Tytuł: Piana dni
Tytuł oryginału: L'ecume des jours
Autor: Boris Vian
Data premiery: 3 lipca 2013 r.
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Liczba stron: 272
"Colin jest wynalazcą, twórcą "pianoktajlu" - połączenia instrumentu muzycznego i maszyny do przygotowywania koktajli. Inny bohater powieści zajmuje się głównie trwonieniem pieniędzy na rękopisy i pamiątki po swoim idolu Jeanie-Solu Partrze (ewentualnie jego partnerce - księżnej de Bovouard). Z kolei służący Colina jest chlubą swojej rodziny, której wielu innych członków stoczyło się w godny pożałowania sposób - zostali absolwentami filozofii lub, o zgrozo, profesorami matematyki. Te żarty to jednak nie wszystko. Przy całym swoim absurdzie i anarchistycznej energii powieść Viana jest przede wszystkim przejmującym melodramatem. Miłość jest najważniejsza - miłość i muzyka. Miłość potraktowana zaskakująco poważnie - jako siła wielka i w gruncie rzeczy tragiczna."
- od wydawcy
Kupiłam tę książkę jak do kin wchodził film Dziewczyna z lilią. Krótki opis fabuły filmu zachęcił mnie na tyle, żeby nabyć książkę. Do tej pory go nie obejrzałam, ale skoro już lekturę mam za sobą to mogę porównać oba dzieła.
Język francuski przez wiele osób uważany jest językiem miłości. Ja osobiście go nie znam, ale coś w tym stwierdzeniu jest. Jestem pod wielkim wrażeniem tłumaczenia, bo myślę, że tłumacz musiał się naprawdę nieźle natrudzić, żeby subtelny język przełożyć z taką wprawą. Każdy język ma swoje powiedzonka, a niektóre są przypisane danemu językowi. Nie wiem, czy we francuskojęzycznej książce się takie pojawiły, ale tłumaczenie jest rewelacyjne. Bardzo dużo czarnego humoru, groteski i ironii zawartej w książce nie straciło na pewno na tłumaczeniu.
Mamy pięcioro bohaterów: Colina -wynalazcę, Mikołaja - jego kucharza, Chicka - przyjaciela, Alizę - ukochana Chicka oraz Chloe - ukochana Colina. Książka śledzi wątek miłości Colina i Chloe, ukazując jej kolejne stadia. Najpierw poszukiwanie, później pielęgnowanie, poprzez ślub i szczęśliwy miesiąc miodowy, aż po straszną wiadomość o chorobie, trwaniu razem w tej sytuacji oraz tragicznego końca. Nie jest to jedyny wątek w tej książce. Sporo uwagi zostało poświęcone też wartości pieniądza i pracy. Książka jest tak cieniutka, że nie mogę więcej napisać bez zdradzania konkretnych szczegółów, dlatego na tym poprzestanę, mając nadzieję, że sięgnięcie po tę dziwną, ale i niezwykłą książkę.
Podsumowując. Jest to bardzo nietypowa powieść, ale mi bardzo się podobała, może dlatego, że surrealizm zawsze mnie fascynował. Nietypowe przedstawienie uczucia, jakim jest miłość do drugiej osoby, do muzyki. Świetne ujęcie śmiertelnej choroby, który trochę kojarzy się z rakiem. Wszystko bardzo subtelne i kobiece. W końcu to literatura piękna. Ja fanką takich słodkich historii nie jestem - bo pomimo swojego tragizmu czy absurdalności, uważam, że książka jest przesłodzona - niemniej jednak bardzo mi się podobała. I uważam, że warto po nią sięgnąć, bo porusza nie tylko wątek miłosny, ale i inne aspekty życiowe, jak np rola pieniądza, materializm kościoła czy homoseksualizm.
Język francuski przez wiele osób uważany jest językiem miłości. Ja osobiście go nie znam, ale coś w tym stwierdzeniu jest. Jestem pod wielkim wrażeniem tłumaczenia, bo myślę, że tłumacz musiał się naprawdę nieźle natrudzić, żeby subtelny język przełożyć z taką wprawą. Każdy język ma swoje powiedzonka, a niektóre są przypisane danemu językowi. Nie wiem, czy we francuskojęzycznej książce się takie pojawiły, ale tłumaczenie jest rewelacyjne. Bardzo dużo czarnego humoru, groteski i ironii zawartej w książce nie straciło na pewno na tłumaczeniu.
Mamy pięcioro bohaterów: Colina -wynalazcę, Mikołaja - jego kucharza, Chicka - przyjaciela, Alizę - ukochana Chicka oraz Chloe - ukochana Colina. Książka śledzi wątek miłości Colina i Chloe, ukazując jej kolejne stadia. Najpierw poszukiwanie, później pielęgnowanie, poprzez ślub i szczęśliwy miesiąc miodowy, aż po straszną wiadomość o chorobie, trwaniu razem w tej sytuacji oraz tragicznego końca. Nie jest to jedyny wątek w tej książce. Sporo uwagi zostało poświęcone też wartości pieniądza i pracy. Książka jest tak cieniutka, że nie mogę więcej napisać bez zdradzania konkretnych szczegółów, dlatego na tym poprzestanę, mając nadzieję, że sięgnięcie po tę dziwną, ale i niezwykłą książkę.
Podsumowując. Jest to bardzo nietypowa powieść, ale mi bardzo się podobała, może dlatego, że surrealizm zawsze mnie fascynował. Nietypowe przedstawienie uczucia, jakim jest miłość do drugiej osoby, do muzyki. Świetne ujęcie śmiertelnej choroby, który trochę kojarzy się z rakiem. Wszystko bardzo subtelne i kobiece. W końcu to literatura piękna. Ja fanką takich słodkich historii nie jestem - bo pomimo swojego tragizmu czy absurdalności, uważam, że książka jest przesłodzona - niemniej jednak bardzo mi się podobała. I uważam, że warto po nią sięgnąć, bo porusza nie tylko wątek miłosny, ale i inne aspekty życiowe, jak np rola pieniądza, materializm kościoła czy homoseksualizm.
★★★★★★★★☆☆