Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Miasto ślepców - José Saramago

Tytuł: Miasto ślepców
Tytuł oryginału: Ensaio sobre a Cegueira
Autor: José Saramago
Data wydania: marzec 2009 r.
Wydawca: Dom Wydawniczy REBIS
Liczba stron: 348

   "Pewnego dnia na nienazwane miasto w nienazwanym kraju spada epidemia białej ślepoty. Bez ostrzeżenia dotyka ludzi zajętych zwykłymi, codziennymi sprawami, nie oszczędzając nikogo - starców, dzieci, kobiet, mężczyzn, osób prawych i z prawością mających niewiele wspólnego, słabych i silnych.
   Władze w pośpiechu zamykają pierwszą grupę w nieczynnym szpitalu psychiatrycznym. Z dnia na dzień ta zamknięta społeczność zaczyna się rządzić własnymi, twardymi prawami, które szybko wyznaczają role ofiar i oprawców, poddanych i panów. I tylko jedna osoba wie, że nie wszyscy są ślepi.
   Ta powieść jest wstrząsającym i głęboko przenikającym czytelnika studium kondycji ludzkiej."

- od wydawcy

   Nigdy nie interesowałam się literaturą portugalską. Do przeczytania tej książki zachęciła mnie koleżanka, która musiała przeczytać ją w ramach lektury na zajęcia z portugalskiego.

   Początkowo miałam duży problem, żeby przekonać się do stylu pisarza. Dlaczego? Bardzo uciążliwe jest czytanie książek, w których dialogi wpisane są w ciąg zdań narracyjnych. Właściwie do samego końca miałam z tym problem, ale książka jest na tyle dobra, że warto było się troszeczkę pomęczyć. Jeżeli chodzi o styl to dodam jeszcze, że przez cały czas czytelnik ma wrażenie, że siedzi na auli, gdzie jakiś psycholog wykłada nam co dzieje się w tym hipotetycznym świecie. Ja wręcz miałam przed oczami nie za wysokiego mężczyznę z lekką łysiną, w okularach i w niemodnym garniturze na wielkiej oświetlonej scenie jak opowiada o kondycji umysłowej bohaterów w konkretnych miejscach tego eksperymentu.

 Cała fabuła rozkręca się już od pierwszej stronicy. Jednak zabieg z nienazywaniem kraju, miasta, mieszkańców to dobry pomysł, gdy chce się opisać jakąś historię, która opowiada o dziwnych zjawiskach. Epidemia białej ślepoty, jak nazwał ją rząd, zaczęła się znienacka. Ot, przeciętny Kowalski nagle traci wzrok wracając do domu z pracy. Zmartwiona żona prowadzi go do okulisty, który właściwie nie wie z czym ma do czynienia, a i w książkach nie za wiele na ten temat znajduje. Jednak efekt jest taki, że pierwszy ślepiec chodząc po mieście zaraża innych. Początkowo ślepców jest niewielu i rząd, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby izoluje ich w dawno nieużywanym budynku szpitala psychiatrycznego. Jedna część wyznaczona jest dla osób już chorych, a druga dla zarażonych. Jednak w tej pierwszej części szpitala znajduje się tylko jedna widząca osoba, i oprócz niej wie o tym tylko jedna osoba. Mam na myśli lekarza i jego żonę - wprawdzie on stracił wzrok, ale żona postanowiła dzielić z nim los.

   Jednak ten zabieg nie przyniósł rezultatów, wkrótce oślepli wszyscy (oczywiście oprócz żony lekarza), nawet żołnierze, którzy w pierwszych dniach epidemii pilnowali internowanych i nie pozwalali wyjść pod groźbą śmierci. W szpitalu pacjenci borykali się ze wszystkim, poczynając od braku jedzenia, poprzez gwałt na kobietach, a na smrodzie kończąc. Jak już w końcu opuścili swoje więzienie, wcale nie było im łatwiej. Całe szczęście mieli widzącą przewodniczkę. Jednak i w tej okoliczności pojawiały się problemy, przede wszystkim, co będą jeść? Wszystkie sklepy stały puste, bo to, co było do zjedzenia, już dawno zniknęło. I drugie: gdzie będą spać?

   Zakończenie zaskakuje. Oczywiście wszystko kończy się dobrze, no prawie. Nie jest może to książka typowo fabularna, ale porusza tematy bardzo ciekawe. Przede wszystkim: do czego zdolny jest człowiek, gdy postawi się go w sytuacji podbramkowej, bez wyjścia. Cóż, wniosek jest taki, że człowiek w takiej sytuacji dziczeje, kierują nim pierwotne instynkty przetrwania za wszelką cenę. Niezbyt to pocieszające.

   Naprawdę świetna książka, którą na pewno uzupełnię o obejrzenie filmu! Swoją drogą okładka filmowa jakoś do mnie nie przemawia, aczkolwiek dość dobrze oddaje aurę całej książki. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się wypożyczyć inne książki tego autora.

   Aktualnie męczę się z Morderstwem w Orient Expressie Agathy Christie - strasznie ciężko mi się to czyta, jednak mam w domu jeszcze dwie książki tej autorki i chyba dam im szansę, może coś mnie natchnie i pokocham ten styl. Czytam również jeszcze dwie książki, jedną z gatunku literatury dziecięcej a drugą bardziej mroczną, w stylu Edgara Allana Poe. Jednak i z nimi mam mały kłopot. Ponadto już planuję wyprawę do biblioteki i wypożyczenie paru pozycji, w tym Neila Gaimana. A na początku września możecie wypatrywać recenzji Ostatniego życzenia Andrzeja Sapkowskiego. Powiem na koniec tylko tyle, że jestem tą książką oczarowana!

★★★★★★★★☆☆
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka