Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

środa, 26 lutego 2014

Wołanie kukułki - Robert Galbraith

Tytuł: Wołanie kukułki
Tytuł oryginału: The Cuckoo's Calling
Autor: Robert Galbraith
Data wydania: grudzień 2013 r.
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 452

   "Ciało supermodelki Luli Landry zostaje znalezione pod balkonem jej londyńskiego apartamentu. Policja stwierdza samobójstwo, lecz brat ofiary nie wierzy w tę wersję i zatrudnia prywatnego detektywa, Cormorana Strike'a.
Strike jest weteranem wojennym, podczas służby w Afganistanie ucierpiał fizycznie i psychicznie. Ma kłopoty finansowe i właśnie rozstał się z kobietą swojego życia. Sprawa Luli to dla detektywa szansa na odbicie się od dna, ale im bardziej wikła się w skomplikowany świat wyższych sfer, tym większe grozi mu niebezpieczeństwo. 
Wołanie kukułki to wciągająca klimatyczna powieść zanurzona w londyńskiej atmosferze spokojnych uliczek Mayfair, ciasnych barów East Endu i tętniącego życiem Soho. Książka otwiera cykl kryminałów z Cormoranem Strikiem."

- od wydawcy

   Jak tylko zobaczyłam reklamy tej książki, zapragnęłam ją mieć. Dostałam ją na Gwiazdkę. Z początku obawiałam się, że pani Rowling (jak już pewnie wszyscy wiedzą, że Robert Galbraith to tylko pseudonim) nie ma talentu do pisania książek skierowanych do grona trochę starszego - Trafny wybór w moim odczuciu to porażka nad porażkami. Bałam się, że i w tym przypadku tak będzie. Zanim zaczęłam czytać książkę, przeczytałam kilka recenzji i muszę przyznać, że podniosło mnie to na duchu. Wiele osób chwaliło książkę. Więc pełna zapału zabrałam się za czytanie.

   O matko! Jak to się na początku dłużyło! Ale od początku. Głównym bohaterem jest Cormoran Strike. Weteran wojenny, który obecnie pracuje jako detektyw i znajduje się w dość kiepskim momencie w życiu - rozpadł się jego długoletni związek, a sam bohater nie ma gdzie mieszkać. Drugą ważną bohaterką jest Robin, dziewczyna, która przychodzi do biura detektywistycznego, aby przez krótki okres pracować jako sekretarka Cormorana. I najpewniej nasz bohater nie wyszedłby z ogromnych długów i wylądowałby na ulicy, gdyby nie zgłosił się do niego John Bristow, prawnik i przyrodni brat modelki Luli Landry. I właśnie o tę modelkę cała sprawa. Kilka miesięcy temu Lula wypadła z balkonu w swoim apartamencie. Policja stwierdziła samobójstwo, lecz zrozpaczony brat nie chce w to wierzyć, dlatego wynajmuje detektywa, aby ten rozwiązał sprawę. No i tu zaczynają się schody. Jest to książka bardziej o tym jak wygląda praca detektywa i jakie są jego poszczególne kroki, a nie taka, w której chodzi o zabawę w kotka i myszkę prowadzoną przez stróża prawa i mordercę. Kiedy w końcu okazuje się 'kto zabił' nie ma zbierania zębów z podłogi, bo nikt się tego nie spodziewał. Fakt, przyznaję, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, ale nie wydarłam się na pół bloku 'O MATKO! TO NIE MOŻLIWE! TO NIE MOŻE BYĆ ON/ONA'. Jeśli chcecie się przekonać jak rozwiązała się sprawa modelki i czy detektyw w ogóle doszedł do tego, musicie sami się przekonać.

   Kilka słów o okładce. Strasznie mi się podoba! Połączenie niebieskiego z żółtym wywołuje u mnie pewien rodzaj nostalgii, melancholii. Dodatkowo wygląda jakby opustoszałe i osnute mgłą ulice Londynu należały wyłącznie do tego osamotnionego człowieka na okładce.

   Muszę przyznać, że książka pozostawiła mnie z niełatwym orzechem do zgryzienia. Nie lubię nie kończyć serii, ale do końca nie wiem czy ta porwała mnie aż tak bardzo, żeby ją kontynuować. Jedno wiem na pewno: nie kupię kolejnych tomów. Pewnie zanim trafią do bibliotek trochę minie czasu, ale ten czas poświęcę na podjęcie decyzji. Tymczasem polecam tę książkę jako miłą i fajną lekturę. Mimo że to kryminał to nie trzyma aż tak bardzo w napięciu, dlatego osoby o mniejszej tolerancji na niepewność i pewien rodzaj niepokoju również będą z niej zadowolone.

   Uporałam się ostatnio z upiorem, jaki zrodził się podczas czytania Stukostrachów. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła Wam przedstawić swoją opinię na jej temat. :)

★★★★★★★☆☆☆

niedziela, 16 lutego 2014

Liebster Award - nie liczymy, który raz

Po raz kolejny otrzymałyśmy nominację. Nie odpowiadamy na wszystkie nominacje, za co przepraszamy, ale te pytania powaliły mnie (Asię) na łopatki. :) Nikogo nie będziemy nominować, nie będziemy zadawać żadnych pytań. Mam nadzieje, że będziecie się dobrze bawić czytając te pytania i odpowiedzi. :)

Nominację dostałyśmy od Lawinii z bloga klik, za co serdecznie dziękujemy :)

Odpowiedzi:


1. Dostajesz nagrodę w postaci zjedzenia kolacji z jedną z dowolnie wybranych przez Ciebie postaci (nieważne, czy jest to postać fikcyjna czy rzeczywista). Kogo wybierasz i dlaczego?

Asia: Chciałabym zjeść kolację ze Zdzisławem Beksińskim (niestety już nie żyje). Uwielbiam jego surrealistyczne i przerażające prace malarskie.

Ala: Tak to jest tyle osób, których nigdy nie było dane mi poznać (mówię tu o sławach) oraz tyle postaci fikcyjnych, które wywarły na mnie ogromne wrażenie, a teraz, kiedy muszę kogoś wybrać, to za Chiny nie mogę sobie przypomnieć z kim bym chciała zjeść kolację. Pewnikiem byłby Rick Riordan, który ma tak genialne pomysły na książki dla młodzieży, że po prostu słów mi brakuje! Chętnie dowiedziałabym się, jak wyobraża sobie życie Percy'ego Jacksona, kiedy ten już uratuje świat od Gai i wszędzie zapanuje ład i pokój!

2. Za chwilę zniknąć mają wszystkie książki z tego świata, a Ty możesz ocalić tylko jedną. Którą byś wybrała?

Asia: Mistrza i Małgorzatę! Jest to moja ulubiona książka, do której powracam raz na jakiś czas. Nie wyobrażałabym sobie świata bez tej książki.

Ala: Wydaje mi się, że byłaby to Złodziejka książek. Bardzo podobała mi się ta powieść, była niezwykle prawdziwa i pełna uczuć, a mała Liesel Meminger była nieco tragiczną postacią ze względu na wydarzenia, które spotkały ją w tak młodym wieku. To ciekawa lektura, niektórym może się nie podobać, albo może się wydać głupia i nic nie wnosząca do życia czytelnika, ale według mnie jest to jedna z tych książek, które trzeba dopisać do listy MUST READ.

3. Dostajesz możliwość dożywotniego i bezgranicznego zawładnięcia jednym z czterech żywiołów (woda, ogień, ziemia, powietrze). Skorzystałabyś z okazji? Który żywioł byś wybrała i co byłoby pierwszą rzeczą jaką byś zrobiła?

Asia: Pewnie, że bym skorzystała. Chciałabym władać żywiołem wody. Ciężko mi się robi na sercu jak słyszę, że na niektórych obszarach zamieszkanych nie ma dostępu do wody pitnej.

Ala: Najchętniej - wszystkimi czterema. Ale jeśli muszę już wybrać, to wybrałabym powietrze. Drażni mnie fakt, że ludzie nie szanują naszej planety i zaśmiecają ją, jak tylko mogą. Słyszeliście o Wielkiej Plamie Śmieci na Pacyfiku? Znaleziono tam nawet butelkę polskiego szamponu. Na Pacyfiku! Ale już odbiegam od tematu. Czemu powietrze? Chciałabym choć trochę oczyścić naszą atmosferę ze szkodliwych związków, których człowiek wyprodukował tyle, że sam przez nie umiera.

4. Piszesz książkę i masz całkowitą pewność, że okaże się ona sukcesem. Co więcej, chwilę po jej wydaniu rozpoczynają się zdjęcia do stworzenia ekranizacji. Jakiego aktora/kę, chciałabyś zobaczyć w roli głównej i dlaczego?

Asia: Nie wiem, o czym miałaby być ta książka, ale wiem, że głównym bohaterem byłby mężczyzna. W jego roli widziałabym Evana Petersa.

Ala: Zdecydowanie Joseph Morgan! Ten akcent, ten wygląd... Jego rola w Pamiętnikach wampirów i Pierwotnych po prostu mnie oczarowała. Co tu dużo mówić, jest nieziemsko przystojny.

5. Dostałaś list z Hogwartu, ale poprzedniego dnia Gandalf zaprosił Cię do przeżycia z nim przygody (bez skojarzeń, wszyscy wiemy o co chodzi :p). Co byś wybrała? Może, nie zdecydowałabyś się na nic?

Asia: Wolałabym pojechać do Hogwartu. Napiszę teraz coś, za co część z Was mnie znielubi, ale muszę to napisać. Nie cierpię Władcy Pierścieni. W lekturach szkolnych miałam Hobbita i pierwszy tom tejże serii. Strasznie mnie to nudziło i czytałam to z wielkim bólem - to chyba jest też wyjaśnienie dla mojej niechęci do fantastyki.

Ala: Mimo mojego uwielbienia dla Tolkiena, świat stworzony przez panią Rowling bardziej mnie oczarował. Wszystkie magiczne stworzenia, rzeczy, podręczniki, a przede wszystkim - słodycze! Nie mogłabym się oprzeć chociaż kilkuminutowym pobycie w Hogwarcie i jego okolicy.

6. Na jeden dzień możesz stać się dowolnym zwierzęciem. Jakim i dlaczego?

Asia: Lis! Lis! Lis! To mój ukochany zwierzak. Jest przepiękny, mieszka w lesie i nikt nie wie jaki dźwięk wydaje xD

Ala: Zdecydowanie wybrałabym kota! Te stworzenia mogą wszystko, wszędzie się mieszczą, robią co chcą, łażą gdzie chcą i nie przejmują się niczym. Mogłabym wejść do biblioteki i łazić po półkach, a pani bibliotekarka z dobroci serca na pewno by mnie nie wypędziła!

7. Czy jest pisarz/pisarka (żyjący/żyjąca lub nie) za którego/której spotkanie i przeprowadzenie z nim/nią rozmowy zrobiłabyś dosłownie wszystko? Jeżeli tak, to kto to?

Asia: Oj tak, jest taki ktoś. A jego nazwisko to.... George R.R. Martin. Pewnie niezbyt ambitnie, ale tak, z nim chciałabym sobie zamienić kilka słów. :)

Ala: Czy zrobiłabym wszystko? To trochę przesada, ale jak już wcześniej wspominałam, z Rickiem Riordanem chętnie przeprowadziłabym wywiad. Na jaki temat? Oczywiście na temat Percy'ego! Mam hopla na punkcie serii o tym chłopaku, że powinno się mnie gdzieś zamknąć już dawno, dawno temu.

8. Jaki jest Twój ulubiony cytat, motto etc.?

Asia: Ci co śnią za dnia, wiedzą o wielu rzeczach niedostępnych dla tych, co śnią tylko nocą. - Edgar Allan Poe

Ala: Leżeli, bladzi i spo­koj­ni, jak­by spa­li pod ciem­nym, zacza­rowa­nym sklepieniem. - J.K. Rowling; to jest jeden z moich ulubionych cytatów, a jakiegoś konkretnego motta to nie mam. 

9. Jakie jest Twoje hobby, zajęcie któremu poświęcasz najwięcej czasu i zaangażowania?(Pomijamy czytanie)

Asia: Spanie i jedzenie. :P

Ala: Nie wiem, czy naukę można nazwać hobby, ale bardzo lubię się uczyć. A poza tym to Postcrossing i pisanie mojego bloga z opowiadaniem o Percym Jacksonie. Matematyka również pochłania część mojego czasu oraz zaangażowania, ale to chyba też się nie liczy XD

10. Możesz "wyjąć" z dowolnej książki/filmu jednego bohatera i umieścić go w rzeczywistym świecie. Kogo byś wybrała?

Asia: Tyriona Lannistera. Odbywałabym z nim bardzo ciekawe rozmowy o życiu. Uwielbiam jego poczucie humoru, spryt i wrodzoną inteligencję.

Ala: Kolejne bardzo trudne pytanie, na które nie wiem jak odpowiedzieć. Może wybrałabym Legolasa? Albo Percy'ego Jacksona? Bardzo ciężko tutaj wybrać. Wiem! Zdecydowanie byłby to Charlie z powieści The Perks of Being a Wallflower! Mogłabym z nim rozmawiać o książkach i w ogóle.

11. Czy okazujesz emocje podczas czytania? (Krzyczysz, płaczesz, zaczynasz mówić do książki etc.)

Asia: Jedyne emocje jakie pokazuje moja twarz to zaskoczenie i rozbawienie. To pierwsze to rozdziawione usta, a to drugie to niepohamowany śmiech. Nie płakałam, ani nie krzyczałam. Aczkolwiek zdarza mi się gadać do książek.

Ala: Zdecydowanie do książek mówię, często płaczę, jeśli jest ku temu potrzeba, ale raczej nie krzyczę ani ze złości, ani nie wiem z czego. Choć może czasem, gdy coś idzie nie po mojej myśli, a myślę ze mówię spokojnie, to krzyczę. Raczej rzadko się zdarza, najczęściej płaczę lub się śmieję.

środa, 12 lutego 2014

Płatki na wietrze - Virginia C. Andrews

Tytuł: Płatki na wietrze
Tytuł oryginału: Petals on the wind
Autorka: Virginia C. Andrews
Data wydania: 1993 r.
Wydawca: Phantom Press International
Liczba stron: 391

   "Fenomen pisarstwa Virginii C. Andrews polega na odwadze w ukazywaniu ciemnej strony ludzkiej natury. Bohaterowie jej książek są ludźmi pozostającymi we władzy popędów i grzesznych namiętności, doświadczającymi w swym życiu wszystkiego, co najgorsze, istotami toczącymi ciągłe zmagania z calym światem, a zwłaszcza z samymi sobą. Przez mrożące krew w żyłach fabuły autorki "Kwiatów na poddaszu" przedziera się jednak nikła nuta optymizmu - mimo zła, które czai się na każdym kroku, człowiek jest zdolny do przetrwania, do normalnego życia, a przynajmniej może próbować wytworzyć w sobie tę zdolność...

Płatki na wietrze
Rodzeństwo Dollangangerów nareszcie ucieka ze znienawidzonego rodzinnego domu. Podczas dramatycznej eskapady spotykają Murzynkę Henriettę Beech, która zabiera dzieci do swego pracodawcy, doktora Paula Sheffielda. W życiu trójki młodych ludzi rozpoczyna się kolejny, tym razem najtragiczniejszy rozdział..."

 - od wydawcy

Kwiaty na poddaszu | Płatki na wietrze | A jeśli ciernie | Kto wiatr sieje | Ogród cieni

   O okładce specjalnie nie moge się wypowiedzieć, bo nic się na niej nie dzieje. Zwykła okładka. Specjalnie nie miałam też wyboru w bibliotece, do której udałam się, bo w żadnej księgarni nie mogłam znaleźć drugiego tomu. Oczywiście raz udało mi się go znaleźć, ale był w zestawie z tomem pierwszym i trzecim. A że Kwiaty na poddaszu posiadam, to nie widziałam sensu posiadania go w liczbie dwóch.

   Jeżeli chodzi o jakieś mankamenty, które udało mi się wychwycić to są to częste litrówki oraz, co już jest dużo poważniejszym błędem, niespójność wiekowa (?). Nie wiem czy tak to się powinno nazwać, ale chodzi mi o to, że w jednym rozdziale autorka napisała, że bohaterowie mają tyle i tyle lat. Za kilka rozdziałów są już o cztery lata młodsi - i nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby fabuła nie szła razem z wydarzeniami. Nie wiem czy autorka po prostu się pomyliła czy zapomniała ile jej bohaterowie mają lat. Niestety jedyne co teraz można zrobić to po prostu zmienić druk.

   Fabuła książki to kontynuacja pierwszego tomu. Zaczyna się w momencie ucieczki dzieci ze znienawidzonego domu dziadków. Podczas podróży autobusem mała Carrie zaczyna wymiotować. Z pomocą przychodzi im czarnoskóra Henrietta Beech, która nie mówi. Zabiera ich ze sobą do swojego pracodawcy lekarza. Ten postanawia zaopiekować się dziećmi. I tak oto wszystko zmierza ku lepszemu. Ale nie do końca. Chris i Cathy nadal czują do siebie miętę. Jednak Cathy postanawia żyć własnym życiem. [spoiler!] Zostaje baletnicą, wychodzi za mąż, rodzi dzieci, dwukrotnie zostaje wdową. Jednak co by nie robiła, wszystko sprowadza się do jednego. Do zemsty na znienawidzonej matce, która wolała je zabić niż wyrzec się fortuny. Jednak nic nie jest tak proste. Okaże się... No właśnie co się okaże? :) Gwarantuję Wam zaskakujące zakończenie. Jakie? Musicie sami sięgnąć po tę serię. A przynajmniej po dwa pierwsze tomy.

   Wiem, że kolejne tomy bardziej dotyczą synów Cathy niż pierwotnego rodzeństwa, dlatego nie wiem czy po nie sięgnę. Zresztą ten tom, o ile mi się trochę podobał, o tyle zostawił jakiś posmak goryczy. Nie wiem czym to jest spowodowane i pewnie nie dowiem się jeśli nie przeczytam jej drugi raz. A to na 100% nie nastąpi. Książkę przeczytałam bardzo szybko, czytało się ją łatwo. Nie jest to wymagająca lektura, ale raczej dla osób o dużej tolerancji na wszelkie dziwactwa. Cóż, książka o tematyce miłości kazirodczej nie należy do najnormalniejszych.

★★★★★★☆☆☆☆

czwartek, 6 lutego 2014

Ciemniejsza strona Greya - E.L. James

Tytuł: Ciemniejsza strona Greya
Tytuł oryginału: Fifty shades darker
Autorka: E.L. James
Data wydania: listopad 2012 r.
Wydawca: Wydawnictwo Sonia Draga
Liczba stron: 632

   "Młodziutką studentkę Anę Steele i charyzmatycznego miliardera Christiana Greya połączył niecodzienny układ, który z czasem przerodził się w coś znacznie głębszego. Jednak demony Greya zwyciężyły, Ana zerwała uzależniający związek i zajęła się karierą.
   Rozstanie okazuje się bolesne. Ogarnięci obsesyjną tęsknotą kochankowie nie potrafią bez siebie żyć. Kiedy więc Christian proponuje Anie zupełnie nowy układ, dziewczyna nie potrafi mu odmówić. Wkrótce zaczynają uczyć się siebie nawzajem. Christian walczy z wieczną potrzebą kontroli i stopniowo oswaja drzemiące w nim demony. ana uczy się życia w luksusie i bronienia własnej niezależności. Kiedy wydaje się, że świat miłości, pasji i nieskończonych możliwości stoi przed nimi otworem, ciemne chmury gromadzą się nad luksusowym wieżowcem, w którym mieszkają..."

- od wydawcy


Trylogia "Pięćdziesiąt odcieni"
Pięćdziesiąt twarzy Greya | Ciemniejsza strona Greya | Nowe oblicze Greya

   W końcu nadszedł ten dzień, że wzięłam do ręki drugi tom tej nieszczęsnej trylogii. Nie jest to moja ulubiona książka, ale stwierdziłam, że nie ważne jak bardzo mi się ona podobała bądź nie, powinnam skończyć cykl i mieć go z głowy. Strasznie nie lubię nie kończyć tego co zaczęłam. Akurat sięgnęłam po tę pozycję w dobrym momencie, bo potrzebowałam przerywnika od innych książek (które szły mi ciężko).

   Okładka nie zaskakuje. Nawiązuje do książki. Pozostawiona w mrocznej stylistyce, co okładka pierwszego tomu. 

   [spoiler!] Poprzednia część kończy się tym, że Ana odchodzi od Christiana, po tym jak ten spuścił jej niezłe manto. Ten tom zaczyna się od tego jak bohaterka bardzo cierpi z powodu odejścia od ukochanego - (SIC!) PRZECIEŻ TO TY GO ZOSTAWIŁAŚ, DURNA! No, ale dobra, niech jej będzie. W każdym razie pan prezes do niej pisze maila i proponuje zawieźć ją do Portland na wystawę fotografii jej przyjaciela. I się zaczęło moje nieustanne rzyganie tęczą. Jak to w tego typu książkach bywa, udręczony facet proponuje jej waniliowy związek. Jedyne co mi się w tej książce podobało to właśnie to, że Christian Grey nie był takim normalnym romansowym bohaterem. Był mroczny, pełen tajemnic i do szpiku kości perwersyjny. Oczywiście zostałam ostrzeżona przez koleżanki, że z każdym kolejnym tomem bohater, którego tak polubiłam, będzie się robił coraz bardziej, jak ja to określam, "kluchowaty". Oczywiście nie zabrakło perwersyjnych opisów seksu, ale nie są one już tak mrożące krew w żyłach jak w poprzedniej części. W tym tomie jest więcej kochania, dochodzenia do kompromisów i również [spoiler!] oświadczyny, po zaledwie dwóch miesiącach znajomości! Chociaż bywają momenty bardzo trzymające w napięciu i niebezpieczne, ale to już będziecie musieli sami się przekonać.

   Koniec końców nie była to taka najgorsza powieść, ale nie można też powiedzieć o niej, że jest górnych lotów. Jeśli ugrzęźliście w jakiejś bardzo ciężkiej książce to jest bardzo dobry przerywnik. Przekonałam się na sobie, że książki, na które nie mogłam patrzeć są dużo ciekawsze po książce, która nie ma w sobie żadnych walorów artystycznych, jest tylko takim czytadłem. 

  Wyszło krótko, ale sądzę, że zawarłam cały sens tej książki. Już niedługo pojawi się recenzja Płatków na wietrze i Wołania kukułki.

★★★★★☆☆☆☆☆

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka