Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

środa, 28 października 2015

Pan Misio. Czy lisy śnią o gadających kurach? - Bartłomiej Trokowicz


Tytuł: Pan Misio. Czy lisy śnią o gadających kurach?
Autor: Bartłomiej Trokowicz
Data premiery: 19 maja 2015 r.
Wydawca: RW2010
Liczba stron: 147 (PDF)

   "Poznaj Las i jego mieszkańców. Czy lisy śnią o gadających kurach, a wilki o puszystych ogonach? Czy rozplotkowana Wiewiórka ułoży sobie relacje z Wilczycą? Czy Szczurek "nic dobrego" przejdzie na jasną stronę mocy? I w końcu, czy Pan Misio, zawsze pomagający innym, sam zostanie uratowany? W opowieści Pan Misio spotykamy gromadę sympatycznych zwierzaków, uosabiających cechy ludzkie. Pozostają w pamięci na długo i nie sposób się w nimi nie zaprzyjaźnić. Małomówna Niedźwiedzica, rozpolitykowany Bóbr, Kura zdominowana przez Lisa oraz przybyła z miasta Świnka Morska - to tylko niektóre z nich. Poznaj Las i jego mieszkańców. Wzruszająca historia dla małych i dużych czytelników, przyprawiona nietuzinkowym poczuciem humoru. Wspaniałe ilustracje autorstwa Dalii Żmuda-Trzebiatowskiej pięknie uzupełniają tę magiczną, mądrą opowieść."

- od wydawcy

   Byłam zaskoczona, gdy na mailu znalazłam prośbę od autora o recenzję książki. Wcześniej o niej nie słyszałam, ale chętnie wspieram fajne i mądre książki dla dzieci. A ta pozycja zdecydowanie taka jest. Martwiłam się tylko, ile czasu zajmie mi przeczytanie tej książki, ponieważ otrzymałam ją w formie elektronicznej. Jednak moje obawy były bezpodstawne, bo książkę czyta się jednym tchem.

   Styl autora, jak na debiut, jest świetny. Czyta się to bardzo dobrze i jestem pewna, że nawet największy mały przeciwnik czytelnictwa nie będzie się mógł od niej oderwać. Momentami jest bardzo śmiesznie, momentami niepokojąco, ale wszystko jest spójne. Autor miał bardzo fajny pomysł na połączenie polskiej przyrody i fajnej historii. Całość jest dopełniona pięknymi ilustracjami Dalii Żmudy-Trzebiatowskiej - estetyka tych grafik bardzo przypadła mi do gustu.

   Fabuła jest opisem kilku dni z życia mieszkańców lasu. Mamy Pana Misia, który bezsprzecznie jest królem Lasu. Poznajemy jego przyjaciela Wilka, który niedawno założył rodzinę i stal się alfą stada. Jest Wiewiórka - największa plotkara Lasu. Spotykamy też Szczura, który zalazł za skórę tylu zwierzętom w Lesie, że postanawia z niego wyemigrować. Dla mnie najciekawszą postacią był Lis - mój ulubiony leśny zwierz - który paradoksalnie lituje się nad porwaną Kurą i postanawia ją przyjąć do własnego domu. To oczywiście, nie wszyscy bohaterowie, ale na pewno ci, którzy najdłużej zapadają w pamięć. Czytelnik może dowiedzieć się z tej książki jakie zwierzęta zamieszkują polskie lasy, jak w te lasy ingerują ludzie i vice versa i czy ta ingerencja wychodzi na dobre zwierzętom.

   Sięgnijcie po tę książkę lub dajcie ją swojemu dziecku, bo to naprawdę wartościowa pozycja, która nie tylko zajmie dziecko na jakiś czas, ale też dostarczy mu fajnej rozrywki i ciekawych informacji o pewnych zachowaniach ludzkich. Z niecierpliwością będę czekać na inne utwory Pana Trokowicza, bo drzemie w nim niezwykły potencjał na fantastycznego autora dla dzieci.

★★★★★★★★☆☆

piątek, 23 października 2015

Wynalazek Hugona Cabreta - Brian Selznick

Tytuł: Wynalazek Hugona Cabreta
Tytuł oryginału: The Invention of Hugo Cabret
Autor: Brian Selznick
Data wydania: 2008 r.
Wydawca: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 536

   "Hugo - sierota, zegarmistrz i zlodziej - mieszka w korytarzach ruchliwego paryskiego dworca, gdzie jego przetrwanie zależy od zachowania tajemnicy i anonimowości. kiedy jednak jego losy zazębiają się z życiem dziewczynki uwielbiającej książki oraz zgorzkniałego starca prowadzącego na dworcu sklepik z zabawkami, jego największy sekret zostaje zagrożony.
   Tajemniczy rysunek, cenny notes, skradziony klucz, mechaniczny człowiek i ukryta wiadomość - oto elementy tworzące szkielet tej wzruszającej i fascynującej powieści.

   Na stronach pokrytych oryginalnymi rysunkami, łącząc elementy książki obrazkowej, opowieści graficznej i filmu, Brian Selznick przekracza ramy formy powieściowej."

- od wydawcy

   Będąc w bibliotece z siostrą miałam zamiar tylko oddać książki. Jednak jak na osobę uzależnioną od książek przystało nie mogłam wyjść bez chociaż jednej pozycji. O tej książce nigdy wcześniej nie słyszałam. Zresztą to nawet nie ja ją znalazłam na półce, ale zaintrygowały mnie czarne brzegi kartek oraz to, że książka łączy w sobie powieść graficzną i normalny tekst. Komiksy czyta mi się ciężko, niby obrazki z tekstem, a jednak, ale tu było inaczej, bo te obrazki są jak kadry filmowe.

   Pochłonęłam ją w kilka godzin, bo tekstu jest niewiele. Jak już się pojawia, to jest to napisane w bardzo przyjemny sposób i czyta się to bardzo szybko. Autor miał bardzo fajną koncepcję na napisanie fajnej książki dla dzieci i młodej młodzieży, która łączy w sobie wiedzę na temat filmu, zegarmistrzostwa i umiejętności manualnych. Dodatkowo przekazuje pasję do czytania książek. Czyli to, co tygryski lubią najbardziej. No i inspiracją do powstania tej książki była prawdziwa osoba, która w tej książce występuje.

    Dwunastoletni Hugo, po śmierci rodziców został przygarnięty przez zdziwaczałego wuja, który zabiera chłopca na paryski dworzec pociągowy i tam uczy obowiązków dworcowego zegarmistrza. Społeczeństwo nie ma pojęciu o istnieniu chłopca, dlatego gdy wuj znika, nikt się nie orientuje, ponieważ zegary nadal są nakręcane i chodzą tak, jak powinny. Wszystko idzie w miarę dobrze, do momentu, gdy jedna ze sklepikarek przyłapuje go na kradzieży. Hugo postanawia brać nogi za pas, tylko co zrobić z tajemniczą ludzką machiną, którą otrzymał od ojca? Czy przypadkowo spotkana dziewczynka okaże się jego jedyną przyjaciółką? Czy pan ze sklepu z zabawkami wie coś o mechanizmie, nad którym pracował jego ojciec? I co z tym wszystkim wspólnego ma nieżyjący już twórca filmów? Dajecie się porwać przygodzie, która zaprowadzi Was w niespodziewane alejki sztuki filmowej

   Naprawdę świetna książka, która zachwyci każdego, tego małego, i tego trochę większego czytelnika. Gratka, która zachęci do czytania nawet największego rozbrykanego przeciwnika. Na pewno na chwilę zatrzyma energiczne dziecko i będziecie mieli chwilę spokoju dla siebie.

★★★★★★★★★

środa, 14 października 2015

Wojownicy. Ucieczka w dzicz - Erin Hunter

Tytuł: Wojownicy. Ucieczka w dzicz
Tytuł oryginału: Warriors. Into the Wild
Autorka: Erin Hunter
Data premiery: lipiec 2015 r.
Wydawca: Wydawnictwo Nowa Baśń
Liczba stron: 331

   "Od wieków cztery klany wojowniczych kotów dzieliły las według praw ustanowionych przez przodków. jednak jeden z nich odrzucił odwieczny porządek, stwarzając zagrożenie dla pozostałych.
   Bezwzględne koty z Klanu Cienia otaczają siedlisko walecznych, choć mniej licznych kotów z Klanu Pioruna. Błękitna Gwiazda, ich przywódczyni, i jej dumni wojownicy - Lwie Serce i Tygrysi Pazur - nie poddadzą się bez walki, zdecydowani bronić za wszelką cenę swoich pobratymców i młodych.
   Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, w lesie pojawia się zwyczajny, domowy kot, o którym mówiło proroctwo i który odmieni losy tych ziem"

- od wydawcy

Seria Wojownicy
Ucieczka w dzicz | Ogień i lód | Forest of Secrets | Rising Storm | A Dangerous Path | The Darkest Hour

   Muszę przyznać, że wcześniej nie trafiłam na tę książkę. Moją uwagę na nią zwróciło dopiero wydawnictwo. Po szybkiej lekturze opisu i kilku opinii wiedziałam, że ta powieść jest warta uwagi i może mi się spodobać. No bo kto nie chciałby przeczytać książki, gdzie wszyscy bohaterowie to koty?!

   Zabrałam się za czytanie zaraz jak tylko przyszła. I muszę Wam powiedzieć, że się mocno zawiodłam. Nie chodzi mi o fabułę, ale o styl. Bo co ma zrobić biedny tłumacz, gdy oryginał się nie klei. Nawet największe chęci nie zmienią tego, że książka jest słabo napisana. Największy zarzut jest taki, że w ogóle nie potrafiłam wczuć się w atmosferę panującą w fabule, że w ogóle nie czułam, że książka opowiada historię kotów. To nie tak, że wyobrażałam sobie ludzi, ale nie czułam tego, że książka przenosi mnie w realia historii opowiadanej. Byłam obserwatorem stojącym na uboczu, który miał obojętny stosunek do wydarzeń. pod koniec zrobiło się nieco lepiej, ale po drugi tom sięgnę tylko dlatego, że ciekawi mnie jak potoczą się losy Rdzawego i jego przyjaciół, a nie dlatego, że książka to kunszt pisarstwa. Choć może będzie lepiej, bo pod pseudonimem Erin Hunter kryją się cztery kobiety (znalazłam kilka źródeł które podają różne informacje).

   Projekt okładki jest zachwycający. Bardzo podoba mi się ten realistyczny kot, a pod nim jakby ilustracja. Chociaż muszę przyznać, że nigdy nie widziałam w prawdziwym życiu kota o takim umaszczeniu. A jeśli taki istnieje, to chętnie bym takiego widziała u siebie w domu. :)

   Fabularnie książka też zachwyca. Jest to opowieść o kocie domowym, Rdzawym, który czuł tak potężny zew wolności, że porzucił swoje dotychczasowe wygodne życie, aby wstąpić w szeregi Klanu Pioruna, jednego z czterech odwiecznych klanów, które rządzą terenami leśnymi. Jednak niedługo po rozpoczęciu nauki na wojownika w lesie zaczynają się dziać złe rzeczy. Znika jedne z klanów, jak się potem okazuje, przepędzony przez coraz bardziej agresywny Klan Cienia. Członkowie Klanu Pioruna muszą razem stanąć do walki o przetrwanie wspólnoty, jednak nie jest to takie proste, bo niektórymi rządzi zazdrość i chęć władzy. Błękitna Gwiazda, przywódczyni klanu musi w szybkim tempie wyszkolić Ognistą Łapę (nowe imię Rdzawego), aby Klanu Pioruna mogło bronić przed nieprzyjacielem jak najwięcej wojowników. Co z nadchodzącą wojną ma przepowiednia o tym, że uratować ich od zagłady może tylko ogień? Przecież jak powszechnie wiadomo ogień jest wrogiem wszystkiego, co istnieje. Czyżby to proroctwo miało ukryte znaczenie? Przekonajcie się sami, bo naprawdę warto.

   Podsumowując. Sam pomysł na książkę jest niesamowity super, ale styl daje wiele do życzenia. Powiem Wam na koniec jedno: z niecierpliwością czekam na kolejne tomy. Książka spodoba się każdemu bez względu na wiek, bo koty to przecież takie cudowne stworzenia! A tu dostajemy historię rodem z Harry'ego Pottera przeniesioną w kocie realia. Motyw przyjaźni, walki dobra ze złem może i jest bardzo popularny, ale tu dodatkowo mamy nietypowych i niesamowitych bohaterów. Sięgnijcie po tę książkę, chociażby dlatego, żeby przekonać się, że wielkimi bohaterami wcale nie muszą być ludzie, niesamowite stwory czy wydarzenia. Wielkość może objawić się w każdym i wszędzie choćby w domowym kocie, urodzonym i wychowanym przez ludzi, ale o wielkim sercu i podążającym ku wolności. W świecie tak bardzo dobrze nam znanym jak otaczająca nas natura. Po lekturze tej książki zaczęłam inaczej patrzeć na bezdomne koty w mieście. A może i one mają swoje klany i rewiry, którymi rządzą, gdy ludzie nie patrzą?

★★★★★★★★☆☆
Za książkę dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń!


piątek, 9 października 2015

Kot Alchemika - Walter Moers

Tytuł: Kot Alchemika
Tytuł oryginału: Der Schrecksenmeister
Autor: Walter Moers
Data premiery: 18 lutego 2010 r.
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 376

   "W Sledwai, najbardziej chorym mieście w Camonii, niezwykle uzdolniony krotek Echo po śmierci swej pańci popada w poważne tarapaty. Zostaje zmuszony do zawarcia zgubnej w skutkach umowy z przeraźnikiem miejskim Sukkubiusem Eisspinem. Uprawnia ona Eisspina do zabicia krotk podczas następnej pełni księżyca i wygotowania z niego tłuszczu. Do tego czasu Eisspin zobowiązuje się karmić go najbardziej wymyślnymi potrawami. Przeraźnik nie spodziewa się jednak po krotku pomysłowości i woli życia, nie bierze też pod uwagę jego nowych przyjaciół - Dumających Jaj i Złotej Wiewiórki, jednookiego puchacza Fiodora F. Fiodora, Gotowanego Upiora, a przede wszystkim Izanueli Anacaci, ostatniej przeraźnicy miasta Sledwaya.
Poznajcie kolejne po Księgogrodzie fascynujące miasto Camonii - Sledwayę. Tu zdrowie oznacza chorobę, to co słuszne okazuje się niesłuszne, a co niewłaściwe - właściwe. To miejsce, w którym przeraźnik ma na sumieniu coś więcej niż tylko kiepską pogodę."

- od wydawcy

   O książkach Waltera Moersa słyszałam już jakiś czas temu. Trafiłam na nie tylko dlatego, że do jednej z kupionych książek dołączona była zakładka reklamowa. Już same okładki wystarczyły, żeby zainteresować mnie na tyle, aby po nie sięgnąć. Jednak minęło ze dwa lata nim w końcu się na to zdobyłam.

   Okładki może i są fajne, ale format książki jest absurdalny. Książka wielkości bloku A4 na pewno nie zachęci dziecka do czytania, bo trzymanie jej jest co najmniej niewygodne. Dodatkowo twarda oprawa powoduje, że książka jest zbyt ciężka. Ilustracje w środku mnie nie powaliły. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że były zbędne, no ale to w końcu książka dla dzieci...

   Książka napisana jest lekkim piórem, jednak momentami tak się wlecze, że czytelnik usypia. Niektóre opisy potrafią zająć całą stronicę, która nie jest mała. No ale jak już powiedziała A i zaczęłam ją czytać, to musiałam powiedzieć B i ją skończyć. Przyszło mi to z niemałym trudem.

   Wszystkie tomy opowiadają inną historię, ale osadzoną w jednym uniwersum - Camonii. Ten tom opowiada historię krotka mieszkającego w mieście Sledwaya. Zapytacie kto to krotek? Już wyjaśniam. To bardzo rzadki rodzaj kota, który rozumie i mówi w każdym języku świata, ludzkim i zwierzęcym. Jednak naszemu Echo bardzo źle się powodzi. Po śmierci swojej ukochanej pańci zostaje wyrzucony z domu przez jej rodzinę i tuła się po mieście niezauważany przez wszystkich i głodujący. Pewnego dnia na swej drodze spotyka okropnego człowieka, który w mieście pełni funkcję przeraźnika, Sukkubiusa Eisspina. Gdy ten orientuje się z jakim gatunkiem ma do czynienia postanawia wykorzystać złą sytuację Echa i ubija z nim interes. W zamian za karmienie i miejsce do spania będzie mógł zabić krotka i wytopić z niego cenny tłuszcz. Naiwnie Echo godzi się na te warunki. Czy uda mu się wyjść cało z tej samobójczej umowy? Czy z najgorszym miejscu w całym mieście znajdzie przyjaciół, którzy mu pomogą? Przeżyjcie sami niesamowite przygody razem z Echem.

   Koniec końców - jestem bardzo zawiedziona tą książką i wątpię, abym sięgnęła po kolejne tomy. Jednak polecam przeczytanie tej książki dzieciakom, które lubią się troszkę bać, lubią dobrze skonstruowaną historię i przygody sympatycznych bohaterów. Zdecydowanie nie dla dorosłych.

   Wyszło bardzo krótko, ale mam po tej książce straszny niesmak i nie potrafię o niej nic więcej napisać.

★★★★★☆☆☆☆
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka