Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

sobota, 20 września 2014

Kruk - Joel Rose

Tytuł: Kruk
Tytuł oryginału: The Blackest Bird
Autor: Joel Rose
Data wydania: styczeń 2008 r.
Wydawca: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 368

   "Zagadkowe morderstwo, wojny nowojorskich gangów, klimat rodem z Edgara Allana Poe - a to wszystko w stylowym i błyskotliwym kryminale Joela Rose'a.
W lipcu 1841 roku w Nowym Jorku znika młoda kobieta. Po kilku dniach jej ciało zostaje wyłowione z rzeki, wszystko wskazuje na to, że popełniono zbrodnię. Policja i mieszkańcy gubią się w domysłach, ślady prowadzą donikąd. Jest tylko jeden człowiek gotów podjąć się rozwikłania zagadki...
W mrocznej powieści Joela Rose'a wątki fikcyjne przeplatają się z rzeczywistymi, a postaci historyczne kroczą ramię w ramię ze zmyślonymi, prowadząc do rozwiązania łamigłówki. Wojny gangów, hieny cmentarne, wskazówki zawarte w romantycznych poematach, a przede wszystkim groźny i frapujący dziewiętnastowieczny Nowy Jork - Kruk to stylowy błyskotliwy kryminał, od którego trudno się oderwać."

- od wydawcy

   Już nawet nie pamiętam od jak dawna ta książka leżała u mnie na półce. Obawiam się, że nie skłamałabym za bardzo, gdyby okazało się, że mam ją już od ok. sześciu lat. Kupiona została za jakieś grosze na stoisku książkowym w M1 w warszawskich Markach. Początki liceum to była moja wielka fascynacja twórczością Edgara Allana Poe. Moje ulubione utwory to Dzwony i właśnie Kruk. Więc bardzo zaintrygowała mnie książka, która nosi taki sam tytuł, a mężczyznę na okładce można wziąć za poetę w młodości - oczywiście z przymrużeniem oka. Jednak moja fascynacja poetą skończyła się tak samo szybko, jak się zaczęła i książka wylądowała na półce.

   W każdym razie stwierdziłam, że chyba w końcu wypada ją przeczytać. I tak oto znalazła się w moim bagażu na wakacje w Grecji. Nie jest zbyt gruba, na cienkim papierze i przede wszystkim z miękką okładką, więc za dużo nie waży. Skończyło się tak, że przez ostatnie dwa dni nie miałam co czytać.

   Wizualnie książka jest całkiem w porządku. Dość przemyślana okładka oddająca klimat Nowego Jorku w XIX wieku i klimat utworów Edgara Allana Poe. Litery nie są za małe. Kartki są koloru starego, pożółkłego papieru. Nawet pachnie jak stara książka, ale może to zasługa starego regału ze starymi książkami, na którym była trzymana. Któż to wie?

   Styl autora nie powala, ale też nie czyta się tego jak znienawidzoną lekturę szkolną. Momentami tylko byłam przytłoczona trochę rozwlekłymi opisami stanu psychicznego, otaczającego świata i innych takich. Fabuła jest trochę za bardzo rozwlekła. Nie jest to taki typowy kryminał, co to trzyma czytelnika w napięciu do ostatniego zdania. Jest to bardziej fabularyzowana historia. Autor wziął wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości i na ich kanwie ułożył FIKCYJNĄ opowieść, w której nie do końca chodzi o to, żeby rozwikłać zagadkowe morderstwo. Książka chyba bardziej zainteresuje osoby, które lubią Edgara Allan Poe i chcą poznać jak wyglądały ostatnie lata jego życia. Bo muszę przyznać, że jeżeli chodzi o zebranie materiałów do książki to autor wykonał świetną robotę. Na końcu książki jest zamieszczona nota od autora, w której wyjaśnia z jakich źródeł pochodzą konkretne informacje itd. Na pewno była to mozolna praca, żeby wszystko przestudiować. I nie mówię tylko o samym życiu poety, ale o informacjach dotyczących np. sprawy Johna Colta czy sprawą zabójstwa Marii Rogers, która to przewija się przez całą książkę.

 Książka zaczyna się prologiem, w którym są przedstawione myśli zabójcy. Już od tego momentu czytelnik wie, że morderca nie był obojętny Marii Rogers, że ją kochał. Śledztwem zajmuje się Stary Hays (nie pamiętam w tym momencie jego imienia), który jest naczelnikiem w nowojorskim więzieniu Tombs. Jest on osobą skupioną na swoim celu, i którego boją się wszyscy przestępcy. Nawet stał się inspiracją dla detektywa Dupina z utworów Edgara Allana Poe, w tamtym czasie bardzo biednego, ale docenianego, poetę i krytyka. Na początku w ogóle nasz detektyw nie może rozpocząć śledztwa, bo zwłoki znaleziono w Hoboken i były problemu na tle przepychanek politycznych. Jak już śledztwo ruszyło, okazało się, że Stary Hays ma za mało dowodów i ani jednego podejrzanego. Oczywiście przez większość śledztwa, które trwało dobre kilka lat, podejrzanym był nie kto inny, jak Edgar Allan Poe. Pojawili się w dochodzeniu również Samuel Colt (tak, ten od rewolweru), Tommy Coleman, herszta jednego z gangów Nowego Jorku. Jak się wszystko skończyło musicie przekonać się sami. Lecz uprzedzam, nie oczekujcie zwrotów akcji i pościgów. Więcej się dowiecie na temat życia mieszkańców XIX-wiecznego Gotham niż szybkiego rozwiązania zagadki. Zresztą nawet jak ją w końcu rozwiązali i ujawnili kto jest mordercą nie było takiego "łał".

   Po skończonej lekturze miałam mieszane uczucia. Do końca nie wiem czy ta książka mi się podobała czy nie. Na pewno nie było to czego się spodziewałam, a mianowicie typowego kryminału, w którym detektyw usilnie prowadzi z mordercą zabawę w kotka i myszkę. Było to na pewno coś innego. Czy lepszego? Chyba nie, ale nie było też najgorsze. Jak już napisałam wcześniej będzie to raczej lepsza zabawa dla fanów Edgara Allana Poe niż dla osoby, która szuka dreszczowca.
 

★★★★★★☆☆☆☆

poniedziałek, 1 września 2014

Ostatnie życzenie - Andrzej Sapkowski

Tytuł: Ostatnie życzenie
Autor: Andrzej Sapkowski
Data wydania: 1993 r.
Wydawca: superNOWA
Liczba stron: 288

   "Wiedźmin nie jest rębajłą pokroju Conana. To mistrz miecza i fachowiec czarostwa strzegący moralnej i biologicznej równowagi w cudownym świecie fantasy. Z woli Sapkowskiego w ów świat pełen potworów i bujnych charakterów, skomplikowanych intryg i eksplodujących namiętności wnosi Geralt nasze problemy, mitologie i nowoczesny punkt widzenia. Staje się więc widzem i bohaterem, oskarżonym i sędzią, kochankiem i błaznem, ofiarą i katem. Przewrotna literacka robota łącząca walory moralitetu, postmodernistycznej zabawy dla intelektualistów i przygodowego czytadła dla każdego.
Do czterech klasycznych opowiadań z lat 1986-1990 dołączył Sapkowski trzy dotąd nie publikowane nowele, które dają pełniejszy wgląd w przeszłość Geralta. Oto wiedźmin wojuje z diabołem, poluje wraz z Jaskrem na wielkiego suma, ulega groźnemu czarowi pięknej Yennefer i ląduje w więziennych lochach grodu, w którym panoszy się wszechmocny i mściwy dżinn... Okazuje się, że wyczyny Geralta nie są obojętne dla jego kondycji, istnieją duchowe i fizyczne koszta wiedźmińskiej roboty - za wszystko trzeba płacić."

- od wydawcy

Cykl wiedźmiński
Ostatnie życzenie | Miecz przeznaczenia | Krew elfów | Czas pogardy | Chrzest ognia | Wieża jaskółki | Pani jeziora | Coś się kończy, coś się zaczyna | Sezon burz

   Właściwie to pierwsze podejście do cyklu wiedźmińskiego miałam już sześć lat temu, kiedy to tata  na początku liceum przywiózł mi dwie książki, które mogły mi się spodobać. Nie miałam wtedy w Warszawie żadnego księgozbioru, więc od czegoś trzeba było zacząć. Już wtedy wiedziałam kto to Wiedźmin i z czym się to je, bo razem z tatą oglądałam serial. Książki jakoś bałam się zacząć. Nie przepadam za fantastyką jako literaturą. Filmy owszem, oglądam i mi się całkiem podobają. W tym przypadku bałam się, że lektura zmieni moje podejście do ulubionego w tamtych czasach serialu, że książka na tyle da mi popalić, że mnie zanudzi. 

   Teraz po skończeniu pierwszego tomu, a właściwie nie tomu tylko zbioru opowiadań, żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Sapkowskiemu ani razu nie udało się mnie zanudzić i nawet niezbyt lubiana przeze mnie fantastyka sprawiła, że bawiłam się przy lekturze bardzo dobrze. Autor ma niezwykły dar pisania. Wie gdzie dać jakie zabiegi stylistyczne, żeby wszystko miało ręce i nogi i czytelnik nie chciał się oderwać ani razu od książki.

   Szczerze powiedziawszy wolę czytać książki, które są ułożone chronologicznie. To daje mi pewien komfort w czytaniu. Nie czuję się jakbym była na karuzeli zwanej historią życia bohatera. Ta książka jest z tych, co nie są ułożone chronologicznie. Są to opowiadania, z których możemy się dowiedzieć o przeszłości (względem sagi o wiedźminie, która zaczyna się od książki Krew elfów). Opowiadanie Głos rozsądku, jest, nazwijmy to, opowiadaniem głównym, gdzie Geralt nabiera sił po tragicznym spotkaniu ze strzygą, która o mało go nie zabiła. Inne opowiadania są retrospekcjami tych wydarzeń, które poruszane są w "opowiadaniu głównym". I tak czytelnik dowiaduje się, że Geralt prowadzi życie obfitujące w różnego rodzaju przygody, spotyka przenajróżniejsze stwory, od kikimór (nie wiem czy tak to się odmienia) zaczynając, a kończąc na wściekłych dżinnach. Jak wyszedł Geralt z każdego z tych spotkań? Cóż, raz było lepiej, raz gorzek, a czasami nawet fatalnie. Jednak ja nie będę zdradzać Wam szczegółów. Sięgnijcie po tę książkę, bo jest naprawdę świetna, chociaż coś czuję, że wiele z Was już ją czytało.

   Okładka nie jest kunsztem, jeżeli chodzi o grafikę, ale nie mogę wymagać wiele od grafików z lat 90. ubiegłego wieku. Książka jest zaledwie tylko rok młodsza ode mnie.

   Jestem oczarowana tą książką tak bardzo, że nawet nie potrafię tego opisać. Styl autora: cud miód, fabuła: cud miód i orzeszki. Geralt z Rivii jest najbardziej fascynującym bohaterem, z jakim przyszło mi się spotkać. Jestem zaskoczona, że serial jest całkiem niezłym i szczegółowym odzwierciedleniem książki. Oczywiście książka jest zdecydowanie od niego lepsza! Ale umówmy się szczerze, że zwykle tak jest.

   Gdy czytacie ten post, ja jeszcze wygrzewam się w Grecji. Ale już niedługo będę z powrotem, i z kilkoma recenzjami. :) 

★★★★★★★★★★

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka