Tytuł: Płatki na wietrze
Tytuł oryginału: Petals on the wind
Autorka: Virginia C. Andrews
Data wydania: 1993 r.
Wydawca: Phantom Press International
Liczba stron: 391
"Fenomen pisarstwa Virginii C. Andrews polega na odwadze w ukazywaniu ciemnej strony ludzkiej natury. Bohaterowie jej książek są ludźmi pozostającymi we władzy popędów i grzesznych namiętności, doświadczającymi w swym życiu wszystkiego, co najgorsze, istotami toczącymi ciągłe zmagania z calym światem, a zwłaszcza z samymi sobą. Przez mrożące krew w żyłach fabuły autorki "Kwiatów na poddaszu" przedziera się jednak nikła nuta optymizmu - mimo zła, które czai się na każdym kroku, człowiek jest zdolny do przetrwania, do normalnego życia, a przynajmniej może próbować wytworzyć w sobie tę zdolność...
Płatki na wietrze
Rodzeństwo Dollangangerów nareszcie ucieka ze znienawidzonego rodzinnego domu. Podczas dramatycznej eskapady spotykają Murzynkę Henriettę Beech, która zabiera dzieci do swego pracodawcy, doktora Paula Sheffielda. W życiu trójki młodych ludzi rozpoczyna się kolejny, tym razem najtragiczniejszy rozdział..."
- od wydawcy
Kwiaty na poddaszu | Płatki na wietrze | A jeśli ciernie | Kto wiatr sieje | Ogród cieni
O okładce specjalnie nie moge się wypowiedzieć, bo nic się na niej nie dzieje. Zwykła okładka. Specjalnie nie miałam też wyboru w bibliotece, do której udałam się, bo w żadnej księgarni nie mogłam znaleźć drugiego tomu. Oczywiście raz udało mi się go znaleźć, ale był w zestawie z tomem pierwszym i trzecim. A że Kwiaty na poddaszu posiadam, to nie widziałam sensu posiadania go w liczbie dwóch.
Jeżeli chodzi o jakieś mankamenty, które udało mi się wychwycić to są to częste litrówki oraz, co już jest dużo poważniejszym błędem, niespójność wiekowa (?). Nie wiem czy tak to się powinno nazwać, ale chodzi mi o to, że w jednym rozdziale autorka napisała, że bohaterowie mają tyle i tyle lat. Za kilka rozdziałów są już o cztery lata młodsi - i nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby fabuła nie szła razem z wydarzeniami. Nie wiem czy autorka po prostu się pomyliła czy zapomniała ile jej bohaterowie mają lat. Niestety jedyne co teraz można zrobić to po prostu zmienić druk.
Fabuła książki to kontynuacja pierwszego tomu. Zaczyna się w momencie ucieczki dzieci ze znienawidzonego domu dziadków. Podczas podróży autobusem mała Carrie zaczyna wymiotować. Z pomocą przychodzi im czarnoskóra Henrietta Beech, która nie mówi. Zabiera ich ze sobą do swojego pracodawcy lekarza. Ten postanawia zaopiekować się dziećmi. I tak oto wszystko zmierza ku lepszemu. Ale nie do końca. Chris i Cathy nadal czują do siebie miętę. Jednak Cathy postanawia żyć własnym życiem. [spoiler!] Zostaje baletnicą, wychodzi za mąż, rodzi dzieci, dwukrotnie zostaje wdową. Jednak co by nie robiła, wszystko sprowadza się do jednego. Do zemsty na znienawidzonej matce, która wolała je zabić niż wyrzec się fortuny. Jednak nic nie jest tak proste. Okaże się... No właśnie co się okaże? :) Gwarantuję Wam zaskakujące zakończenie. Jakie? Musicie sami sięgnąć po tę serię. A przynajmniej po dwa pierwsze tomy.
Wiem, że kolejne tomy bardziej dotyczą synów Cathy niż pierwotnego rodzeństwa, dlatego nie wiem czy po nie sięgnę. Zresztą ten tom, o ile mi się trochę podobał, o tyle zostawił jakiś posmak goryczy. Nie wiem czym to jest spowodowane i pewnie nie dowiem się jeśli nie przeczytam jej drugi raz. A to na 100% nie nastąpi. Książkę przeczytałam bardzo szybko, czytało się ją łatwo. Nie jest to wymagająca lektura, ale raczej dla osób o dużej tolerancji na wszelkie dziwactwa. Cóż, książka o tematyce miłości kazirodczej nie należy do najnormalniejszych.
★★★★★★☆☆☆☆
Nie jestem pewna, czy ta seria jest w moim guście i czy rzeczywiście by mi się podobała... Póki co, wolę sobie odpuścić :)
OdpowiedzUsuńSerię mam w planach, jednak mam co do niej pewne wątpliwości. Pozostaje mi jedynie sięgnąć po pierwszy tom i zobaczyć jak mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuń