Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

piątek, 22 kwietnia 2016

Księga jesiennych demonów - Jarosław Grzędowicz


"Wierzysz w demony? Większość ludzi nie wierzy.

Niesłusznie. Demony istnieją. I potrafią zniszczyć twoje życie. Tylko dlatego, że na kogoś musiało paść. A może kiedyś wszedłeś w ich sfery lub po prostu zwróciłeś na siebie ich uwagę zbytnim optymizmem? Może uśmiechnąłeś się w złym momencie? A terasz dziwisz się, że życie wali ci się na głowę...

Księga jesiennych demonów to książka o wszystkim, co niezwykłe; o wszystkim, co nie powinno się zdarzyć w życiu normalnego człowieka. A jednak się zdarza.

Proste rozwiązania są dla prostych problemów. Dla ciebie jest Księga."

- od wydawcy

   Do tej pory Grzędowicza kojarzyłam z serii Pan Lodowego Ogrodu. Nie ciągnęło mnie do lektury tejże, ale jak zobaczyłam Księgę jesiennych demonów w księgarni byłam oczarowana okładką. Takie niepokojąco straszne okładki to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Minęło jednak trochę czasu zanim nabyłam swój egzemplarz (na czytnik).

   Nie zaczęłam czytać od razu, ale jak to nastąpiło to przeczytałam całość w 3 dni. Niestety nie dlatego, że jest takie wciągające i trzymające w napięciu, ale dlatego, że liczyłam, że w końcu dostanę to, czego po niej oczekiwałam. A oczekiwałam bardzo dużo... I się zawiodłam. Warsztatowo jest super, ale, biorąc pod uwagę okładkę, spodziewałam się horroru w realiach na przestrzeni mistycznej.

   Całość podzielona jest na kilka mniejszych historii różnych ludzi. Prolog i Epilog stanowią jedność. Znajdziemy tu człowieka który otrzymał kartę kredytową, którą możesz płacić wszędzie, mimo że nie płacisz pieniędzmi (swoją drogą to chyba było najlepsze opowiadanie). Znajdziemy historię terapeuty, do którego zgłasza się Bóg z problemami egzystencjalnymi. Znajdziemy czarownicę, która związała swój los z wilkołakiem. A na sam koniec poznajemy wierzenia w czarne motyle, które zwiastują śmierć.

   Nie mówię, że była to słaba lektura, bo taka nie była. Podobała mi się ta książka, ale niestety nie było to to, czego oczekiwałam. Mam mieszane uczucia. Nie wiem czy Wam ją polecać, ale nie wiem też czy mogę się podpisać pod niepolecaniem. 

★★★☆☆☆
Księga jesiennych demonów, Jarosław Grzędowicz, Fabryka Słów, 2014

środa, 20 kwietnia 2016

Podróż na sto stóp - Richard C. Morais


   "Wibrująca kolorami, zapachami i smakami kuchni powieść, kipiąca nimi aż po brzegi kart, serwuje rubaszną biesiadę ze słów o rodzinie, narodowościach i tajnikach dobrego smaku.
Hassan Haji to zdumiewający smakosz, który w tej uroczej książce opowiada dzieje swojego życia. Bohater prowadził w Bombaju skromną restaurację. Zmuszony do emigracji, osiedla się we francuskiej wsi Lumiere, naprzeciwko znanego francuskiego kucharza i zakłada tam maleńką restaurację. Jej wielki sukces wywołuje międzynarodową wojnę."

- od wydawcy

   O książce dowiedziałam się jak ukazał się zwiastun filmu. Tak wiem, jako studentka indologii powinnam wiedzieć o wszystkim, co dotyczy Indii, ale tak nie jest. Przepraszać nie będę.

   Rodzina Haji ucieka z Indii w wyniku prześladowań na muzułmanach. Porzuca rodzinną restaurację i udaje się do Anglii. Klimat nowego miejsca bardzo im nie odpowiada i postanawiają wyruszyć w podróż po Europie i smakować specjałów w każdym kraju.

   Gdy w małej miejscowości we Francji psuje im się samochód tuż przed zaniedbaną posiadłością na sprzedaż, głowa rodziny Haji postanawia o osiedleniu się w niej i założeniu tam restauracji. Jednak w posiadłości naprzeciwko swoją siedzibę ma jedna z najbardziej prestiżowych restauracji we Francji, a jej właścicielce nie podobają się nowi sąsiedzi.

   Konflikt pomiędzy restauracjami narasta - czytelnik nieźle się ubawi, czytając o nowych pomysłach jednej ze stron, aby uprzykrzyć życie tej drugiej. Jednak w indyjskiej restauracji rośnie kucharz o niespotykanym talencie łączenia smaków. Może to właśnie on połączy zwaśnionych właścicieli restauracji? A może wyruszy we własną podróż? Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę, zabierze ona Was w niesamowitą podróż po smakach Francji, ale i Indii.

   Jest to książka o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, o poszukiwaniu samego siebie, o odkrywaniu nowych smaku i dążeniu do spełnienia własnych marzeń.

   Nie lubię okładek filmowych, dlatego dużo bardziej podoba mi się ta niefilmowa, bo już na wstępie czuć klimat Indii, choć fabuła dzieje się we Francji. Co do samego filmu to muszę powiedzieć, że bardzo się na nim zawiodłam. Scenarzysta zmienił chyba wszystko, co można było zmienić, włącznie z nazwiskiem głównego bohatera. Choć sam film, bez porównywania go do książki, jest sympatyczny. No i fantastyczna Helen Mirren!

   Wyszło krótko i mam wrażenie, że bez ładu i składu. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, bo książkę czytałam już bardzo dawno temu. Mam również nadzieję, że mimo to ktoś z Was sięgnie po tę niesamowitą powieść i da się uwieść fuzji francuskiej i indyjskiej kuchni.

★★★★★★★★☆☆

Podróż na sto stóp, Richard C. Morais, Wydawnictwo Bellona, 2013

wtorek, 12 kwietnia 2016

Zły jednorożec - Platte F. Clark


"Max Spencer jest jedyną osobą, która może czytać najbardziej magiczna książkę, jaką kiedykolwiek napisano: Kodeks nieskończonej poznawalności. Ale nie jest to łatwa lektura. Po pierwsze, już na początku informuje, że osoby naruszające prawa autorskie będą przywiązane do Drzewa Niedoli i lizane przez ogniste kocięta. Po drugie, obsesyjnie powraca do apokaliptycznego zagrożenia przez wiewiórki. I po trzecie, wyraźnie sugeruje, że jednorożec imieniem Księżniczka najbardziej na świecie chciałaby przerobić Maxa na ludzki kebab.
Księżniczka Niszczycielka jest złym jednorożcem. Swoją wielką miłość dla polowania i pożerania kieruje ku Maxowi. Jej misja, to znaleźć chłopca i odzyskać zaginiony Kodeks dla złego czarownika i jego tajemniczego zleceniodawcy. Jeśli się jej uda, ma obiecany szczególny bankiet: tylu ludzi, ilu tylko zdoła zjeść - w Teksasie.
Uwięziony w czasie, ścigany przez drapieżnego jednorożca, Max musi znaleźć w sobie dość odwagi, by ocalić siebie, swoich przyjaciół i całą ludzką rasę...
Książka jest pierwszym tomem przezabawnej trylogii - starajcie się ją przeczytać, zanim odnajdzie was zombie-kaczka."
- od wydawcy

   Jednorożec. Jeśli na to słowo wyobrażacie sobie białego kucyka z tęczową grzywą  i słodkiego aż do bólu, to.... jesteście w błędzie. Dlaczego? Bo żadna istota ludzka nigdy nie przeżyła spotkania z jednorożcem. Jest to najpotężniejsza istota magiczna z wielkim apetytem na mięso, zwłaszcza ludzkie. Łupi, niszczy, pali, morduje, zjada. Na pewno nikt nie chciałby stanąć oko w oko z jednorożcem.

   Cieszę się, że wydawnictwo zdecydowało się na zachowanie oryginalnej okładki. Jednorożec i tylna ilustracja autorstwa Johnego Hendrixa uderza podobieństwem do mojej ulubionej kreskówki Adventure Time.

   Autor bardzo sprawnie połączył różne wątki z popkultury i stworzył bardzo ciekawą i niepowtarzalną fabułę, która niesie czytelnika w nieznane. Napisane jest to w taki sposób, że naprawdę trudno oderwać się choć na chwilę, bo nie wiadomo co się kryje za następnym zakrętem. Jestem przekonana, że książka spodoba się nie tylko dzieciakom (rekomendowany wiek to 8 lat), ale również i dorosłym. Można znaleźć podobieństwa do mitologii nordyckiej (podział wszechświata na Magrus, Techrus i Mrokrus), Władcy Pierścienia J.R.R. Tolkiena (frobbity), Terry'ego Pratchetta, ale również filmów - Terminator, Ratatouille czy Wall-E. Nie mogę się doczekać jakie cuda wymyślił autor w drugim tomie trylogii.

   Max jest chłopakiem raczej niezbyt lubianym w szkole. Nosie okulary, jest słabiutki i kruchutki, przez co często staje się popychadłem dla szkolnych dręczycieli. Ma najlepszego przyjaciela Dirka, a z czasem zaprzyjaźnia się z Sarą, kujonką trenującą judo. Jest jednak w Maxie coś, czego nie posiada żaden dzieciak. W chłopcu tkwi potężna magia, choć on sam na początku nie zdaje sobie z tego sprawy, oraz posiada księgę jedyną w swoim rodzaju, Kodeks nieskończonej poznawalności

   Jednak ów Kodeks stanowi dla niego również wielkie zagrożenie, ponieważ potężny czarnoksiężnik chce go dostać w swoje ręce i wykorzystać w niecnych celach. Jednak jest pewien problem - istoty magiczne mieszkają w Magrusie i tracą całą swoją moc, gdy trafiają do świata niemagicznego, ludzkiego - Techrusu. Tylko istota z potężną magią zachowuje swe umiejętności, smoki lub jednorożce. Dlatego czarnoksiężnik wysyła Księżniczkę Jednorożców, aby odszukała chłopca i Kodeks. W zamian może urządzić sobie żer na ludziach nieskażonych magią. 

   Po długiej podróży Księżniczka i jej sługa trafiają do ludzkiego świata, ale nigdzie nie znajdują Maxa. Nawet magiczny kompas nie jest w stanie zlokalizować chłopca i księgi. Dlaczego trojka przyjaciół nagle zniknęła? Ktoś ich porwał? A może uciekli? A może za ich zniknięciem stoi magia, która tkwi w młodym adepcie sztuki magicznej? Odpowiedź na te pytania musicie sami znaleźć, ale powiem Wam w tajemnicy, że naprawdę warto. 

   Niestety muszę dodać łyżkę dziegciu do tego słodzenia. Podczas lektury znalazłam sporo literówek. Nie liczyłam dokładnie, ale na pewno jest ich więcej niż jedna, dwie. Ale to mój jedyny zarzut.

★★★★★★★★★☆

Zły jednorożec | Puchaty smok | Miły ogr

Zły jednorożec, Platte F. Clark; Wydawnictwo CzyTam, 2015 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka