Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą saga. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą saga. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 maja 2015

Nawałnica mieczy - George R.R. Martin

Tytuł: Nawałnica mieczy. Stal i śnieg
Tytuł oryginału: A Storm of Swords vol. 1: Steel and Snow
Autor: George R.R. Martin 
Data premiery: 2 kwietnia 2013 r.
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Liczba stron: 736

   "Siedem królestw rozdarła krwawa wojna, a zima zbliża się niczym rozwścieczona bestia. Ludzie z Nocnej Straży przygotowują się na spotkanie z wielkim chłodem i żywymi trupami, które mu towarzyszą. Do inwazji na północ, której świeżo wykutą koronę nosi Robb Stark, szykuje się jednak horda głodnych, dzikich ludzi władających magią nawiedzonego pustkowia. Siostry Robba zaginęły, nie żyją albo w każdej chwili mogą zginąć na rozkaz króla Joffreya z rodu Lannisterów. A za morzem ostatnia z Targaryenów wychowuje smoki, które wykluły się na pogrzebowym stosie jej męża..."

- od wydawcy

Tytuł: Nawałnica mieczy. Krew i złoto
Tytuł oryginału: A Storm of Swords vol. 2: Blood and Gold
Autor: George R.R. Martin
Data premiery: 7 kwietnia 2014 r.
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Liczba stron: 636

   "Dwóch pretendentów do władzy nie żyje, a trzeciego wyjęto spod prawa, ale zaciekłe walki nie ustają. Joffrey z rodu Lannisterów niepewnie zasiada na Żelaznym Tronie, a jego najbardziej nieprzejednany rywal, lord Stannis, pokonany i zhańbiony, ulega wpływom zazdrosnej czarodziejki. Tymczasem wygnana królowa Daenerys wędruje przez krwawiący kontynent, zbiera siły i gromadzi sojuszników, pragnąc odzyskać koronę, która uważa za swoją. Gdy wrogie armie przygotowują się do decydującego starcia, zza granic cywilizacji przybywa armia dzikich - barbarzyńców pragnących podbić Siedem Królestw. Za nimi maszeruje horda mitycznych Innych prowadzących armię żywych trupów..."

- od wydawcy

Pieśń Lodu i Ognia
Gra o tron | Starcie królów | Nawałnica mieczy: Stal i śnieg | Nawałnica mieczy: Krew i złoto | Uczta dla wron: Cienie śmierci | Uczta dla wron: Sieć spisków | Taniec ze smokami tom 1 | Taniec ze smokami tom 2 | The Winds of Winter (w przygotowaniu) | A dream of Spring (w przygotowaniu)

   Kolejne tomy sagi za mną. Co to ma w głowie Pan Martin to ja nie wiem, ale muszę przyznać, że jego pomysły zaskakują mnie za każdym razem! Twardo trzymałam się postanowienia, że nie obejrzę dalszych sezonów (obejrzałam tylko dwa!), choć bez bicia przyznaję, że niektóre wątki sobie zaspoilerowałam sama, bo już wytrzymać nie mogłam!

   Na pewno wiele z Was, czytelników, już przerobiła tę sagę, dlatego nie będę wdawać się w szczegóły stylu autora. W każdym razie autor nadal serwuje nam porcję świetnie napisanej, pełnej akcji i suspensu, wielopłaszczyznowej fabuły. Nawet najlepszym zdarza się mieć jakieś wpadki z działu warsztatu, ale tu nie znalazłam, ani jednej takowej. I tak jak w przypadku naszego rodzimego autora literatury fantastycznej, książki przeczytałam jednym ciągiem w maksymalnie 12 dni. Powoli nabieram przekonania, że najlepszymi autorami są ci, którzy piszą fantastykę.

   Książka nadal pozostaje wielowątkowa i wielobohaterowa, jednakże na arenę akcji wkraczają nowi bohaterowie, i to ich oczami czytelnik obserwuje wydarzenia. Odniosłam jednak wrażenie, że tym razem Pan Martin raczej skupia się na rodzie Lannisterów, a nie, tak jak w przypadku poprzednich części, rodzie Starków. muszę jednak przyznać, że w niektórych momentach przerywałam na chwilę lekturę i zastanawiałam się dlaczego autor właśnie w taki sposób potoczył fabułę, dlaczego wydarzyło się to co się wydarzyło. Ale nie można mieć wszystkiego. Valar morghulis to motto tej sagi. Musze jeszcze napisać jedną rzecz, a mianowicie to, że niektórzy bohaterowie, których nie lubiłam, po lekturze tych części są nawet przeze mnie lubiani, takim przykładem może być chociażby Melisandre, czerwona kapłanka, która towarzyszy królowi Stannisowi na każdym kroku.

   Od wielu osób wiem, że serial już dość odbiega od książki, a szkoda, bo dzieje się w niej naprawdę wiele ciekawych rzeczy. W każdym razie myślę, że uda mi się wytrzymać w postanowieniu, że najpierw książka potem serial. Już nie mogę się doczekać, aż w moje ręce wpadną dwa tomy Uczty dla wron w nowych okładkach. I tak jak w tym przypadku, zaserwuję Wam recenzję dwóch części naraz.

   Dziś, czyli 2 maja, kiedy ukazuje się ta recenzja, ja właśnie korzystam z faktu, że są moje urodziny (już 23!) i absolutnie nic nie robię. Mam nadzieję, że Wasza majówka jest równie obfitująca w lenistwo jak moja.

★★★★★★★★☆☆

środa, 12 lutego 2014

Płatki na wietrze - Virginia C. Andrews

Tytuł: Płatki na wietrze
Tytuł oryginału: Petals on the wind
Autorka: Virginia C. Andrews
Data wydania: 1993 r.
Wydawca: Phantom Press International
Liczba stron: 391

   "Fenomen pisarstwa Virginii C. Andrews polega na odwadze w ukazywaniu ciemnej strony ludzkiej natury. Bohaterowie jej książek są ludźmi pozostającymi we władzy popędów i grzesznych namiętności, doświadczającymi w swym życiu wszystkiego, co najgorsze, istotami toczącymi ciągłe zmagania z calym światem, a zwłaszcza z samymi sobą. Przez mrożące krew w żyłach fabuły autorki "Kwiatów na poddaszu" przedziera się jednak nikła nuta optymizmu - mimo zła, które czai się na każdym kroku, człowiek jest zdolny do przetrwania, do normalnego życia, a przynajmniej może próbować wytworzyć w sobie tę zdolność...

Płatki na wietrze
Rodzeństwo Dollangangerów nareszcie ucieka ze znienawidzonego rodzinnego domu. Podczas dramatycznej eskapady spotykają Murzynkę Henriettę Beech, która zabiera dzieci do swego pracodawcy, doktora Paula Sheffielda. W życiu trójki młodych ludzi rozpoczyna się kolejny, tym razem najtragiczniejszy rozdział..."

 - od wydawcy

Kwiaty na poddaszu | Płatki na wietrze | A jeśli ciernie | Kto wiatr sieje | Ogród cieni

   O okładce specjalnie nie moge się wypowiedzieć, bo nic się na niej nie dzieje. Zwykła okładka. Specjalnie nie miałam też wyboru w bibliotece, do której udałam się, bo w żadnej księgarni nie mogłam znaleźć drugiego tomu. Oczywiście raz udało mi się go znaleźć, ale był w zestawie z tomem pierwszym i trzecim. A że Kwiaty na poddaszu posiadam, to nie widziałam sensu posiadania go w liczbie dwóch.

   Jeżeli chodzi o jakieś mankamenty, które udało mi się wychwycić to są to częste litrówki oraz, co już jest dużo poważniejszym błędem, niespójność wiekowa (?). Nie wiem czy tak to się powinno nazwać, ale chodzi mi o to, że w jednym rozdziale autorka napisała, że bohaterowie mają tyle i tyle lat. Za kilka rozdziałów są już o cztery lata młodsi - i nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby fabuła nie szła razem z wydarzeniami. Nie wiem czy autorka po prostu się pomyliła czy zapomniała ile jej bohaterowie mają lat. Niestety jedyne co teraz można zrobić to po prostu zmienić druk.

   Fabuła książki to kontynuacja pierwszego tomu. Zaczyna się w momencie ucieczki dzieci ze znienawidzonego domu dziadków. Podczas podróży autobusem mała Carrie zaczyna wymiotować. Z pomocą przychodzi im czarnoskóra Henrietta Beech, która nie mówi. Zabiera ich ze sobą do swojego pracodawcy lekarza. Ten postanawia zaopiekować się dziećmi. I tak oto wszystko zmierza ku lepszemu. Ale nie do końca. Chris i Cathy nadal czują do siebie miętę. Jednak Cathy postanawia żyć własnym życiem. [spoiler!] Zostaje baletnicą, wychodzi za mąż, rodzi dzieci, dwukrotnie zostaje wdową. Jednak co by nie robiła, wszystko sprowadza się do jednego. Do zemsty na znienawidzonej matce, która wolała je zabić niż wyrzec się fortuny. Jednak nic nie jest tak proste. Okaże się... No właśnie co się okaże? :) Gwarantuję Wam zaskakujące zakończenie. Jakie? Musicie sami sięgnąć po tę serię. A przynajmniej po dwa pierwsze tomy.

   Wiem, że kolejne tomy bardziej dotyczą synów Cathy niż pierwotnego rodzeństwa, dlatego nie wiem czy po nie sięgnę. Zresztą ten tom, o ile mi się trochę podobał, o tyle zostawił jakiś posmak goryczy. Nie wiem czym to jest spowodowane i pewnie nie dowiem się jeśli nie przeczytam jej drugi raz. A to na 100% nie nastąpi. Książkę przeczytałam bardzo szybko, czytało się ją łatwo. Nie jest to wymagająca lektura, ale raczej dla osób o dużej tolerancji na wszelkie dziwactwa. Cóż, książka o tematyce miłości kazirodczej nie należy do najnormalniejszych.

★★★★★★☆☆☆☆

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Starcie królów - George R.R. Martin

Tytuł: Starcie królów
Tytuł oryginału: Clash of Kings
Autor: George R.R. Martin
Data wydania: marzec 2012 r.
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Liczba stron: 1022

        "Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął się królem. Zresztą w każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, dawni wasale żelaznego Tronu ogłaszają się królami. Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca lata - najdłuższego lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem będzie jednak zima...

George R.R. Martin jest jednym z najbardziej cenionych twórców fantastyki. Dzięki swej wielotomowej sadze pozyskał miliony oddanych fanów i odrodził tradycję epickiej fantasy w stylu tolkienowskim."

                                                                                                                 - od wydawcy

Gra o Tron | Starcie królów | Nawałnica mieczy: Stal i śnieg | Nawałnica mieczy: Krew i złoto | Uczta dla wron: Cienie śmierci | Uczta dla wron: Sieć spisków | Taniec ze smokami tom 1 | Taniec ze smokami tom 2 | The Winds of Winter (w przygotowaniu) | A Dream of Spring (w przygotowaniu)

    Może zacznę od tego, że początkowo miałam egzemplarz z biblioteki. Rzadko wypożyczam książki, bo zawsze boję się, że będą zniszczone i to mnie posądzą o zniszczenie. I tak było w tym przypadku. Ktoś wyrwał połowę prologu! Jak można tak zniszczyć książkę?! Chcąc nie chcąc, musiałam nabyć książkę w księgarni. Przynajmniej mam pewność, że nie jest zniszczona. Jednak ma inny defekt. Mianowicie błędnie ją skleili (-.- zawsze wiatr w oczy). Zamiast całej książki dostałam podwójny zestaw stron 833 - 848 i zero egzemplarzy stron 849 - 865. Udałam się więc do księgarni, w której ją nabyłam w celu wymiany na egzemplarz bez defektu - chociaż szczerze mówiąc spodziewałam się, że mnie odeślą z kwitkiem. Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że nie zrobiono żadnego problemu i wymieniono mi książkę. Aczkolwiek pani menedżerka była w ciężkim szoku jak dowiedziała się, że tak popularna książka ma tak karygodny defekt. Koniec końców, po wszystkich przygodach, mam książkę już w pełni sprawną. :) 

   Miałam zamiar najpierw przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć drugi sezon "Gry o Tron". Jednak moja silna wola, jeżeli chodzi o seriale nie jest zbyt silna, dlatego nie wytrzymałam! Jednak muszę przyznać, że tak jak pierwszy sezon był wierną kopią książki, tak z drugim sezonem niekoniecznie tak jest. Przede wszystkim wątek spotkania Brana Starka z rodzeństwem Reed czy [spoiler!] pobyt Aryi w Harrenhall. Ale nie jest źle.

       Jak sam tytuł wskazuje, w tym tomie lordowie Siedmiu Królestw ogłaszają się królami swoich terenów. I tak Robb Stark zostaje królem Północy, Renly Baratheon królem Południa (? nie wiem czy rzeczywiście tak się tytułował), starszy brat Renly'ego twierdzi, że to jemu należy się Żelazny Tron. Jest jeszcze królowa za wodą, Deanerys Targaryen. Do tego wszystkiego za Murem dzieją się rzeczy niepokojące. Dzicy się jednoczą i chcą uderzyć na Westeros. Jedyną przeszkodą na ich drodze są tylko czarni bracia z Nocnej Straży. Generalnie w całej książce albo ktoś kogoś zabija, bierze do niewoli, przyjaciel zdradza przyjaciela. Krótko mówiąc wszyscy się przepychają, bo chcą być u władzy.

   Z ulubionych bohaterów nadal, niezmiennie, jest Tyrion Lannister i Jon Snow. W tym tomie pojawiają się również nowi bohaterowie jak właśnie wcześniej wspomniani bracia Roberta, Stannis i Renly, czy czerwona kapłanka Melisandre, która jest chyba na szczycie listy przeze mnie znienawidzonych bohaterów, do tej pory, Pieśni Lodu i Ognia.

   Podsumowując: sądzę, że Pan Martin nie pokazał jeszcze wszystkich asów i z niecierpliwością czekam na moment aż wezmę się za następne tomy z serii. 

★★★★★★★★★☆

P.S.
   Wyszło krótko, ale chyba na więcej mnie nie stać w przypadku tej książki. Strasznie ciężko pisze się o wielowątkowej, wielobohaterowej fabule. Jak już pisałam w poprzednim poście czytam Wołanie kukułki. Dodatkowo mam na półce wypożyczone (sic!) Płatki na wietrze i Stukostrachy

piątek, 13 grudnia 2013

Ojciec Chrzestny - Mario Puzo

Tytuł: Ojciec Chrzestny
Tytuł oryginału: The Godfather
Autor: Mario Puzo
Data wydania: grudzień 2011 r.
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Liczba stron: 480

   "Jedna z największych powieści XX wieku, wsławiona obsypanym Oscarami filmem Francisa Forda Coppoli z genialną rolą tytułową Marlona Brando. Opowieść o honorze i nienawiści, szacunku i pogardzie, miłości i śmierci. Motto książki stanowi cytat z Balzaca - Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia.

Don Vito Corleone jest Ojcem Chrzestnym jednej z sześciu nowojorskich rodzin mafijnych. Tyran i szantażysta (słynne powiedzenia "mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia"), a zarazem człowiek honoru, sprawuje rządy żelazną ręką. Jego decyzje mają charakter ostateczny. Wśród swoich wrogów wzbudza respekt i strach, wśród przyjaciół - zasłużony, choć nie całkiem bezinteresowny szacunek. Kiedy odmawia uczestnictwa w nowym, intratnym interesie, handlu narkotykami, wchodzi w ostry, krwawy konflikt z Cosą Nostrą. Honor rodziny może uratować tylko najmłodszy, ukochany syn Vita Michael, bohater wojenny. Czy okaże się godnym następcą Ojca Chrzestnego?"

                                                                                                                           - od wydawcy

    Szczerze powiedziawszy to nie myślałam, że kiedyś sięgnę po tę książkę. Film, owszem, bardzo mi się podoba i mogę oglądać go raz za razem, ale do książki mnie nie ciągnęło. Kupiłam ją chyba z pół roku temu i na tym się skończyło. Robiłam kilka podejść, ale za każdym razem zniechęcał mnie rozmiar czcionki, która jest tak maciupka, że trzeba ją czytać z lupą. Całe szczęście papier jest ładnie kremowy i dość gruby. Styl jest fajny. Czyta się łatwo, choć momentami denerwowało mnie ciągle powtarzające się słowo 'patrzał'.

   Przejdę teraz do treści, ale szkopuł w tym, że aby przedstawić to rzetelnie muszę bardzo ją zaspoilerować. Głową rodziny Corleone, a zarazem mafii, jest don Vito. Akcja książki zaczyna się w dniu wesela jego najmłodszego dziecka, córki Connie. Don Vito ma jeszcze trzech synów, Sonny'ego, Michaela oraz Frederica. Sonny jako najstarszy syn obserwuje pracę ojca, by w przyszłości stać się głową mafijnego "biznesu". Los chciał, że pewnego dnia rodzinie Corleone składa wizytę niejaki Sollozzo, zwany Turkiem. Składa im propozycję wejścia w biznes narkotykowy. Ojciec i syn mają różne poglądy, co przyczynia się do postrzelenia Vita Corleone, a w późniejszych rozdziałach ginie Santino Corleone. Aby pomścić rannego ojca najmłodszy syn. Michael postanawia zabić Sollozza, po czym udaje się na wygnanie na Sycylię ([spoiler!] zabił również komendanta policji nowojorskiej). Gdy wraca po trzech latach przygotowuje się do przejęcia pałeczki głowy rodziny od schorowanego ojca.

   To tak w skrócie. Myślę, że tyle wystarczy. Chyba każdy zna mniej lub bardziej fabułę tej książki. Jeśli mimo wszystko czujecie niedosyt wiedzy odsyłam do książki.

   Strasznie nie lubię nie kończyć książek dlatego musiałam ją skończyć. I nie żałuję! W końcu na miano klasyka trzeba zasłużyć. Pewnie większość z Was wie z grubsza o czym książka jest, ale muszę to napisać. Książka opisuje perypetie rodziny włoskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych. Nie byłoby w tym nić dziwnego, gdyby nie to, że rodzina ta to Rodzina Corleone, jedna z największych nowojorskich rodzin mafijnych. Vito Corleone jest głową rodziny, biznesmenem, ale również donem. Pewnego dnia przychodzi z wizytą do niego niejaki Sollozzo i proponuje udział w przemycie narkotyków. Los chciał, że spotkanie nie przebiegło tak jak powinno i  Turek (Sollozzo) postanowił pozbyć się dona. Ten czyn pociągnął za sobą fatalne skutki, aczkolwiek sam don przeżył postrzał.

   Kończąc już. Książka jest super i powinien ją przeczytać każdy, kto jest zafascynowany mafią, rządami twardej ręki. Chociaż jest w 100% przekonana, że spodoba się każdemu.

★★★★★★★★☆☆

P.S.
  Trochę to trwało, ale wreszcie udało mi się zmęczyć tą recenzję. W ostatnim czasie dużo czytam, bo mam strasznie dużo czasu, ale nie będę Was zarzucać prywatą. Na warsztacie już jest kolejna książka i zakładam, że niedługo nie będzie sama. :) Mam nadzieję, że wybaczycie mi mierność tej recenzji, ale naprawdę nie mogłam zebrać myśli. Na koniec jeszcze wiadomość od mojej siostry. Jutro sobota, czyli dzień, w którym pojawiają się posty książkowo-zdjęciowe. Jednakże z braku czasu nie został takowy post przygotowany. Serdecznie Was za to przepraszamy.

wtorek, 22 października 2013

Kwiaty na poddaszu - Virginia C. Andrews

Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Tytuł oryginału: Flowers in the Attic
Autorka: Virginia C. Andrews
Data wydania: luty 2012 r.
Wydawca: Świat Książki
Liczba stron: 384

   "Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice mieszkający w ogromnej posiadłości wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu, a odkrycie, jakiego dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy."

                                                                                               - od wydawcy


Kwiaty na poddaszu | Płatki na wietrze | A jeśli ciernie | Kto wiatr sieje | Ogród cieni

   O książce słyszałam już dawno temu. Poszłam nawet do księgarni i ją obejrzałam. Zaintrygowała mnie, ale brak gotówki uniemożliwił kupno, a potem wyleciało mi z głowy. Jednak jakiś czas temu ją w końcu kupiłam. I muszę powiedzieć, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale po kolei.

   Po pierwsze: jak zaczęłam czytać to odniosłam wrażenie, że do końca nie wiem o co chodzi. Tak jakby książka była kontynuacją innego utworu. Zaczęłam szukać i okazało się, że Kwiaty na poddaszu to pierwsza część sagi o Dollangangerach. Po drugie: po opisie na okładce spodziewałabym się, że owym odkryciem będą jakieś zwłoki czy coś równie niezgodnego z prawem. Jednak z pomocą przyszedł Internet i okazało się, że portal lubimyczytać.pl ma już trochę bardziej doprecyzowany opis książki. Ponadto okazało się, że ta autorka upodobała sobie temat miłości zakazanej.

   Styl jest okej. Książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Jednak jest jeden minus. Narratorem, a właściwie narratorką, jest Cathy Dollanganger. Momentami denerwowały mnie jej "wypowiedzi". Na mój nos to ma strasznie zawyżone mniemanie o sobie, ponadto posiada strasznie mały zasób słów. Do tego stylu trzeba się przyzwyczaić, ale akcja jest tak ciekawa, że szybko przestaje się zwracać uwagę na niezbyt górnolotny styl.

   Przez dłuższy czas zastanawiałam się jak opisać fabułę nie zdradzając zbyt dużo informacji i nie spoilerować Wam czytania, ale w tym przypadku chyba się nie da.... No cóż, postaram się tego nie robić, ale niczego nie obiecuję.

   Głównych bohaterów jest czworo, Chris, Cathy, Carrie i Cory Dollanganger. Cathy, jako narratorka, zaczyna opowieść od tego jaka relacja łączyła ją i jej rodzeństwo z ojcem. Jednak tak naprawdę to akcja zaczyna się w dniu urodzin ich taty, w dniu w którym zginął. Po kilku dniach matka oznajmia im, że muszą się wyprowadzić, ale ponieważ nie mają pieniędzy, muszą udać się do babki. Problem polega na tym, że dziadkowie rodzeństwa są fanatykami religijnymi i a) babka ma ich za pomiot szatana i b) dziadek w ogóle nie ma pojęcia o ich istnieniu. Plan obmyślony przez matkę jest "prosty": na nowo zjedna sobie miłość dziadka ([spoiler!] została wydziedziczona za małżeństwo z przyrodnim wujem), znów zostanie wpisana do testamentu i może kiedyś powie mu o swoich dzieciach. Problem polega na tym, że matka nie ma zamiaru mu tego powiedzieć. Sama żyje jak księżniczka, a dzieci zostały umieszczone w jednym pokoju bez możliwości wyjścia. Na dodatek muszą przestrzegać chorych zasad babki.

   W takich warunkach rodzeństwo spędziło ponad trzy lata. Lata dojrzewania, dorastania i poznawania własnego ciała. Jeżeli w takim momencie zamknie się chłopaka i dziewczynę w jednym pomieszczeniu na tak długi okres to koniec końców musi się między nimi coś zadziać i nie ważne czy to brat z siostrą czy niekoniecznie. [spoiler!] I w tym przypadku również tak się dzieje. Chris zaczyna czuć do swojej siostry coś więcej niż braterską miłość. Mimo że bardzo się stara nad sobą panować w pewnym momencie nie daje rady i dochodzi między nimi do złamania zasad babki i powtórzenia zachowania rodziców.

   Oczywiście to nie wszystko, co się zdarzyło w książce, ale chyba więcej nie mogę zdradzić, bo w końcu nie chodzi o streszczenie książki w całości, tylko o zachęcenie Was do sięgnięcia po nią. Dlatego tutaj się zatrzymam, ale dodam, że książka trzyma w napięciu. Jedyne nad czym długo główkowałam to dlaczego tak długo zajęło im dojście do tego, że ucieczka jest jedynym wyjściem z sytuacji.

   Okładka również mi się bardzo podoba - jednak wiem z niektórych recenzji, że chyba jestem wyjątkiem. Wytarte białe litery, wielki dom i różowe, jakby papierowe, kwiaty. Cała kompozycja idealnie oddaje nastrój panujący w książce. Skrywa mrok i tajemnicę, jaka czai się w zakamarkach wielkiej posiadłości. Dodatkowo cieszę się, że litery nie są za malutkie, a papier kremowy, a nie biały, co bardzo ułatwia czytanie.

   Zostawiam Was z recenzją, a sama pędzę do księgarni po drugą część tej dziwnej, ale fascynującej sagi. :)

★★★★★★★★☆☆




FILM
Porwałam się na obejrzenie filmu na podstawie książki. Niestety na podstawie tylko w sensie teoretycznym, bo osoba, która pisała scenariusz poszła o krok za daleko zamieszczając fragmenty, których w ogóle nie było w książce. Ponadto film nie porusza w ogóle tematu, który tak bardzo interesował autorkę. Czyli temat miłości zakazanej, pomiędzy bratem a siostrą. Film jest o rodzeństwie skrzywdzonym przez okrutną matkę, która aby odziedziczyć fortunę posunęła się do wszystkiego. Jeżeli ktoś po przeczytaniu książki porwie się na film, niech za wiele od niego nie oczekuje. Aczkolwiek muzyka jest wprost idealna. Jak również zagranie babci dzieci przez Louise Fletcher. Ale jak na film z 1987 roku to chyba całkiem nieźle wyszło.

Ocena filmu: 3+/6

sobota, 24 listopada 2012

Gra o tron - George R.R. Martin

Tytuł oryginału: A Game of  Thrones
Tytuł polski: Gra o tron
Autor: George R.R. Martin
Data premiery: 12 kwietnia 2011 r.
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Liczba stron: 838


     "W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichury wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie. Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam. Tron objął Robert - najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron...

George R.R. Martin jest jednym z najbardziej cenionych pisarzy fantastyki. Dzięki swej wielotomowej sadze pozyskał miliony oddanych fanów i odrodził tradycję epickiej fantasy w stylu tolkienowskim."

                               
                                                                                                                           - od wydawcy



Gra o tron | Starcie królów | Nawałnica mieczy: Stal i śnieg | Nawałnica mieczy: Krew i złoto | Uczta dla wron: Cienie śmierci | Uczta dla wron: Sieć spisków | Taniec ze smokami tom 1 | Taniec ze smokami tom 2 | The Winds of Winter (w przygotowaniu) | A Dream of Spring (w przygotowaniu)

W grze o tron zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej.


     Nigdy nie przepadałam za Tolkienem. Przeczytanie "Hobbita" jako lektura szkolna przyszło mi tak ciężko, że nawet nie tknęłam "Władcy Pierścieni". Dlatego bez entuzjazmu podeszłam do pana Martina, który odrodził tradycję epickiej fantasy, jaką napisał Tolkien. Wszystko zmieniło się, gdy pojechałam nocować do koleżanki, która jest wielką fanką i "Gry o Tron" i "Doktora Who" i innych takich. No więc nic dziwnego, że w którymś momencie zaczęłyśmy oglądać serial na podstawie książki. Tak mną to wstrząsnęło, że postanowiłam przeczytać książkę.  Strasznie długo mi to zajęło, ponieważ nie jest to cienka książka, a ja głupia kupiłam jeszcze w twardej okładce, więc nigdzie nie chciało mi się jej targać. A wracając jeszcze na chwilę do serialu, to muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, że jest prawie dokładnym odwzorowaniem książki.


     Strasznie mi się podoba, że na okładkę książki wykorzystano scenografię z serialu. Jak czytałam opis Żelaznego Tronu w książce próbowałam nie myśleć o tym z ekranizacji książki, lecz wtedy nie potrafiłam go sobie wyobrazić. W każdym razie okładka jest adekwatna do atmosfery jaka panuje w książce. Mroczna i tajemnicza. Ale chwileczkę, nie wspomniałam o tym, że jest to pierwsza część sagi zatytułowanej Pieśń lodu i ognia. W sadze są cztery tomy, aczkolwiek nie jestem w 100% pewna czy przypadkiem nie jest to sześć książek.

Nie, chcę tylko stanąć na krawędzi Muru i wysikać się z krawędzi świata.

     W przypadku tej książki mam pewien problem z opisaniem fabuły. Wątków jest tak dużo i tak dużo się dzieje, że właściwie nie wiem od czego zacząć. Dodatkowo wiele wątków nie dzieje się w tym samym miejscu. Może zacznę od tego, że książka rozgrywa się perspektywy kilku bohaterów, ale jest spójną całością. Może zanim przejdę do wymienia tych bohaterów muszę wspomnieć słów kilka na temat fabuły, bo ci z Was, którzy nie czytali książki nic nie zrozumieją z mojego wywodu na temat bohaterów. No więc książka nie zaczyna się w jakimś konkretnym momencie a opis, który wydawca podał na okładce niezbyt dobrze opisuje to, co dzieje się w książce. W każdym razie na tronie zasiada Król Robert z rodu Baratheonów (w herbie jeleń), który włada Siedmioma Królestwami. Jego żoną jest Cercei Lannister (w herbie lew) - drugi duży i znaczący ród w królestwie. Najlepszym przyjacielem Króla jest Eddard Stark (w herbie wilkor), lord Winterfell, Namiestnik Północy. To są główne rody na arenie fabuły. Jest również jeszcze Nocna Straż, która trzyma pieczę nad Murem, który oddziela dzikie tereny od Siedmiu Królestw.

I tu zaczynają się schody, ponieważ nie chciałabym zdradzać zbyt wielu szczegółów. Postaram się więc przedstawić fabułę jak najlepiej, aby zachęcić Was do sięgnięcia po tą pozycję, ale żebyście mieli przy tym radość odkrywania wydarzeń samodzielnie.

Do Winerfell przybywa król, aby prosić Eddarda o zostanie Królewskim Namiestnikiem. Lord Stark postanawia wziąć, ze sobą swoje córki oraz młodszego syna. (dzieci Eddarda w kolejności urodzenia: Robb (14 lat), Sansa (ok. 11 lat), Arya (9 lat), Bran (7 lat), Rickon (ok. 4 lat) + Jon Snow (lat 14, bękart, który wstępuje do Nocnej Straży). Jednak w wyniku niefortunnych wydarzeń król umiera i na tronie zasiada jego syn, Joffrey. Jednak Eddard odkrywa, że Joff nie ma prawa do tronu ponieważ, [spoiler!] jest synem brata królowej, Jaime'a. Z tego powodu królowa sięgając po podstęp wtrąca go do lochu, a następnie lord Eddard zostaje stracony. Co z kolei ciągnie za sobą walki pomiędzy Starkami a Lannisterami. To tak w skrócie, co dzieje się w Siedmiu Królestwach, lecz za morzem, w krainach niezjednoczonych jest jeszcze jedna ważna postać. Mianowicie Daenerys Targaryen, córka króla straconego w wyniku walk, po których tron objął Robert Baratheon. Tak naprawdę prawowitym królem jest jej brat, Viserys, lecz on w wyniku swojego temperamentu umiera z ręki męża Dany. Viserys sprzedał swoją siostrę plemieniu Dothraków w zamian za armię, która odzyska dla niego koronę. I tak dalej, i tak dalej. Powiedziałam chyba najwięcej na ile mogłam, że nie wyjawiać dużo szczegółów. Mam nadzieję, że to wystarczy, aby zachęcić Was do siegnięcia po tę niesamowitą książkę.

Teraz, tak jak obiecałam, kilka słów o stylu napisania. Książka jest napisana z perspektywy głównie rodu Starków, tzn. Eddarda, Catelyn - żona Eddarda, Sansy, Aryi, Brana oraz Jona, czyli bękarta Eddarda. Innymi bohaterami są tylko Daenerys oraz Tyrion Lannister, który jest moim ulubieńcem. Tyrion jest bratem Królowej. Karzeł o ciętym języku i specyficznym podejściu do życia, co chyba spowodowane jest jego ułomnością. Książkę czyta się łatwo i przyjemnie, choć jej objętość jest dość duża. A jeśli ktoś z Was chce coś doczytać z fabuły to odsyłam tutaj.

No cóż, to dziecko nosi w łonie dziecko, a zatem czy jest jeszcze dzieckiem?

     Najbardziej zaskakującą rzeczą w tej książce jest to, że bez względu na wiek wszyscy mają jakieś odnośniki do seksu. A Sansa i Joffrey są już zaręczeni, mimo że nie mają nawet 13 lat. Odnoszę wrażenie, że ludy w tej książce są bardzo zdeprawowane. A najśmieszniejsze jest to, że w serialu aktorzy w ogóle nie wyglądają na wiek, który grają. 


     Ocena: 6/6. Jest to książka wybitna i każdy bez względu na to czy lubi fantastykę czy nie powinien ją przeczytać. Choć muszę przyznać, że oprócz smoków jest to fabuła bardziej nawiązująca do przygód króla Artura (pomijając oczywiście cała magię). Czytają "Grę o Tron" miałam wrażenie, że cofnęłam się w czasie do epoki średniowiecza.
 
 ★★★★★★★★★★

     Muzyka: Nitin Sawhney - Sunset


    P.S.  Mam wrażenie, że składniowo jest dziś trochę gorzej, ale spowodowane jest to tym, że nie potrafiłam zebrać myśli w słowa.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka