Tytuł: Morderstwo w Orient Expressie
Tytuł oryginału: Murder on the Orient Express
Autorka: Agatha Christie
Data wydania: 17 czerwca 2014 r.
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 264
"Po rozwiązaniu sprawy kryminalnej w Azji Herkules Poirot wraca do Europy. Pociąg Orient Express, którym podróżuje, grzęźnie w zaspie śnieżnej. W nocy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie jeden z pasażerów. Detektyw Poirot rozpoczyna dochodzenie, a jego podróż zamienia się w śledztwo. Fakty wskazują, że zabójca zajmuje przedział w tym samym wagonie... Czy Poirot zdoła rozwiązać zagadkę morderstwa? Sprawa nie należy do łatwych - każdy pasażer jest podejrzany..."
- od wydawcy
Właściwie jak tylko zaczęłam czytać kryminały i stwierdziłam, że jest to jeden z moich ulubionych gatunków, wiedziałam, że prędzej czy później w moje ręce trafią książki Agathy Christie, która dla wielu jest niezaprzeczalnie największą autorką kryminałów. I wiem, że wiele osób zlinczuje mnie za to, co teraz napiszę, jednak muszę to zrobić. Agatha Christie mnie nie zachwyciła. Morderstwo w Orient Expressie już od dawna było na liście książek do przeczytania, więc kiedy za niewielkie pieniądze mogłam kupić tę książkę w kiosku, zrobiłam to. Od razu zaczęłam czytać i.... prawie od razu książka trafiła na półkę. Nie mogłam przyzwyczaić się do stylu, który wydawał mi się staroświecki, jeśli mogę to tak określić. Wróciłam do tej książki dopiero w tym miesiącu i jakie było moje zaskoczenie, kiedy stwierdziłam, że da się to czytać i wcale nie jest to napisane jakimś nie wiadomo jakim stylem, jak początkowo sądziłam.
Fabuła zaczyna się niepozornie. Herkules Poirot jest w podróży do Europy z Azji. Wydaje się, że będzie to typowa podróż bez trudności. Jednak warunki pogodowe sprawiają, że pociąg grzęźnie w zaspie gdzieś na terenie dzisiejszej Chorwacji z dala od większego miasta i zdana tylko na szybkie odblokowanie trasy przez władze. I cały ten czas oczekiwania upłynąłby w spokoju, gdyby nie fakt, że w jednym przedziale znaleziono zwłoki niejakiego Ratchetta, obywatela amerykańskiego. Kierownik spółki pociągowej, którą podróżuje Poirot wynajmuje detektywa, aby dowiedział się, co się właściwie stało i kim jest morderca. Dla znudzonego Poirot jest do odskocznia, zwłaszcza, że sprawa wcale nie wydaje się być łatwa, wygląda na to, że morderca musi być wśród pasażerów wagonu Stambuł-Calais, ponieważ nie ma śladów stóp na śniegu. Poirot zaczyna śledztwo od przesłuchania wszystkich podróżujących. Każdy z nich może być zabójcą. Czy detektyw rozwikła zagadkę? Czy morderca uderzy ponownie? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w książce.
O okładce specjalnie dużo nie da się napisać. Fajne jest to, że nawiązali do orientu poprzez kolor, swoją drogą mój ulubiony.
Na koniec napiszę, że książka wydała mi się monotonna i nie było jakiegoś super zaskoczenia kiedy Herkules Poirot wyłożył rozwiązanie zagadki. Chyba to wina tego, że bohater jest bardzo rzeczowy i skrupulatny. Jednak tak jak ta pozycja mi się podobała i zmierzam przeczytać inne książki tej autorki, tak serialu bazującego na książkach o znanym detektywie nie jestem w stanie obejrzeć.
Wygląda na to, że najbardziej lubię książki z pogranicza kryminału i powieści sensacyjnej.
★★★★★★★★☆☆
Powiem tak - lubię to, oj, bardzo lubię :3
OdpowiedzUsuńPS. "Morderstwo..." należy do literatury angielskiej - nie do amerykańskiej ;)
Lubię czasem sięgnąć po Christie, ale jakoś szczególnie mnie jeszcze nie zachwyciła. ;)
OdpowiedzUsuńMam na półce, teraz pozostaje tylko znaleźć czas, żeby przeczytać ; ) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChristie jest mistrzynią w swoich fachu ;) Sama mam na półce własny egzemplarz, ale jeszcze do niego nie zaglądałam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "I nie było już nikogo", "A.B.C" i "Dwanaście prac Herkulesa" Christie. Ta pierwsza jest jedną z moich ulubionych książek. To właśnie z nią zaczynałam swoją przygodę z książkami, był to również pierwszy kryminał, jaki przeczytałam. Jednak "Morderstwa w Orient Expressie" jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuń