Wszystkie recenzje, inne teksty, zdjęcia stosików i zdjęcia książek zamieszczone na blogu Siostry W Bibliotece są naszą własnością i nie zgadzamy się na ich kopiowanie bez naszej wiedzy i zgody.
(Na mocy Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

czwartek, 26 grudnia 2013

Diabeł. Autobiografia - Tosca Lee

Tytuł: Diabeł. Autobiografia
Tytuł oryginału: Demon. A memoir
Autorka: Tosca Lee
Data wydania: październik 2010 r.
Wydawca: Wydawnictwo Initium
Liczba stron: 280

   "Jedna noc zmieni wszystko.

Pozbawione celu życie niedawno rozwiedzionego Claya toczy się pomiędzy ponurym, pustym mieszkaniem a monotonną pracą redaktora w niewielkim bostońskim wydawnictwie. Wszystko ulega zmianie w dniu, kiedy spotyka Luciana, a ten wypowiada z pozoru niewinne zdanie: "Opowiem ci swoją historię, a ty ją spiszesz i opublikujesz".

Tajemniczy nieznajomy wkrótce stanie się obsesją redaktora, a mroczna historia o miłości, ambicji i łasce - z czasem okaże się opowieścią o nim samym.

A wówczas tylko jedna rzecz będzie dla niego istotna: poznać jej zakończenie."

                                                                                                                    - od wydawcy

   Leżąc w szpitalu - nie będę pisać z jakiego powodu - przyszły do mnie koleżanki. Zwykle odwiedzający przynoszą mandarynki, lecz mi dziewczyny postanowiły przynieść książkę, czekoladę i kilka innych rzeczy, które bardzo mi się spodobały. Muszę przyznać, że nie lubię kiedy ktoś kupuje mi książki. Jeśli już się uprze to dostaje ode mnie listę książek, które chciałabym dostać. Nie chodzi o to, że nie lubię dostawać innych książek, ale raczej o to, że może nie utrafić w mój gust. Jednak po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że moje koleżanki znają mnie bardzo dobrze. Prawdopodobnie sama nie trafiłabym na tą pozycje, ale byłam przekonana, że mi się ona spodoba. I nie stało się inaczej.

   Nie jestem fanką książek o tematyce chrześcijańskiej... Zaraz, wróć. Nie byłam fanką takich książek. Pierwsza książka, która nawiązywała po części do założeń religii chrześcijańskiej, którą przeczytałam to "Ostatni dobry człowiek". Bardzo mi się podobała. I teraz na półce mam kolejną książkę o tej tematyce, która podobała mi się równie mocno, a może nawet bardziej.

    Głównym bohaterem książki jest Clayton (przeszukałam całą książkę jeszcze raz, ale nie znalazłam nazwiska). Jest redaktorem w bostońskim wydawnictwie Brooks and Hanover. Akcja właściwie zaczyna się już od pierwszej strony więc czytelnik nie musi czekać na rozwój wydarzeń - na pierwszych kartach Clay wchodzi do bośniackiej jadłodajni i kelner oznajmia mu, że ktoś na niego czeka. Mimo że bohater jest zdziwiony udaje się do stolika przy którym siedzi nieznajomy. Wszystko to jest bardzo dziwne, ponieważ Clay nie rozpoznaje mężczyzny, jednak ten o nim wie zbyt dużo jak na nieznajomego. Przedstawia się jako Lucian i oznajmia mu, że jest diabłem i przyszedł opowiedzieć mu swoją historię, którą redaktor spisze i opublikuje. Clay zamienił więc obsesję z byłej żony na spotkania z Lucianem. Mimo że na początku bardzo mocno stara się uciekać od nagle pojawiających się w kalendarzu spotkań to nie wychodzi mu to. Lucian za każdym razem jest w innym ciele, raz mężczyzna, raz kobieta, innym razem młodzieniec, a następnym staruszka. po pewnym czasie okazuje się, że bohater nie żyje niczym innym niż spisywaniem spotkań z diabłem. Jednak cały czas chodzi za nim to, co powiedział mu upadły anioł. Że w gruncie rzeczy jest to opowieść o nim samym. Zakończenie jest zaskakujące i smutne. Może nie wyciska łez, ale ja byłam zasmucona.

   Wydanie jest bardzo fajne. Okładka nawiązuje do wyobrażenia piekła, czyli wszędzie płomienie. Papier jest kremowy, a litery mają odpowiednią wielkość, aby oczy się nie męczyły. Podoba mi się również to, że są zamieszczone wyjaśnienia dotyczące całej koncepcji wykreowanej przez autorkę oraz ciekawostki. Ponad to na samym końcu jest zamieszczony prolog oraz pierwszy rozdział innej książki autorki pod tytułem "Havah: Historia Ewy". Jednak nie dałam rady skończyć tego dodatku i już wiem, że nie chcę czytać tej książki.

   Anyway, książka jest dla tych, którzy kiedyś zastanawiali się jak to z tym diabłem jest. Nieważne, że historia jest koncepcją autorki. Myślę, że gdyby okazało się to prawdą, nie byłabym zdziwiona. ;D Jeśli nie to książka i tak mimo wszystko jest ciekawa i spodobałaby się każdemu, któremu niestraszne jest czytanie o opisach stworzenia świata i innych chrześcijańskich bzdur - przyznaję bez bicia, że nie jestem wierzącą osobą.

★★★★★★★★★☆

P.S.
   Trochę zajęło mi zabranie się do tej recenzji, ale udało się. Po niecałym roku skończyłam w końcu "Starcie królów" i postaram się jak najszybciej wrzucić na bloga recenzję. Aktualnie czytam "Wołanie kukułki". Wiem, że spotkała się z ciepłym przyjęciem przez czytelników. Ciekawe czy ja również podzielę ich opinię? 

wtorek, 17 grudnia 2013

Dom pod pękniętym niebem - Marcin Mortka

Tytuł: Dom pod pękniętym niebem
Auto: Marcin Mortka
Data premiery: październik 2013
Wydawca: Zielona Sowa
Liczba stron: 272

   "O CZYM BĘDZIESZ MARZYŁ W DZIEŃ PO KOŃCU ŚWIATA?
Siedmioro nastolatków w towarzystwie tajemniczego indiańskiego przewodnika wybiera się na piknik gdzieś w górach Nevady. Tajemnicze wstrząsy i dziwne cienie śledzące ich z oddali początkowo wydają się niczym  porównaniu z brakiem zasięgu i niemożliwością dostępu do Twittera... Szybko jednak odkrywają, że znany im dotąd świat całkowicie zmienił swoje oblicze. Aby przetrwać, muszą walczyć z potworami i własnymi słabościami..."

                                                                                                              - od wydawcy

   Na książkę trafiłam przypadkiem. Szukałam w księgarniach jakiejś książki, już nawet nie pamiętam jakiej. I,  jak to ze mną bywa, moją uwagę przyciągnęła okładka. Uważam, że jest fenomenalna. Ilustracje w książce również, aczkolwiek są dość przerażające. Jednakże książka trafiła na kilkanaście dni na półkę i powtarzałam sobie, że kiedyś ją przeczytam. Okazja trafiła się w momencie, kiedy szukałam czego lekkiego i krótkiego na pobyt w szpitalu.

  Rzadko sięgam po literaturę młodzieżową, ponieważ już dawno przestała mnie bawić, ale muszę przyznać, że ta książka jest fenomenalna. Napisana tak dobrze, że miałam wrażenie, że czytam literaturę młodzieżową z Ameryki. Wprawdzie zdarzyły się wpadki z literówkami - znalazłam nawet jeden błąd ortograficzny, ale nie zaważyło to przy wystawieniu oceny. Pan Mortka pióro ma świetne i jeżeli tak samo napisane są jego inne książki to na pewno po nie sięgnę. Nawet jeśli miałabym czytać literaturę typowo dla dzieci młodszych.

    Akcja książki osadzona jest w Stanach Zjednoczonych w stanie Nevada. Siedmioro nastolatków wybiera się na obóz w lesie. Towarzyszy im indiański przewodnik. Mimo że bohaterów jest siedmioro to wśród nich jest jedna główna bohaterka, Heather. Szkolna prymuska, która, aby wybrać się z chłopakiem i przyjaciółmi na obóz okłamała rodziców. Podczas obozowania pod gołym niebem dziewczynę wyrywają ze snu dziwne wstrząsy oraz dobiegający z oddali przerażający śmiech. Okazuje się, że śmiech był tylko pretekstem dla Ethana (chłopak Heather), aby wślizgnąć się do jej namiotu. Jednak wstrząsy to zupełnie inny przerażający wątek tej historii. Ludzie znajdujący w mieście zaczęli się zmieniać w mutanty, które nie są przyjaźnie nastawione do ocalałych. [spoiler!] Natura jednak tych drugich obdarowała niezwykłymi mocami. Wszystkie te wydarzenia są tłem dla rozkwitającego uczucia pomiędzy Heather i Nolanem, tajemniczym chłopakiem, który był w gronie nastolatków. Czy uda im się przeżyć w "nowym świecie"? Czy ich miłość przetrwa? I co na to to chłopak Heather? Cóż, tego musicie się dowiedzieć sami. Gwarantuję jednak, że nie będziecie zawiedzeni.

  Podsumowując. Byłam mile zaskoczona, że polska książka jest na tak wysokim, nawet powiedziałabym światowym, poziomie. Zmieniła moje postrzeganie dotyczące rodzimej literatury. Jestem przekonana, że przypadnie do gustu zarówno młodszym jak i starszym rocznikom. Plusem jest również to, że akcja się nie wlecze, co jest istotne w przypadku młodszej młodzieży, która może mieć problemy ze skoncentrowaniem uwagi na jednej rzeczy. Tą książkę czyta się jednym tchem.

★★★★★★★☆☆☆

P.S.
   Dobrze, widzę, że nie idzie mi tak gładko pisanie recenzji. Mam jeszcze jedną w przygotowaniu. Plus postanowiłam w końcu skończyć drugi tom Pieśni Lodu i Ognia - za długo leży już na półce, nietykany od miesięcy. Zdaje się, że moja siostra również niedługo skończy swoje zaczęte książki, więc w najbliższym czasie recenzji kilka będzie. :) Mam nadzieję, że trzymacie się ciepło i spędzacie czas na czytaniu, a nie gorączkowym zakupom świątecznym. 

piątek, 13 grudnia 2013

Ojciec Chrzestny - Mario Puzo

Tytuł: Ojciec Chrzestny
Tytuł oryginału: The Godfather
Autor: Mario Puzo
Data wydania: grudzień 2011 r.
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Liczba stron: 480

   "Jedna z największych powieści XX wieku, wsławiona obsypanym Oscarami filmem Francisa Forda Coppoli z genialną rolą tytułową Marlona Brando. Opowieść o honorze i nienawiści, szacunku i pogardzie, miłości i śmierci. Motto książki stanowi cytat z Balzaca - Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia.

Don Vito Corleone jest Ojcem Chrzestnym jednej z sześciu nowojorskich rodzin mafijnych. Tyran i szantażysta (słynne powiedzenia "mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia"), a zarazem człowiek honoru, sprawuje rządy żelazną ręką. Jego decyzje mają charakter ostateczny. Wśród swoich wrogów wzbudza respekt i strach, wśród przyjaciół - zasłużony, choć nie całkiem bezinteresowny szacunek. Kiedy odmawia uczestnictwa w nowym, intratnym interesie, handlu narkotykami, wchodzi w ostry, krwawy konflikt z Cosą Nostrą. Honor rodziny może uratować tylko najmłodszy, ukochany syn Vita Michael, bohater wojenny. Czy okaże się godnym następcą Ojca Chrzestnego?"

                                                                                                                           - od wydawcy

    Szczerze powiedziawszy to nie myślałam, że kiedyś sięgnę po tę książkę. Film, owszem, bardzo mi się podoba i mogę oglądać go raz za razem, ale do książki mnie nie ciągnęło. Kupiłam ją chyba z pół roku temu i na tym się skończyło. Robiłam kilka podejść, ale za każdym razem zniechęcał mnie rozmiar czcionki, która jest tak maciupka, że trzeba ją czytać z lupą. Całe szczęście papier jest ładnie kremowy i dość gruby. Styl jest fajny. Czyta się łatwo, choć momentami denerwowało mnie ciągle powtarzające się słowo 'patrzał'.

   Przejdę teraz do treści, ale szkopuł w tym, że aby przedstawić to rzetelnie muszę bardzo ją zaspoilerować. Głową rodziny Corleone, a zarazem mafii, jest don Vito. Akcja książki zaczyna się w dniu wesela jego najmłodszego dziecka, córki Connie. Don Vito ma jeszcze trzech synów, Sonny'ego, Michaela oraz Frederica. Sonny jako najstarszy syn obserwuje pracę ojca, by w przyszłości stać się głową mafijnego "biznesu". Los chciał, że pewnego dnia rodzinie Corleone składa wizytę niejaki Sollozzo, zwany Turkiem. Składa im propozycję wejścia w biznes narkotykowy. Ojciec i syn mają różne poglądy, co przyczynia się do postrzelenia Vita Corleone, a w późniejszych rozdziałach ginie Santino Corleone. Aby pomścić rannego ojca najmłodszy syn. Michael postanawia zabić Sollozza, po czym udaje się na wygnanie na Sycylię ([spoiler!] zabił również komendanta policji nowojorskiej). Gdy wraca po trzech latach przygotowuje się do przejęcia pałeczki głowy rodziny od schorowanego ojca.

   To tak w skrócie. Myślę, że tyle wystarczy. Chyba każdy zna mniej lub bardziej fabułę tej książki. Jeśli mimo wszystko czujecie niedosyt wiedzy odsyłam do książki.

   Strasznie nie lubię nie kończyć książek dlatego musiałam ją skończyć. I nie żałuję! W końcu na miano klasyka trzeba zasłużyć. Pewnie większość z Was wie z grubsza o czym książka jest, ale muszę to napisać. Książka opisuje perypetie rodziny włoskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych. Nie byłoby w tym nić dziwnego, gdyby nie to, że rodzina ta to Rodzina Corleone, jedna z największych nowojorskich rodzin mafijnych. Vito Corleone jest głową rodziny, biznesmenem, ale również donem. Pewnego dnia przychodzi z wizytą do niego niejaki Sollozzo i proponuje udział w przemycie narkotyków. Los chciał, że spotkanie nie przebiegło tak jak powinno i  Turek (Sollozzo) postanowił pozbyć się dona. Ten czyn pociągnął za sobą fatalne skutki, aczkolwiek sam don przeżył postrzał.

   Kończąc już. Książka jest super i powinien ją przeczytać każdy, kto jest zafascynowany mafią, rządami twardej ręki. Chociaż jest w 100% przekonana, że spodoba się każdemu.

★★★★★★★★☆☆

P.S.
  Trochę to trwało, ale wreszcie udało mi się zmęczyć tą recenzję. W ostatnim czasie dużo czytam, bo mam strasznie dużo czasu, ale nie będę Was zarzucać prywatą. Na warsztacie już jest kolejna książka i zakładam, że niedługo nie będzie sama. :) Mam nadzieję, że wybaczycie mi mierność tej recenzji, ale naprawdę nie mogłam zebrać myśli. Na koniec jeszcze wiadomość od mojej siostry. Jutro sobota, czyli dzień, w którym pojawiają się posty książkowo-zdjęciowe. Jednakże z braku czasu nie został takowy post przygotowany. Serdecznie Was za to przepraszamy.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka