Tytuł: Diabeł. Autobiografia
Tytuł oryginału: Demon. A memoir
Autorka: Tosca Lee
Data wydania: październik 2010 r.
Wydawca: Wydawnictwo Initium
Liczba stron: 280
"Jedna noc zmieni wszystko.
Pozbawione celu życie niedawno rozwiedzionego Claya toczy się pomiędzy ponurym, pustym mieszkaniem a monotonną pracą redaktora w niewielkim bostońskim wydawnictwie. Wszystko ulega zmianie w dniu, kiedy spotyka Luciana, a ten wypowiada z pozoru niewinne zdanie: "Opowiem ci swoją historię, a ty ją spiszesz i opublikujesz".
Tajemniczy nieznajomy wkrótce stanie się obsesją redaktora, a mroczna historia o miłości, ambicji i łasce - z czasem okaże się opowieścią o nim samym.
A wówczas tylko jedna rzecz będzie dla niego istotna: poznać jej zakończenie."
- od wydawcy
Leżąc w szpitalu - nie będę pisać z jakiego powodu - przyszły do mnie koleżanki. Zwykle odwiedzający przynoszą mandarynki, lecz mi dziewczyny postanowiły przynieść książkę, czekoladę i kilka innych rzeczy, które bardzo mi się spodobały. Muszę przyznać, że nie lubię kiedy ktoś kupuje mi książki. Jeśli już się uprze to dostaje ode mnie listę książek, które chciałabym dostać. Nie chodzi o to, że nie lubię dostawać innych książek, ale raczej o to, że może nie utrafić w mój gust. Jednak po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że moje koleżanki znają mnie bardzo dobrze. Prawdopodobnie sama nie trafiłabym na tą pozycje, ale byłam przekonana, że mi się ona spodoba. I nie stało się inaczej.
Nie jestem fanką książek o tematyce chrześcijańskiej... Zaraz, wróć. Nie byłam fanką takich książek. Pierwsza książka, która nawiązywała po części do założeń religii chrześcijańskiej, którą przeczytałam to "Ostatni dobry człowiek". Bardzo mi się podobała. I teraz na półce mam kolejną książkę o tej tematyce, która podobała mi się równie mocno, a może nawet bardziej.
Głównym bohaterem książki jest Clayton (przeszukałam całą książkę jeszcze raz, ale nie znalazłam nazwiska). Jest redaktorem w bostońskim wydawnictwie Brooks and Hanover. Akcja właściwie zaczyna się już od pierwszej strony więc czytelnik nie musi czekać na rozwój wydarzeń - na pierwszych kartach Clay wchodzi do bośniackiej jadłodajni i kelner oznajmia mu, że ktoś na niego czeka. Mimo że bohater jest zdziwiony udaje się do stolika przy którym siedzi nieznajomy. Wszystko to jest bardzo dziwne, ponieważ Clay nie rozpoznaje mężczyzny, jednak ten o nim wie zbyt dużo jak na nieznajomego. Przedstawia się jako Lucian i oznajmia mu, że jest diabłem i przyszedł opowiedzieć mu swoją historię, którą redaktor spisze i opublikuje. Clay zamienił więc obsesję z byłej żony na spotkania z Lucianem. Mimo że na początku bardzo mocno stara się uciekać od nagle pojawiających się w kalendarzu spotkań to nie wychodzi mu to. Lucian za każdym razem jest w innym ciele, raz mężczyzna, raz kobieta, innym razem młodzieniec, a następnym staruszka. po pewnym czasie okazuje się, że bohater nie żyje niczym innym niż spisywaniem spotkań z diabłem. Jednak cały czas chodzi za nim to, co powiedział mu upadły anioł. Że w gruncie rzeczy jest to opowieść o nim samym. Zakończenie jest zaskakujące i smutne. Może nie wyciska łez, ale ja byłam zasmucona.
Wydanie jest bardzo fajne. Okładka nawiązuje do wyobrażenia piekła, czyli wszędzie płomienie. Papier jest kremowy, a litery mają odpowiednią wielkość, aby oczy się nie męczyły. Podoba mi się również to, że są zamieszczone wyjaśnienia dotyczące całej koncepcji wykreowanej przez autorkę oraz ciekawostki. Ponad to na samym końcu jest zamieszczony prolog oraz pierwszy rozdział innej książki autorki pod tytułem "Havah: Historia Ewy". Jednak nie dałam rady skończyć tego dodatku i już wiem, że nie chcę czytać tej książki.
Anyway, książka jest dla tych, którzy kiedyś zastanawiali się jak to z tym diabłem jest. Nieważne, że historia jest koncepcją autorki. Myślę, że gdyby okazało się to prawdą, nie byłabym zdziwiona. ;D Jeśli nie to książka i tak mimo wszystko jest ciekawa i spodobałaby się każdemu, któremu niestraszne jest czytanie o opisach stworzenia świata i innych chrześcijańskich bzdur - przyznaję bez bicia, że nie jestem wierzącą osobą.
★★★★★★★★★☆
P.S.
P.S.
Trochę zajęło mi zabranie się do tej recenzji, ale udało się. Po niecałym roku skończyłam w końcu "Starcie królów" i postaram się jak najszybciej wrzucić na bloga recenzję. Aktualnie czytam "Wołanie kukułki". Wiem, że spotkała się z ciepłym przyjęciem przez czytelników. Ciekawe czy ja również podzielę ich opinię?