Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

środa, 15 sierpnia 2012

Na psa urok - Kevin Hearne

Tytuł oryginału: Hounded
Tytuł polski: Na psa urok
Autor: Kevin Hearne
Data premiery: 28 czerwca 2011 r.
Wydawca: Rebis
Liczba stron: 296

   "Atticus O'Sullivan to gwiazda rockowa wśród magików - ten przystojny Irlandczyk to tak naprawdę ostatni z druidów. Polegając na swych nadprzyrodzonych mocach, wrodzonym sprycie i uroku osobistym, już od dwóch tysięcy lat ucieka przed pewnym celtyckim bogiem. Kiedy jednak w sennym miasteczku Tempe w Arizonie, gdzie się ostatnio zaszył, pojawia się ponętna bogini śmierci Morrigan, jako forpoczta celtyckiego panteonu, Atticus nie ma złudzeń - zanosi się na poważne kłopoty...

   Na psa urok to pierwszy tom cyklu urban fantasy. Hearne wypełnia ten świat barwnymi postaciami. Jest tu gadający wilczarz irlandzki i wataha wilkołaków-wikingów, i piękna barmanka opętana przez hinduską boginię, wampir-prawnik i... polskie wiedżmy, którym udało się umknąć nazistom. Szalona mieszanka mitów i współczesności, bohater obdarzony ciętym dowcipem, niespodziewane zwroty akcji - to dość, by rozchichotany czytelnik przeczytał powieść jednym tchem.

   Kevin Hearne urodził się w Arizonie. Uczy angielskiego, a kiedy nie sprawdza stosów prac domowych i nie pisze powieści, hoduje bazylię i maluje pejzaże z córką. Ponadto lubi robić piesze wycieczki, czytać komiksy i mieszkać sobie z żoną i córką w tycim acz przytulnym domku."
           
                                                                                                                          - od wydawcy


Na psa urok | Raz wiedźmie śmierć | Między młotem a piorunem | Zbrodnia i Kojot | Kijem i mieczem | Kronika wykrakanej śmierci | Shattered

     Jestem ciężkim przypadkiem kolekcjonowania nieprzydatnych ulotek, gazetek reklamowych i innych świstków. Ale gdyby nie ta przypadłość w ogóle nie trafiłabym na tę książkę. No ale od początku. Któregoś pięknego dnia postanowiłam odgracić się z gigantycznej sterty makulatury. Jako że lubię książki nie mogłam nie przejrzeć gazetek reklamowych Empiku. Przeczytałam chyba wszystkie opisy książek i wybrałam trzy pozycje, które koniecznie muszę przeczytać. Wśród nich była książka "Na psa urok" Kevina Hearne'a. Nie słyszałam wcześniej o tym panu, więc zaczęłam swoje poszukiwania co, jak, kiedy, gdzie, dlaczego. No i dowiedziałam się, że owa książka jest pierwszym tomem (z pięciu) Kronik Żelaznego Druida. A jak okazało się jeszcze, że pojawia się wątek polski to nie było siły, która by mnie powstrzymała. Wybrałam się więc do Empiku i po niewielu trudnościach (ostatni egzemplarz zachomikowany między wielkimi książkami był ledwo widoczny) nabyłam książkę. Aktualnie czekam na drugi i trzeci tom, które zostały zamówione specjalnie dla mnie.


     Zawsze w tym miejscu pisałam parę słów o fabule. Tym razem jednak zrobię wyjątek i zacznę od okładki. Podoba mi się zasrebrzenie tytułu, aczkolwiek jest on wypukły co powoduje, że moje ręce cały czas go dotykały. I psikus! zasrebrzenie zeszło. Całe szczęście, że zdjęcie zrobione zostało zaraz na samym początku czytania, bo gdybym z tym zwlekała do samego końca tytuł w ogóle nie byłby widoczny. Uwaga! Panowie mogą pominąć fragment, który zaraz nastąpi. Zdjęcie, które widnieje na okładce bardzo mocno przemawia do moich zmysłów. Właściwie od zawsze kręcili mnie chłopcy o rudych i kręconych włosach. A jak jeszcze są z wysp i mają tatuaże to już w ogóle tracę głowę! A pan, który na potrzeby książek został Atticusem.... mogłabym się gapić na niego godzinami.


     Zanim na dobre rozpiszę się o fabule zamieszczam Wam link, który mi bardzo pomógł w trakcie czytania. Mitologię hinduską, grecką, rzymską znam, ale jeżeli chodzi o Celtów to już jest gorzej. Owszem interesowałam się kiedyś Celtami, ale na poziomie króla Artura, okrągłego stołu, Merlina, itd. Natomiast ich mitologia była dla mnie czarną magią.
http://eve31381.fm.interia.pl/roznosci/celtowie-slownik.html


     No dobrze teraz przejdźmy do tematu, który prawdopodbnie Was najbardziej interesuje. Treść. Głównym bohaterem jest Atticus O'Sullivan, właściwie jego nazwisko jest tylko zamerykanizoną wersją jego prawdziwego nazwiska, którego niestety nie jestem z pamięci odtworzyć, gdyż książka aktualnie jest u mojej siostry. Atticus mieszka w Tempe w Arizonie, prowadzi księgarnie i sklep zielarski Trzecie Oko i z pozoru jest 21-letnim chłopakiem. Prawda jest jednak zupelnie inna. Owszem nasz bohater ma 21, ale nie lat a wiekow. Jest ostatnim z druidów, który wzmocnił swoją moc (którą pobiera z ziemi) zimnym żelazem. Gdy nie prowdzi sklepu, pielęgnuje ogródka i nie jeździ z Oberonem - jego gadający pies - pomaga swojej sąsiadce w pracach ogrodniczych. Ta część Kronik Żelaznego Druida opowiada o konflikcie Atticusa z irlandzkim bogiem miłości o najpotężniejszy miecz, Fragarach. Bóg nie gra według zasad fair play: nasyła na druida faerie, polski sabat, posuwa się nawet do przymierza z siłami piekielnymi. Lecz nie martwcie się, nasz bohater nie jest zupełnie sam. Po swojej stronie ma wilkołaki ze Skandynawii Wikingów, wampira, hinduską wiedźmę w ciele barmanki oraz część bogów z panteonu wierzeń celtyckich (między innymi bogini śmierci). Nie napiszę więcej, gdyż nie mielibyście frajdy z odkrywania samemu co tak właściwie wydarzy się między Atticusem a Aenghusem.... Moim zdaniem ta fabuła jest idealna do zekranizowania. Lubię sobie pogdybać kto bylby idealny do odegrania postaci w tej niezwykłej książce.


     Ocena: 6/6. Nie mogę wystawić innej oceny. Tak jak nigdy nie przepadałam za fantasy, tak ta książka przywróciła mi wiarę w to, że jeszcze nie jest dla mnie za późno na przekonanie się do tego gatunku literackiego. A dodatkowym dla mnie plusem jest to, że nie jest to typowe fantasy, owszem są magicy, wiedźmy itd., ale dużo nawiązań to mitologii czy historii różnych krajów. Tak książka po prostu mnie urzekła. Dobre jest również to, że na samym początku została podana wymowa irlandzka imion i nazw własnych. Po konsultacji z bratem przyjaciółki, który na stale mieszka w Irlandii, okazało się, że książkowy irlandzki to wyższa szkoła fonetycznej jazdy.

★★★★★★★★★★


     Muzyka: Modestep - To the stars


     P.S. W najbliższym czasie prawdopodobnie zbombarduję Was dalszym losami Atticusa. Nadal czytam "Bielszy odcień śmierci" oraz w planach mam kilka innych pozycji. ;)

10 komentarzy :

  1. BARDZO chciałabym przeczytać tę książkę i poluję na nią ciągle, gdy przechodzą obok księgarni, jednak nigdy nie mogę na nią trafić... Wysoka ocena jedynie jeszcze bardziej zachęciła mnie do intensywniejszych poszukiwań :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się ten cykl, drugi tom jest równie dobry jak pierwszy, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cykl fantasy? Nie, chyba nie dla mnie. Ale dla fanów wydaje się być ciekawą pozycją. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. ojeju... cykl fantsy? ja chyba nie dam rady :) nie jestem miłośniczką tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę serię, a atticus jest genialny! :) 2 część jest śmieszniejsza, ale 1 najlepsza spośród tych 3 wydanych. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobnie jak Ruda, nie wiem czy bym przebrnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam już tą książkę, ale nie zawracałam sobie nią poważnie głowy, ale po takiej recenzji zmieniam zdanie! Chyba trafi ona na listę kupna, albo raczej jako życzenie na prezent od "Mikołaja" x3 bo wcześniej żadnych okazji nie ma -__-

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba muszę zapoznać się z tą serią. Tytuł wielokrotnie obił mi się o uszy, a sama fabuła brzmi interesująco. ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla nas wielką motywacją do pisania tego bloga i ulepszania go, dlatego dziękujemy bardzo za każde słowo :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka