Tytuł: Upiór Południa. Czerń
Autorka: Maja Lidia Kossakowska
Data wydania: 29 lipca 2009 r.
Wydawca: Fabryka Słów
Liczba stron: 240
"Malaria szepcze do mnie czule, lód w mojej głowie zaraz rozsadzi mózg, czuję jak tyka niewidzialny zegar uzbrojonej bomby. Krwi!!!
Korespondenci wojenni - akolici obłąkanego, żądnego krwi boga, zwanego opinią publiczną. Jego kaprys rzuca ich poza śmierć, czas i zaświaty. Wprost do prywatnej piwnicy Pana Boga, by odkryć krainę Pana Kałasznikowa. Ale i on jest tu tylko sługą.
Afryka to prastary kontynent. Duchy, przodkowie, demony, orisza. Wszyscy tu są. I skądś muszą czerpać energię, by żyć.
To jeszcze szaleństwo, czy już opętanie?"
- od wydawcy
Cykl 'Upiór Południa'
Czerń | Pamięć Umarłych | Burzowe Kocię | Czas Mgieł
Po przeczytaniu Grillbar Galaktyka, wiedziałam, że to nie koniec mojej przygody z twórczością pani Kossakowskiej. Ponieważ nie znalazłam w bibliotece Rudej Sfory, postanowiłam zacząć cykl Upiór Południa - o którym właściwie nic wcześniej nie wiedziałam, ale chciałam przeczytać.
Do stylu przyczepić się nie mogę, bo jest naprawdę fantastyczny. Książkę czyta się szybko i sprawnie, jedyny mankament to chyba fabuła.
Spodziewałam się książki naszpikowanej wierzeniami afrykańskimi, które co i rusz będą przez książkę się przewijać i wpływać na bohaterów.
Książka jest o reporterze wojennym, Jacku Wilczyńskim, który po powrocie do domu zaczyna widzieć swoich zmarłych kompanów. Gdy wszystkie te terapie, na które chodził nie przynosiły żadnych rezultatów, bohater postanawia wrócić na Czarny Ląd. Tam dowiaduje się zaskakujących rzeczy, które zmieniają jego patrzenie na świat.
Z elementów magicznych występuje w tej książce tylko opętanie przez bóstwo, trochę szamańskiej magii i to na tyle. Naprawdę spodziewałam się książki, wręcz ociekającej afrykańskimi wierzeniami i niesamowitymi wydarzeniami, a dostałam coś bardzo mdłego i bardzo normalnego. Plusem jest to, że książka przedstawia Afrykę, taką jaka ona w rzeczywistości jest, czyli brutalną, owładniętą wojną i ludźmi, którzy na tejże chcą się wzbogacić.
Podsumowując, książka nie spełniła do końca moich oczekiwań, ale nie była taka zła. Myślę, że dokończę serię, aby przekonać się, co stanie się dalej. Jeżeli ktoś szuka polskiej fantastyki z krwi i kości, może się troszkę rozczarować. Nie wiem do końca jaki mam stosunek do tej książki, dlatego daję jej połowę gwiazdek.
Do stylu przyczepić się nie mogę, bo jest naprawdę fantastyczny. Książkę czyta się szybko i sprawnie, jedyny mankament to chyba fabuła.
Spodziewałam się książki naszpikowanej wierzeniami afrykańskimi, które co i rusz będą przez książkę się przewijać i wpływać na bohaterów.
Książka jest o reporterze wojennym, Jacku Wilczyńskim, który po powrocie do domu zaczyna widzieć swoich zmarłych kompanów. Gdy wszystkie te terapie, na które chodził nie przynosiły żadnych rezultatów, bohater postanawia wrócić na Czarny Ląd. Tam dowiaduje się zaskakujących rzeczy, które zmieniają jego patrzenie na świat.
Z elementów magicznych występuje w tej książce tylko opętanie przez bóstwo, trochę szamańskiej magii i to na tyle. Naprawdę spodziewałam się książki, wręcz ociekającej afrykańskimi wierzeniami i niesamowitymi wydarzeniami, a dostałam coś bardzo mdłego i bardzo normalnego. Plusem jest to, że książka przedstawia Afrykę, taką jaka ona w rzeczywistości jest, czyli brutalną, owładniętą wojną i ludźmi, którzy na tejże chcą się wzbogacić.
Podsumowując, książka nie spełniła do końca moich oczekiwań, ale nie była taka zła. Myślę, że dokończę serię, aby przekonać się, co stanie się dalej. Jeżeli ktoś szuka polskiej fantastyki z krwi i kości, może się troszkę rozczarować. Nie wiem do końca jaki mam stosunek do tej książki, dlatego daję jej połowę gwiazdek.
★★★★★☆☆☆☆☆