila informacje o swojej parze.

5. Bawimy się tylko na terenie Polski. 

6. Przesyłkę wysyłamy z potwierdzeniem nadania na własny koszt, tak aby paczka doszła do odbiorcy najpóźniej 23 grudnia.

7. Warunkiem odbycia się wymianki jest zgłoszenie się min. 5 osób.

8. W paczce powinny się znaleźć:
  • książka - nie musi być nowa, ale nie może być zniszczona. Oczywiście dobieramy ją do osoby obdarowywanej, z gatunku taki jak najbardziej lubi. Minimalna ilość to jedna sztuka, ale może być więcej.
  • zakładka
  • wszelkiego rodzaju umilacze - herbatki, słodycze, przekąski, kosmetyki, czy jaki tam macie  inny pomysł.
  • ewentualnie list - w którym napiszecie kilka słów o sobie, aby osoba obdarowana wiedziała komu ma podziękować.
9. Paczka musi być ładnie zapakowana, zupełnie jak prezent świąteczny.

10. Pamiętajmy, że to ma być dobra zabawa, dlatego prosiłabym o uczciwe zachowanie i wysyłanie paczek.

11. Osoby zainteresowane wzięciem udziału, proszone są o:
  • w komentarzu pod tym postem napisać 'Zgłaszam się'
  • umieszczenie banerka na swoim blogu - o ile taki posiadają - nie jest to konieczne, ale będzie nam bardzo miło
  • przesłanie na adres siostry.w.bibliotece@op.pl wypełnionego formularza, który znajduje się poniżej. W temacie maila proszę wpisać "Wymianka Mikołajkowa - swój nick". Nick, oczywiście taki sam, z jakiego pisaliście komentarz.
Formularz zgłoszeniowy:
1. Imię i nazwisko
2. Adres korespondencyjny (nie wykorzystamy go do innych celów, chodzi o przekazanie go osobie, która będzie przygotowywać dla Was paczuszkę)
3. Co czytasz - czyli wszystko to, co lubisz. Czego nie lubisz. Ulubieni autorzy. Możesz podać tytuły, które aktualnie chciałbyś posiadać. Oraz inne informacje, które pozwolą naprowadzić darczyńcę do odpowiedniego wyboru. 
4. Adres bloga oraz link do portalu książkowego, np. lubimyczytac.pl, nakanapie.pl
5. Wyrażam zgodę na przesłanie mojego adresu mojej prace - ta informacja jest przeznaczona tylko dla nas.

12. Prosimy o dokładne przemyślenie sprawy, ponieważ z wymianki nie można się wycofać. Wysłanie maila jest jednoznaczne z wzięciem udziału.

Mamy nadzieję, że będziecie zgłaszać się do zabawy! :) Zapraszamy!

piątek, 13 listopada 2015

Odessa i tajemnica Skrybopolis - Peter van Olmen

Tytuł: Odessa i tajemnica Skrybopolis
Tytuł oryginału: De kleine Odessa - Het levende boek
Autor: Pater van Olmen
Data premiery: 9 października 2013 r.
Wydawca: Literacki Egmont
Liczba stron: 464

   "Odessa ma trzynaście lat, głowę pełną pomysłów i jedno pragnienie - chciałaby odszukać ojca, którego nigdy nie poznała.
Pewnego dnia w ręce dziewczynki trafia dziwna książka. Chwilę później jakieś stwory porywają jej matkę. Odessa musi ją ratować.
Trop prowadzi do miasta pisarzy, gdzie prawdopodobnie przebywa również ojciec. Niestety, w Skrybopolis dzieje się źle - upadły pisarz Mabarak chce przejąć władzę i robi wszystko co w jego mocy, by pozbawić pisarzy inspiracji. Jak będą bronić się Szekspir, Dostojewski i Kafka? Co grozi miastu, w którym zadomowiły się stworzenia wypuszczone z najstraszniejszych historii? I jaką rolę w tym wszystkim odegra Odessa i towarzyszący jej nieznośny gadający kanarek?
Wspaniała, pełna humoru i magii podróż przez literaturę!"

- od wydawcy

   Będąc w bibliotece z siostrą moją uwagę przyciągnęła ta książka. W sumie nic specjalnego nie miała, ale są takie książki, które ewidentnie wysyłają do nas jakieś sygnały i od razu chce się po nie sięgnąć. W tej książce zresztą pojawia się motyw książek, które przyciągają czytelnika.

    Odessa, główna bohaterka, czuje się niezauważana przez matkę, która godzinami przesiaduje w domowej bibliotece. W związku z tym nocami wymyka się z domu, by z dachów podziwiać miasto i wysłać do ludzi samolociki z własnymi wierszami. Któregoś dnia dziewczynka widzi, że pustym placu w centrum miasta leży świecąca książka. Oczywiście nie może się powstrzymać i schodzi po nią z dachu. Jednak nie tylko ona chce dostać tę książkę w swoje ręce. Musi uciekać.

   Niedługo potem bohaterka jest świadkiem jak dziwne świniowate stwory porywają kobietę. Później okazuje się, że to jej matka. Odessa jest w niebezpieczeństwie, bo ci, którzy porwali jej matkę, na pewno niedługo po nią przyjdą. Jedynym ratunkiem dla Odessy jest zaufanie gadającemu kanarkowi i wyruszenie w podróż do tajemniczego miasta pisarzy, Skrybopolis.

   Podczas podróży do dziewczynki docierają dziwne informacje, drzewa szepczą, że jest Nikim Innym z przepowiedni. W jaskini odnajduje potworną książkę, która wydaje się uspokajać w towarzystwie Odessy. I kim jest Mabarak, o którym wszyscy mówią z trwogą w głosie? Czy wszyscy pisarze świata są w niebezpieczeństwie? Czy Odessa spełni pokładane w niej nadzieje? i czy jej matka dobrowolnie przebywała w pałacu porywacza? Aby poznać odpowiedzi na te pytania, musicie przeczytać tę książkę.

   Książka napisana jest lekkim i przyjemnym piórem. Czyta się to bardzo szybko, a wydarzenia pędzą jak kolejka górska. To niesamowite jak autor umiejętnie oddał charakter poszczególnych pisarzy, jak Dostojewski, Kafka czy w końcu Szekspir. Bohaterowie wykreowani są w sposób mistrzowski. Przynajmniej Ci drugoplanowi, bo sama Odessa była dosyć irytująca, jak na mój gust.

   Docelowo stwierdzam, że pomimo plusów, książka była dla mnie zbyt infantylna. Jestem już za stara na takie historie. Ale myślę, że dziewczynkom w wieku 12 lat ta książka dostarczy wielu milych chwil i fabuła bardzo im się spodoba.

★★★★★☆☆☆☆☆

czwartek, 12 listopada 2015

Coaching tajemniczy dar kosmitów dla ludzkości - Maciej Bennewicz

Tytuł: Coaching tajemniczy dar kosmitów dla ludzkości
Autor: Maciej Bennewicz
Data wydania: 26 sierpnia 2014 r.
Wydawca: Coach&Couch Autobus i Kanapa
Liczba stron: 176

   "Coaching? Co to jest ten "coaching"? Czego to ludzie nie wymyślą... i jeszcze ta obca nazwa, że niby amerykańskie?
Tymczasem coach to przecież trener. Trening jest naturalny, prosty, ludzki, choć także kosmiczny, nowatorski jak NASA albo CERN.
Czasem mówisz: "to trudne", "nie uda się"... no właśnie to najlepszy moment, żeby zajrzeć do środka tej książki. Dzięki rysunkom i poczuciu humoru autora, znanego coacha, odkryjesz łatwy i przyjemny sposób na codzienne troski. Pierwszy z nich to dystans, drugi to humor, trzeci to rzecz jasna coaching!"

- od wydawcy


   Czuliście kiedyś, że stoicie w miejscu? Że trwacie w zawieszeniu, nie macie planu na przyszłość? Pomimo że mam zaledwie 23 lata mam wrażenie, że moje plany kończą się na napisaniu licencjatu w czerwcu. W ogóle nie mam pomysłu na siebie. Nie wiem, co chce w życiu robić, gdzie pracować, co dalej studiować. W efekcie chodzę na różne kursy i szkolenia, żeby w połowie przekonać się, że to nie to. Wiem, że jestem młoda, i niezdecydowanie to cecha młodości, ale przyznam szczerze, że trochę mnie to przeraża.

   Dlatego, gdy odezwało się do nas wydawnictwo, które zajmuje się publikowaniem książek dotyczących samorozwoju, stwierdziłam, że może właśnie przyszedł moment, aby coś ze sobą zrobić. Absolutnie nie chodzi mi o zmianę trybu życia, ale raczej o spróbowaniu dojść do porozumienia ze sobą samą. Przyszedł czas, aby zadać sobie pytanie czego ja tak właściwie chce.

   Tekst napisany jest stylem naukowym, dlatego trzeba ją czytać w ciszy i skupieniu. Bez bicia przyznaję, że czytałam książkę dwa razy. Za pierwszym razem czytałam ja w komunikacji miejskiej, i pomimo że autor nie zanudza i czyta się to dobrze i sprawnie, nic z tego wywodu do mnie nie dotarło. Czytałam, ale nie rozumiałam co czytam. Dlatego za drugim razem zaparzyłam sobie kubek herbaty i spokojnie w domu, bez żadnych rozpraszaczy przeczytałam ją drugi raz. I chyba będę musiała jeszcze raz. Nie to, że za drugim razem nic nie zrozumiałam. Chodzi raczej o to, że jest tam tyle informacji, że trudno za jednym razem, tak hop siup, wprowadzić w życie.

   Książka w większości składa się z ilustracji, które dopełniają tekst. Są zabawne, ale nie trafiają w mój gust estetyczny. oglądaliście kiedyś takie seriale animowane jak Blok ekipa czy kapitan Bomba? No to właśnie te ilustracje, w moim odczuciu, są w podobnym schemacie. pomiędzy ilustracjami znajdujemy pytania, na które powinniśmy szczerze sobie odpowiedzieć, co na pewno pomoże w dojściu nam do zamierzonego celu. Czyli zmiany swojego życia.

   Bardzo ciężko mi jest ocenić tę książkę, dlatego pozostawię ją bez oceny. Nie oznacza to, że była słaba. Była naprawdę czymś wartościowym, czymś, co pozwoliło mi spojrzeć na swoje życie zupełnie z innej strony. Pozycja dla osób, które są znudzone swoim życiem, mają już jakieś przemyślenia odnośnie własnej osoby i chcą coś zmienić.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Coach&Couch Autobus i Kanapa!


niedziela, 8 listopada 2015

Chłopcy 2. Bangarang - Jakub Ćwiek

Tytuł: Chłopcy 2. Bangarang
Autor: Jakub Ćwiek
Data premiery: 28 sierpnia 2013 r.
Wydawca: Sine Qua Non
Liczba stron: 304

   "Wrócili!
Dzwoneczek i jej banda wyrośniętych, wiecznie niedojrzałych Chłopców po raz kolejny pokazują, że nie da się oddzielić dobrej zabawy od solidnych kłopotów. I nie ważne, czy to klubowy Zjazd, motocyklowa wycieczka do pobliskiego miasta czy pozornie leniwe popołudnie w opuszczonym Lunaparku - każdy dzień to nowa przygoda, a na końcu czai się ta największa. I najbardziej przerażająca. Śmierć...
Droga znowu wzywa, nie ma odwrotu ani chwili na oddech. Tylko co jeśli tym razem wiedzie wprost do znienawidzonej dorosłości?'

- lubimyczytac.pl

   Chłopcy | Chłopcy 2. Bangarang | Chłopcy 3. Zguba | Chłopcy 4. Największa z przygód

   Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z tą serią byłam tak podekscytowana, że od razu zabrałam się za lekturę. Byłam oczarowana od pierwszego zdania i miałam od razu ochotę biec do księgarni po drugi tom.

   Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się przeczytać kontynuację, bo, jak już pisałam uwielbiam wszystko, co związane z Piotrusiem Panem! A teraz autor zaserwował kolejną porcję mocnej, dobrej zabawy, przyprawioną mrocznym klimatem rodem z najstraszniejszego horroru. Jest zabawnie, ale i strasznie. Książkę czyta się jednym tchem i od razu chce się sięgnąć po kolejny tom, aby dowiedzieć się, jak to się wszystko skończy - czy bohaterowie będą przeżywać tę największą z przygód, czy w końcu dorosną i inne takie.

   Dzwoneczek i Zagubieni Chłopcy muszą znaleźć sobie poważne zadanie. Handel proszkiem i coraz większe tego efekty uboczne spowodowały, że za bardzo rzucali się w oczy. Dlatego Mama i jej Chłopcy postanowili odnowić i otworzyć stary lunapark, w którym mieszkają. Jednak to wszystko nie jest wcale takie proste, jak się wydaje. Skądś trzeba wziąć pieniądze, na kupno terenu, wynajęcie ekipy remontowej, elektryków i innych specjalistów. Dodatkowo wszystko komplikuje nadchodzący Zjazd, na którym zapowiada się epicka zabawa, bo w końcu w jednym miejscu zbiorą się wszyscy Zagubieni Chłopcy i ich nowi rekruci.

   Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wśród swoim znaleźli się zdrajcy, którzy kierowali się tylko i wyłącznie własną chciwością i chęcią zysku. Po za tym zdaje się, że syrenie łzy wcale nie działają na wszystkich i jest osoba, która pamięta. Czy Dzwoneczkowi i Chłopcom zagraża osoba, która kiedyś była z nimi blisko? Przekonajcie się sami, bo warto. Może Piotruś Pan wcale nie jest taki szlachetny i dobry.

   Jak przy poprzedniej części, i ta została dopełniona ilustracjami. Są świetne, szkoda tylko, że jest ich tak mało. Chociaż autor ma tak plastyczny i obrazujący styl, że może nie są potrzebne. Ja po prostu jestem fanką ilustracji Iwa Strzeleckiego! : D

   Podsumowując. Jest to książka absolutnie dla każdego, kto lubi mocną, dobrą, no i polską, literaturę. Książka napisana na światowym poziomie, realizująca bardzo ciekawą koncepcję autora. Z niecierpliwością czekam na rozwiązanie tajemnicy. a Wam serdecznie polecam sięgnięcie po tę serie, bo naprawdę warto. Czytając tę książkę można choć na chwilę znów poczuć się jak dziecko, kiedy niczym się nie musieliśmy martwić, a w życiu liczyła się tylko dobra zabawa.

★★★★★★★★☆☆
Za książkę dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non!

środa, 28 października 2015

Pan Misio. Czy lisy śnią o gadających kurach? - Bartłomiej Trokowicz


Tytuł: Pan Misio. Czy lisy śnią o gadających kurach?
Autor: Bartłomiej Trokowicz
Data premiery: 19 maja 2015 r.
Wydawca: RW2010
Liczba stron: 147 (PDF)

   "Poznaj Las i jego mieszkańców. Czy lisy śnią o gadających kurach, a wilki o puszystych ogonach? Czy rozplotkowana Wiewiórka ułoży sobie relacje z Wilczycą? Czy Szczurek "nic dobrego" przejdzie na jasną stronę mocy? I w końcu, czy Pan Misio, zawsze pomagający innym, sam zostanie uratowany? W opowieści Pan Misio spotykamy gromadę sympatycznych zwierzaków, uosabiających cechy ludzkie. Pozostają w pamięci na długo i nie sposób się w nimi nie zaprzyjaźnić. Małomówna Niedźwiedzica, rozpolitykowany Bóbr, Kura zdominowana przez Lisa oraz przybyła z miasta Świnka Morska - to tylko niektóre z nich. Poznaj Las i jego mieszkańców. Wzruszająca historia dla małych i dużych czytelników, przyprawiona nietuzinkowym poczuciem humoru. Wspaniałe ilustracje autorstwa Dalii Żmuda-Trzebiatowskiej pięknie uzupełniają tę magiczną, mądrą opowieść."

- od wydawcy

   Byłam zaskoczona, gdy na mailu znalazłam prośbę od autora o recenzję książki. Wcześniej o niej nie słyszałam, ale chętnie wspieram fajne i mądre książki dla dzieci. A ta pozycja zdecydowanie taka jest. Martwiłam się tylko, ile czasu zajmie mi przeczytanie tej książki, ponieważ otrzymałam ją w formie elektronicznej. Jednak moje obawy były bezpodstawne, bo książkę czyta się jednym tchem.

   Styl autora, jak na debiut, jest świetny. Czyta się to bardzo dobrze i jestem pewna, że nawet największy mały przeciwnik czytelnictwa nie będzie się mógł od niej oderwać. Momentami jest bardzo śmiesznie, momentami niepokojąco, ale wszystko jest spójne. Autor miał bardzo fajny pomysł na połączenie polskiej przyrody i fajnej historii. Całość jest dopełniona pięknymi ilustracjami Dalii Żmudy-Trzebiatowskiej - estetyka tych grafik bardzo przypadła mi do gustu.

   Fabuła jest opisem kilku dni z życia mieszkańców lasu. Mamy Pana Misia, który bezsprzecznie jest królem Lasu. Poznajemy jego przyjaciela Wilka, który niedawno założył rodzinę i stal się alfą stada. Jest Wiewiórka - największa plotkara Lasu. Spotykamy też Szczura, który zalazł za skórę tylu zwierzętom w Lesie, że postanawia z niego wyemigrować. Dla mnie najciekawszą postacią był Lis - mój ulubiony leśny zwierz - który paradoksalnie lituje się nad porwaną Kurą i postanawia ją przyjąć do własnego domu. To oczywiście, nie wszyscy bohaterowie, ale na pewno ci, którzy najdłużej zapadają w pamięć. Czytelnik może dowiedzieć się z tej książki jakie zwierzęta zamieszkują polskie lasy, jak w te lasy ingerują ludzie i vice versa i czy ta ingerencja wychodzi na dobre zwierzętom.

   Sięgnijcie po tę książkę lub dajcie ją swojemu dziecku, bo to naprawdę wartościowa pozycja, która nie tylko zajmie dziecko na jakiś czas, ale też dostarczy mu fajnej rozrywki i ciekawych informacji o pewnych zachowaniach ludzkich. Z niecierpliwością będę czekać na inne utwory Pana Trokowicza, bo drzemie w nim niezwykły potencjał na fantastycznego autora dla dzieci.

★★★★★★★★☆☆

piątek, 23 października 2015

Wynalazek Hugona Cabreta - Brian Selznick

Tytuł: Wynalazek Hugona Cabreta
Tytuł oryginału: The Invention of Hugo Cabret
Autor: Brian Selznick
Data wydania: 2008 r.
Wydawca: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 536

   "Hugo - sierota, zegarmistrz i zlodziej - mieszka w korytarzach ruchliwego paryskiego dworca, gdzie jego przetrwanie zależy od zachowania tajemnicy i anonimowości. kiedy jednak jego losy zazębiają się z życiem dziewczynki uwielbiającej książki oraz zgorzkniałego starca prowadzącego na dworcu sklepik z zabawkami, jego największy sekret zostaje zagrożony.
   Tajemniczy rysunek, cenny notes, skradziony klucz, mechaniczny człowiek i ukryta wiadomość - oto elementy tworzące szkielet tej wzruszającej i fascynującej powieści.

   Na stronach pokrytych oryginalnymi rysunkami, łącząc elementy książki obrazkowej, opowieści graficznej i filmu, Brian Selznick przekracza ramy formy powieściowej."

- od wydawcy

   Będąc w bibliotece z siostrą miałam zamiar tylko oddać książki. Jednak jak na osobę uzależnioną od książek przystało nie mogłam wyjść bez chociaż jednej pozycji. O tej książce nigdy wcześniej nie słyszałam. Zresztą to nawet nie ja ją znalazłam na półce, ale zaintrygowały mnie czarne brzegi kartek oraz to, że książka łączy w sobie powieść graficzną i normalny tekst. Komiksy czyta mi się ciężko, niby obrazki z tekstem, a jednak, ale tu było inaczej, bo te obrazki są jak kadry filmowe.

   Pochłonęłam ją w kilka godzin, bo tekstu jest niewiele. Jak już się pojawia, to jest to napisane w bardzo przyjemny sposób i czyta się to bardzo szybko. Autor miał bardzo fajną koncepcję na napisanie fajnej książki dla dzieci i młodej młodzieży, która łączy w sobie wiedzę na temat filmu, zegarmistrzostwa i umiejętności manualnych. Dodatkowo przekazuje pasję do czytania książek. Czyli to, co tygryski lubią najbardziej. No i inspiracją do powstania tej książki była prawdziwa osoba, która w tej książce występuje.

    Dwunastoletni Hugo, po śmierci rodziców został przygarnięty przez zdziwaczałego wuja, który zabiera chłopca na paryski dworzec pociągowy i tam uczy obowiązków dworcowego zegarmistrza. Społeczeństwo nie ma pojęciu o istnieniu chłopca, dlatego gdy wuj znika, nikt się nie orientuje, ponieważ zegary nadal są nakręcane i chodzą tak, jak powinny. Wszystko idzie w miarę dobrze, do momentu, gdy jedna ze sklepikarek przyłapuje go na kradzieży. Hugo postanawia brać nogi za pas, tylko co zrobić z tajemniczą ludzką machiną, którą otrzymał od ojca? Czy przypadkowo spotkana dziewczynka okaże się jego jedyną przyjaciółką? Czy pan ze sklepu z zabawkami wie coś o mechanizmie, nad którym pracował jego ojciec? I co z tym wszystkim wspólnego ma nieżyjący już twórca filmów? Dajecie się porwać przygodzie, która zaprowadzi Was w niespodziewane alejki sztuki filmowej

   Naprawdę świetna książka, która zachwyci każdego, tego małego, i tego trochę większego czytelnika. Gratka, która zachęci do czytania nawet największego rozbrykanego przeciwnika. Na pewno na chwilę zatrzyma energiczne dziecko i będziecie mieli chwilę spokoju dla siebie.

★★★★★★★★★

środa, 14 października 2015

Wojownicy. Ucieczka w dzicz - Erin Hunter

Tytuł: Wojownicy. Ucieczka w dzicz
Tytuł oryginału: Warriors. Into the Wild
Autorka: Erin Hunter
Data premiery: lipiec 2015 r.
Wydawca: Wydawnictwo Nowa Baśń
Liczba stron: 331

   "Od wieków cztery klany wojowniczych kotów dzieliły las według praw ustanowionych przez przodków. jednak jeden z nich odrzucił odwieczny porządek, stwarzając zagrożenie dla pozostałych.
   Bezwzględne koty z Klanu Cienia otaczają siedlisko walecznych, choć mniej licznych kotów z Klanu Pioruna. Błękitna Gwiazda, ich przywódczyni, i jej dumni wojownicy - Lwie Serce i Tygrysi Pazur - nie poddadzą się bez walki, zdecydowani bronić za wszelką cenę swoich pobratymców i młodych.
   Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, w lesie pojawia się zwyczajny, domowy kot, o którym mówiło proroctwo i który odmieni losy tych ziem"

- od wydawcy

Seria Wojownicy
Ucieczka w dzicz | Ogień i lód | Forest of Secrets | Rising Storm | A Dangerous Path | The Darkest Hour

   Muszę przyznać, że wcześniej nie trafiłam na tę książkę. Moją uwagę na nią zwróciło dopiero wydawnictwo. Po szybkiej lekturze opisu i kilku opinii wiedziałam, że ta powieść jest warta uwagi i może mi się spodobać. No bo kto nie chciałby przeczytać książki, gdzie wszyscy bohaterowie to koty?!

   Zabrałam się za czytanie zaraz jak tylko przyszła. I muszę Wam powiedzieć, że się mocno zawiodłam. Nie chodzi mi o fabułę, ale o styl. Bo co ma zrobić biedny tłumacz, gdy oryginał się nie klei. Nawet największe chęci nie zmienią tego, że książka jest słabo napisana. Największy zarzut jest taki, że w ogóle nie potrafiłam wczuć się w atmosferę panującą w fabule, że w ogóle nie czułam, że książka opowiada historię kotów. To nie tak, że wyobrażałam sobie ludzi, ale nie czułam tego, że książka przenosi mnie w realia historii opowiadanej. Byłam obserwatorem stojącym na uboczu, który miał obojętny stosunek do wydarzeń. pod koniec zrobiło się nieco lepiej, ale po drugi tom sięgnę tylko dlatego, że ciekawi mnie jak potoczą się losy Rdzawego i jego przyjaciół, a nie dlatego, że książka to kunszt pisarstwa. Choć może będzie lepiej, bo pod pseudonimem Erin Hunter kryją się cztery kobiety (znalazłam kilka źródeł które podają różne informacje).

   Projekt okładki jest zachwycający. Bardzo podoba mi się ten realistyczny kot, a pod nim jakby ilustracja. Chociaż muszę przyznać, że nigdy nie widziałam w prawdziwym życiu kota o takim umaszczeniu. A jeśli taki istnieje, to chętnie bym takiego widziała u siebie w domu. :)

   Fabularnie książka też zachwyca. Jest to opowieść o kocie domowym, Rdzawym, który czuł tak potężny zew wolności, że porzucił swoje dotychczasowe wygodne życie, aby wstąpić w szeregi Klanu Pioruna, jednego z czterech odwiecznych klanów, które rządzą terenami leśnymi. Jednak niedługo po rozpoczęciu nauki na wojownika w lesie zaczynają się dziać złe rzeczy. Znika jedne z klanów, jak się potem okazuje, przepędzony przez coraz bardziej agresywny Klan Cienia. Członkowie Klanu Pioruna muszą razem stanąć do walki o przetrwanie wspólnoty, jednak nie jest to takie proste, bo niektórymi rządzi zazdrość i chęć władzy. Błękitna Gwiazda, przywódczyni klanu musi w szybkim tempie wyszkolić Ognistą Łapę (nowe imię Rdzawego), aby Klanu Pioruna mogło bronić przed nieprzyjacielem jak najwięcej wojowników. Co z nadchodzącą wojną ma przepowiednia o tym, że uratować ich od zagłady może tylko ogień? Przecież jak powszechnie wiadomo ogień jest wrogiem wszystkiego, co istnieje. Czyżby to proroctwo miało ukryte znaczenie? Przekonajcie się sami, bo naprawdę warto.

   Podsumowując. Sam pomysł na książkę jest niesamowity super, ale styl daje wiele do życzenia. Powiem Wam na koniec jedno: z niecierpliwością czekam na kolejne tomy. Książka spodoba się każdemu bez względu na wiek, bo koty to przecież takie cudowne stworzenia! A tu dostajemy historię rodem z Harry'ego Pottera przeniesioną w kocie realia. Motyw przyjaźni, walki dobra ze złem może i jest bardzo popularny, ale tu dodatkowo mamy nietypowych i niesamowitych bohaterów. Sięgnijcie po tę książkę, chociażby dlatego, żeby przekonać się, że wielkimi bohaterami wcale nie muszą być ludzie, niesamowite stwory czy wydarzenia. Wielkość może objawić się w każdym i wszędzie choćby w domowym kocie, urodzonym i wychowanym przez ludzi, ale o wielkim sercu i podążającym ku wolności. W świecie tak bardzo dobrze nam znanym jak otaczająca nas natura. Po lekturze tej książki zaczęłam inaczej patrzeć na bezdomne koty w mieście. A może i one mają swoje klany i rewiry, którymi rządzą, gdy ludzie nie patrzą?

★★★★★★★★☆☆
Za książkę dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń!


piątek, 9 października 2015

Kot Alchemika - Walter Moers

Tytuł: Kot Alchemika
Tytuł oryginału: Der Schrecksenmeister
Autor: Walter Moers
Data premiery: 18 lutego 2010 r.
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 376

   "W Sledwai, najbardziej chorym mieście w Camonii, niezwykle uzdolniony krotek Echo po śmierci swej pańci popada w poważne tarapaty. Zostaje zmuszony do zawarcia zgubnej w skutkach umowy z przeraźnikiem miejskim Sukkubiusem Eisspinem. Uprawnia ona Eisspina do zabicia krotk podczas następnej pełni księżyca i wygotowania z niego tłuszczu. Do tego czasu Eisspin zobowiązuje się karmić go najbardziej wymyślnymi potrawami. Przeraźnik nie spodziewa się jednak po krotku pomysłowości i woli życia, nie bierze też pod uwagę jego nowych przyjaciół - Dumających Jaj i Złotej Wiewiórki, jednookiego puchacza Fiodora F. Fiodora, Gotowanego Upiora, a przede wszystkim Izanueli Anacaci, ostatniej przeraźnicy miasta Sledwaya.
Poznajcie kolejne po Księgogrodzie fascynujące miasto Camonii - Sledwayę. Tu zdrowie oznacza chorobę, to co słuszne okazuje się niesłuszne, a co niewłaściwe - właściwe. To miejsce, w którym przeraźnik ma na sumieniu coś więcej niż tylko kiepską pogodę."

- od wydawcy

   O książkach Waltera Moersa słyszałam już jakiś czas temu. Trafiłam na nie tylko dlatego, że do jednej z kupionych książek dołączona była zakładka reklamowa. Już same okładki wystarczyły, żeby zainteresować mnie na tyle, aby po nie sięgnąć. Jednak minęło ze dwa lata nim w końcu się na to zdobyłam.

   Okładki może i są fajne, ale format książki jest absurdalny. Książka wielkości bloku A4 na pewno nie zachęci dziecka do czytania, bo trzymanie jej jest co najmniej niewygodne. Dodatkowo twarda oprawa powoduje, że książka jest zbyt ciężka. Ilustracje w środku mnie nie powaliły. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że były zbędne, no ale to w końcu książka dla dzieci...

   Książka napisana jest lekkim piórem, jednak momentami tak się wlecze, że czytelnik usypia. Niektóre opisy potrafią zająć całą stronicę, która nie jest mała. No ale jak już powiedziała A i zaczęłam ją czytać, to musiałam powiedzieć B i ją skończyć. Przyszło mi to z niemałym trudem.

   Wszystkie tomy opowiadają inną historię, ale osadzoną w jednym uniwersum - Camonii. Ten tom opowiada historię krotka mieszkającego w mieście Sledwaya. Zapytacie kto to krotek? Już wyjaśniam. To bardzo rzadki rodzaj kota, który rozumie i mówi w każdym języku świata, ludzkim i zwierzęcym. Jednak naszemu Echo bardzo źle się powodzi. Po śmierci swojej ukochanej pańci zostaje wyrzucony z domu przez jej rodzinę i tuła się po mieście niezauważany przez wszystkich i głodujący. Pewnego dnia na swej drodze spotyka okropnego człowieka, który w mieście pełni funkcję przeraźnika, Sukkubiusa Eisspina. Gdy ten orientuje się z jakim gatunkiem ma do czynienia postanawia wykorzystać złą sytuację Echa i ubija z nim interes. W zamian za karmienie i miejsce do spania będzie mógł zabić krotka i wytopić z niego cenny tłuszcz. Naiwnie Echo godzi się na te warunki. Czy uda mu się wyjść cało z tej samobójczej umowy? Czy z najgorszym miejscu w całym mieście znajdzie przyjaciół, którzy mu pomogą? Przeżyjcie sami niesamowite przygody razem z Echem.

   Koniec końców - jestem bardzo zawiedziona tą książką i wątpię, abym sięgnęła po kolejne tomy. Jednak polecam przeczytanie tej książki dzieciakom, które lubią się troszkę bać, lubią dobrze skonstruowaną historię i przygody sympatycznych bohaterów. Zdecydowanie nie dla dorosłych.

   Wyszło bardzo krótko, ale mam po tej książce straszny niesmak i nie potrafię o niej nic więcej napisać.

★★★★★☆☆☆☆

wtorek, 29 września 2015

Król Wron - Szymon Krug

Tytuł: Król Wron
Autor: Szymon Krug
Data premiery: lipiec 2015 r.
Wydawca: MadMoth Publishing
Liczba stron: 378

   "Król Wron jest połączeniem klasycznego urban fantasy z motywami tradycyjnie należącymi do baśni.
Jej bohaterem jest mężczyzna, który z powodu jednej zupełnie nieistotnej decyzji trafia na pogranicze zaświatu, gdzie drapieżne stworzenia wypełzają spod szaf i łóżek, martwi rozgrzebują groby a wrony wieszczą bzdury w pustych ulicach i na kurhanach. Nowy ład zbliża się coraz głośniejszymi krokami a śniący budzą się z krzykiem w kolejnych koszmarach. Na dobre i na złe, na złe i jeszcze gorsze."

- od wydawcy

   O tej książce dowiedziałam się od siostry, i to właściwie tylko dlatego, że odezwało się do nas wydawnictwo z propozycją współpracy. Lubię wszelkie nowości, dlatego nie wahałam się. I tak książka znalazła się u mnie. Fajne jest to, że została wydana dzięki wsparciu osób nieznajomych. Ale od początku. Jakiś czas temu było wszędzie głośno to tak zwanym crowdfundingu, czyli obce osoby zbierają pieniądze na jakiś cel. W miejscowości na Podlasiu grupa przyjaciół postanowiła założyć wydawnictwo i wydać powyższą książkę. No i udało się! Bardzo budujące jest to, że jeszcze wielu osobom zależy na wydawaniu fantastycznych książek, a ta właśnie taka jest.

   Książkę czyta się jednym tchem. Styl autora jest niesamowicie plastyczny i obrazujący. Do tego stopnia, że czytając ją przed snem, bałam się później zasnąć. Bohaterowie mogliby być trochę bardziej opisani, ale to dodatkowo potęguje wrażenie niepewności i grozy. Po tym jak nie mogłam spać, zaczęłam czytać książkę tylko w dzień, ale i tak było strasznie. Chociaż momentami jest zabawnie, by za chwilę znowu powrócić na mroczny tor. Bardzo podobało mi się to, że tak mocno oddziaływała na mnie lektura, bo bardzo rzadko się to zdarza. Czytałam kilka książek Stephena Kinga i powiem Wam, że ta książka jest o niebo lepsza. King jest nazywany królem horroru, ale przy żadnej jego książce się nie bałam. Wielki szacun dla Szymona! (mam nadzieję, że wybaczy mi taką poufałość ;P )

   Adam to zwykły facet. Jest redaktorem we własnym wydawnictwie, ma dom, kochanego psa Łachmana oraz najlepszego przyjaciela Eliasza, z którym wspólnie prowadzi biznes. Pewnego dnia wracając z mocno zakrapianej imprezy postanawia skrócić sobie drogę do domu i zagłębia się w alejki miejskiego parku. Tam spotyka dziwnego osobnika, który brutalnie go bije i rozpruwa od szyi aż po pas. Następnego dnia budzi się w szpitalu. Czy to tylko mu się śniło, przywidziało? Czy zaczyna wariować od uderzenia w głowę? Po powrocie do domu zaczynają mu się śnić dziwne rzeczy. Niby mara senna, ale jaka realistyczna. Tak jakby działo się to wszystko na granicy jawy i snu. Zmartwiony przyjaciel wysyła go do szpitala psychiatrycznego na badania. Tam robi się jeszcze dziwniej. Zaprzyjaźnia się z dziewczynką o fioletowych ustach i młodym chłopakiem, który nie ma kontaktu ze światem rzeczywistym, a których zdaje się zauważa tylko on. Wszyscy nazywają go Pustym i zdają się znać jego historię i nic mu nie mówić. Adam i jego nowi przyjaciele postanawiają razem uciec, lecz bardzo osobliwy personel szpitala nie wypuści ich tak łatwo. Kim jest Król Wron, przed którym każdy go ostrzega? Dlaczego wszyscy twierdzą, że Adam nie ma duszy? I czy przyjdzie mu samemu zmierzyć się z tym, którego boi się każdy w obu światach?

   Okładka jest niesamowita! Świetnie oddaje klimat panujący w książce. Ilustracje w środku są, ale już nie tak bardzo obrazujące i straszne, i nie mam ich tak dużo, ale też są fajne. :)

   Jedyne zastrzeżenia jakie mam do książki to to, że jest sporo literówek, ale jak na debiut wydawnictwa nie jest źle. Przy następnej wydanej książce na pewno będzie lepiej. Drugie zastrzeżenie jest takie, że spodziewałam się po zakończeniu czegoś innego, że wyjaśni się choć trochę ta zagadka. Czy mam rozumieć, że ma być kontynuacja? Bo ja bardzo chętnie ją przeczytam. :D

   Podsumowując. Jest to idealna książka dla tych, co lubią literaturę mocną, brutalną, lubią się bać i odkrywać nowe szlaki w literaturze. Autor świetnie skonstruował fabułę, ma lekkie pióro, bohaterowie są wielowymiarowi i tacy, których za nic nie chciałbyś spotkać w biały dzień, a co dopiero w ciemnym zaułku w środku nocy. Można ją nabyć tylko na stronie wydawnictwa MadMoth Publishing.

★★★★★★★

sobota, 26 września 2015

Ruda Sfora - Maja Lidia Kossakowska

Tytuł: Ruda Sfora
Autorka: Maja Lidia Kossakowska
Data wydania: 2007 r.
Wydawca: Fabryka Słów
Liczba stron: 486

   "Ruda Sfora spopiela świat i zaświaty, gdy triumfuje wiara przekonanych, że nie wierzą w nic.
Poprzedza ją żelazisto-mdły odór ran i śmierci. Naznaczona rdzą zakrzepłej krwi, potężna butą i nienawiścią, niszczy wszystko. Niczym ludzkość opętana bratobójczymi walkami w imię kolejnego czegoś tam..
Nad kosmosem Jakutów - na kształt mrocznego oparu - zawisło widmo z góry przegranej wojny. Straceńczej misji podjąć się muszą: młody szaman na kulawym, gadającym koniu, pieśniarz-wojownik z zadrą w sercu, harda półbogini i kościak-tupilak, który miał być bardzo zły... ale nie umiał."

- od wydawcy

   Od zawsze interesowałam się przeróżnymi mitologiami. Nie miało znaczenia z jakiego kraju, ale im bardziej dziwne były tym bardziej chciałam się w nie zagłębić. Jakiś czas temu trafiłam w telewizji na film Niebiańskie żony łąkowych Maryjczyków swoją drogą naprawdę świetny film i jeżeli niestraszne Wam dość dziwne elementy to szczerze polecam) , który przedstawia historie 26 kobiet z ludu mieszkającego na Syberii. Całość jest w klimatach właśnie mitologicznych, folkowych. Wtedy zaczęłam szukać więcej informacji o ludach syberyjskich i trafiłam na tę książkę, której kanwą stała się mitologia Jakutów.

   Książka jest tak dobrze napisana, że czyta się ja jednym tchem. Nie chce się jej odkładać ani na chwilę. Akcja szybko się rozkręca i pędzi bez przystanku do samego końca. Czytelnik MUSI dowiedzieć się, jak ta przygoda się skończy. A zdradzę Wam, że zakończenie jest bardzo zaskakujące.

   Bohaterowie są świetnie wykreowani. Tych głównych najgłówniejszych jest pięcioro. Początkujący szaman, trzynastoletni Ergis, jego najwierniejszy rumak Bębenek, wojownik-ołonchosut (pieśniarz) Ellej, tupilak Iwaszka oraz córka  boga ognia... książkę czytałam jakiś czas temu i nie pamiętam dokładnie jak ma imię. To dlatego, że ta dziewucha była strasznie zarozumiała i denerwowała mnie na każdym kroku. Iwaszka był momentami mocno irytujący, ale jego filozofia życiowa i głupiutkie teksty są na pewno potrzebnym elementem, bo rozładowują napięcie akcji. A tej w książce nie brakuje, bo tytułowa Ruda Sfora jest przerażająca i niemożliwością jest ją powstrzymać. Jednak nasi bohaterowie mimo wszystko podejmują się tej samobójczej misji i rozpoczynają wędrówkę poprzez dziewięć poziomów Nieba i Piekła, aby dowiedzieć się czym Ruda Sfora jest i jak z nią walczyć. Czy im się to uda będziecie musieli przekonać się sami. Jednak zapewniam, że naprawdę warto.

   Za każdym razem jak czytam książki od Fabryki Słów jestem pod wrażeniem pracy ilustratorów. Jest to wydawnictwo, które zatrudnia naprawdę świetnych artystów. Dominik Broniek stworzył do książki tak niesamowite w swojej prostocie, a zarazem oddające klimat książki ilustracji, że w głowie mi się to nie mieści. Koleżka ma wielki talent!

   Świetnym pomysłem było to, że na samym końcu został zamieszczony słowniczek, który wyjaśnia wszelkie elementy mitologii jakuckiej, które dla normalnego człowieka mogą być niezrozumiałe.

   Mało jest takich książek, które mnie rozwalają na łopatki. Ta książka zdecydowanie do nich należy i z wielką radością dodaję ją do grona moich ulubionych książek. A tych do tej pory mam raptem dwie. Na pewno będę do niej wracać, bo ta historia na pewno mi się nie znudzi. Koniecznie ją przeczytajcie, jeśli lubicie fantastykę. Jeśli za nią nie przepadacie, to mimo wszystko gwarantuję Wam, że się na niej zawiedziecie. Książka "cud, miód i orzeszki" - już dawno nie czytałam tak dobrej książki, i to jeszcze z naszego rodzimego rynku. 

★★★★★★★★★★

czwartek, 24 września 2015

Morza Wszeteczne - Marcin Mortka

Tytuł: Morza Wszeteczne
Autor: Marcin Mortka
Data premiery: 25 września 2013 r.
Wydawca: Uroboros
Liczba stron: 412

   "Salwa burtowa i sufit walący się na głowę to na ogół kiepski początek dnia, ale dla Rolanda zwanego Wywijasem to najczęściej zwiastun wielkich zmian w życiu (o ile uda się je ocalić). Niestety Roland miast palić, grabić i rabować, jak na pirata przystało, wplątuje się w groźną wojnę. Dobrze, że może chociaż liczyć na swoje pirackie szczęście i zgraję typów spod bardzo ciemnej gwiazdy, dla których określenia: szaleniec, moczymorda czy pokraka brzmią jak niewinne komplementy."

- od wydawcy

   Na książkę natknęłam się jak tylko wyszła. Okładka zainteresowała mnie na tyle, że postanowiłam ją kiedyś przeczytać, ale nie koniecznie chciałam mieć ją na swojej półce. Długo szukałam jej w bibliotekach, aż ostatnio siostra powiedziała, że jest dostępna i nie ma na nią rezerwacji. Kazałam jej ją wypożyczyć i szybko zabrałam się za czytanie.

   Spotkałam się wcześniej z twórczością pana Mortki przy okazji czytania Domu pod pękniętym niebem. Byłam wtedy pod ogromnym wrażeniem stylu autora. I nadal jestem! Ta książka trzyma światowy poziom jeżeli chodzi o stylistykę. Autor wie jak budować napięcie, jak opisywać wydarzenia, aby lektura szybko się nie nudziła, bohaterowie są wielowymiarowi. No rewelacja pod każdym względem.

   Miałam też okazję przejrzeć książki dla maluchów spod pióra pana Mortki i muszę przyznać, że mało jest autorów, którzy dobrze pisaliby dla każdego wieku. Od lat 2 do 102. Bo mimo że ta książka jest dla młodszej młodzieży, to ja jako osoba dorosła świetnie się przy tej książce bawiłam i żałuję, że przyjdzie mi trochę poczekać na drugi tom.

   Wybuchy armatnie i salwy z broni z samego rana nie zwiastują nic dobrego. Jednak tak zaczyna się dzień kapitana Rolanda, sławnego pirata. Na dodatek okazuje się, że jego okręt został zatopiony. Aby uniknąć zagłady on i jego załoga schodzą do podziemi pirackiego miasta Necroville. Tam okazuje się, że pirat może pomóc mieszkającej pod miastem bestii, która w zamian pozwala mu zatrzymać okręt najeźdźcy "Błędnego Rycerza". Jednak już po kilku chwilach na statku okazuje się, że nie jest on takim normalnym statkiem. Cały statek pokryty demonicznymi symbolami, a w najciemniejszych zakamarkach słychać niepokojące dźwięki. Okazuje się, że sterowanie demonicznym statkiem nie jest wcale takie łatwe, a zgłębienie jego tajemnic nie jest wcale takie łatwe, ponieważ żaden z konstruktorów już nie żyje. Aby czegoś się dowiedzieć kapitan Roland musi udać się do kraju, który niegdyś pokonał kraj sprzymierzeńców demonów. Co tam odkryje? Dlaczego wszyscy polują na tajemniczy kryształowy sarkofag? I co właściwie z tym wszystkim maja wspólnego aniołowie? Ja już przekonałam się czy kapitanowi uda się wyjść cało z opresji. Mam nadzieję, że sięgnięcie po tę książkę i poczujecie się jak prawdziwy pirat! Arr...!

   Projekt okładki i ilustracje w środku książki są niesamowite. Od razu czuć klimat pirackich przygód i niesamowitych wydarzeń. Muszę przyznać, że z większością załogi "Błędnego Rycerza" nigdy nie chciałabym mieć styczności, ale z drugiej strony są to bardzo fascynujące osobowości, którzy koniec końców nie okazują się wcale tacy źli. Chyba. :P

   Podsumowując, pan Mortka powalił mnie swoimi pomysłami, które ubrał w świetną historię, którą zainteresuje się każdy bez względu na płeć czy wiek. Prawdziwa gratka dla chłopców, którzy uwielbiają piratów i ich przygody. Ponadto powieść niesie za sobą kolka bardzo mądrych przesłań. Czyli świetna i mądra książka w jednym!

★★★★★★★

sobota, 19 września 2015

Moja książkowa jesień [Asia]


   Jesień tuż tuż. Ostatnie dni były jeszcze bardzo ciepłe, ale ani się obejrzymy a drzewa się zezłocą, liście zaczną opadać, zaczynie coraz częściej padać deszcz. Jednak jesień ma też swoje uroki. Czy parki w kolorach żółto-czerwonych w pogodny jesienny dzień nie są piękne? Mam takie książki, które lubię czytać w te ładne i te mniej ładne dni jesieni.

GRA O TRON (PIEŚŃ LODU I OGNIA)


   Każdy zna tę serię. Prawdopodobnie głównie za sprawą genialnego serialu. Książki również są fantastyczne, jednak jest w nich coś, co sprawia, że najlepiej czyta mi się je w niezbyt ładne dni. Może to za sprawą niezbyt przyjaznej aury panującej w fabule, ale dla mnie jest to idealna lektura na brzydkie jesienne wieczory przy kubku gorącej herbaty lub kakao.

OJCIEC CHRZESTNY


   Ojciec chrzestny to klasyka wśród książek o tematyce gangsterskiej. Chociaż opowiada historię włoskiej rodziny pochodzącej z Sycylii, to akcja dzieje się w Nowym Jorku, szarej metropolii. Jak myślę o tym mieście to przed oczami mam właśnie jesienną aurę. Po za tym przepychanki "rodzinne' wprowadzają mnie w stan melancholijny, który idealnie pasuje do jesiennych dni.

MISTRZ I MAŁGORZATA


   Klasyka sama w sobie. Nie muszę tłumaczyć o czym jest. Jest to właściwie książka, którą dobrze mi się czyta całym rokiem, jednak najczęściej jest tak, że przypominam sobie o niej właśnie jesienią. Zastanawia mnie, dlaczego tak się dzieje.

Post powstał w ramach akcji #jesienzfeeria

https://www.facebook.com/FeeriaYoung

https://www.facebook.com/events/793976914056087/

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka