Tytuł: Ostatnie życzenie
Autor: Andrzej Sapkowski
Data wydania: 1993 r.
Wydawca: superNOWA
Liczba stron: 288
"Wiedźmin nie jest rębajłą pokroju Conana. To mistrz miecza i fachowiec czarostwa strzegący moralnej i biologicznej równowagi w cudownym świecie fantasy. Z woli Sapkowskiego w ów świat pełen potworów i bujnych charakterów, skomplikowanych intryg i eksplodujących namiętności wnosi Geralt nasze problemy, mitologie i nowoczesny punkt widzenia. Staje się więc widzem i bohaterem, oskarżonym i sędzią, kochankiem i błaznem, ofiarą i katem. Przewrotna literacka robota łącząca walory moralitetu, postmodernistycznej zabawy dla intelektualistów i przygodowego czytadła dla każdego.
Do czterech klasycznych opowiadań z lat 1986-1990 dołączył Sapkowski trzy dotąd nie publikowane nowele, które dają pełniejszy wgląd w przeszłość Geralta. Oto wiedźmin wojuje z diabołem, poluje wraz z Jaskrem na wielkiego suma, ulega groźnemu czarowi pięknej Yennefer i ląduje w więziennych lochach grodu, w którym panoszy się wszechmocny i mściwy dżinn... Okazuje się, że wyczyny Geralta nie są obojętne dla jego kondycji, istnieją duchowe i fizyczne koszta wiedźmińskiej roboty - za wszystko trzeba płacić."
- od wydawcy
Cykl wiedźmiński
Ostatnie życzenie | Miecz przeznaczenia | Krew elfów | Czas pogardy | Chrzest ognia | Wieża jaskółki | Pani jeziora | Coś się kończy, coś się zaczyna | Sezon burz
Właściwie to pierwsze podejście do cyklu wiedźmińskiego miałam już sześć lat temu, kiedy to tata na początku liceum przywiózł mi dwie książki, które mogły mi się spodobać. Nie miałam wtedy w Warszawie żadnego księgozbioru, więc od czegoś trzeba było zacząć. Już wtedy wiedziałam kto to Wiedźmin i z czym się to je, bo razem z tatą oglądałam serial. Książki jakoś bałam się zacząć. Nie przepadam za fantastyką jako literaturą. Filmy owszem, oglądam i mi się całkiem podobają. W tym przypadku bałam się, że lektura zmieni moje podejście do ulubionego w tamtych czasach serialu, że książka na tyle da mi popalić, że mnie zanudzi.
Teraz po skończeniu pierwszego tomu, a właściwie nie tomu tylko zbioru opowiadań, żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Sapkowskiemu ani razu nie udało się mnie zanudzić i nawet niezbyt lubiana przeze mnie fantastyka sprawiła, że bawiłam się przy lekturze bardzo dobrze. Autor ma niezwykły dar pisania. Wie gdzie dać jakie zabiegi stylistyczne, żeby wszystko miało ręce i nogi i czytelnik nie chciał się oderwać ani razu od książki.
Szczerze powiedziawszy wolę czytać książki, które są ułożone chronologicznie. To daje mi pewien komfort w czytaniu. Nie czuję się jakbym była na karuzeli zwanej historią życia bohatera. Ta książka jest z tych, co nie są ułożone chronologicznie. Są to opowiadania, z których możemy się dowiedzieć o przeszłości (względem sagi o wiedźminie, która zaczyna się od książki Krew elfów). Opowiadanie Głos rozsądku, jest, nazwijmy to, opowiadaniem głównym, gdzie Geralt nabiera sił po tragicznym spotkaniu ze strzygą, która o mało go nie zabiła. Inne opowiadania są retrospekcjami tych wydarzeń, które poruszane są w "opowiadaniu głównym". I tak czytelnik dowiaduje się, że Geralt prowadzi życie obfitujące w różnego rodzaju przygody, spotyka przenajróżniejsze stwory, od kikimór (nie wiem czy tak to się odmienia) zaczynając, a kończąc na wściekłych dżinnach. Jak wyszedł Geralt z każdego z tych spotkań? Cóż, raz było lepiej, raz gorzek, a czasami nawet fatalnie. Jednak ja nie będę zdradzać Wam szczegółów. Sięgnijcie po tę książkę, bo jest naprawdę świetna, chociaż coś czuję, że wiele z Was już ją czytało.
Okładka nie jest kunsztem, jeżeli chodzi o grafikę, ale nie mogę wymagać wiele od grafików z lat 90. ubiegłego wieku. Książka jest zaledwie tylko rok młodsza ode mnie.
Jestem oczarowana tą książką tak bardzo, że nawet nie potrafię tego opisać. Styl autora: cud miód, fabuła: cud miód i orzeszki. Geralt z Rivii jest najbardziej fascynującym bohaterem, z jakim przyszło mi się spotkać. Jestem zaskoczona, że serial jest całkiem niezłym i szczegółowym odzwierciedleniem książki. Oczywiście książka jest zdecydowanie od niego lepsza! Ale umówmy się szczerze, że zwykle tak jest.
Gdy czytacie ten post, ja jeszcze wygrzewam się w Grecji. Ale już niedługo będę z powrotem, i z kilkoma recenzjami. :)
Szczerze powiedziawszy wolę czytać książki, które są ułożone chronologicznie. To daje mi pewien komfort w czytaniu. Nie czuję się jakbym była na karuzeli zwanej historią życia bohatera. Ta książka jest z tych, co nie są ułożone chronologicznie. Są to opowiadania, z których możemy się dowiedzieć o przeszłości (względem sagi o wiedźminie, która zaczyna się od książki Krew elfów). Opowiadanie Głos rozsądku, jest, nazwijmy to, opowiadaniem głównym, gdzie Geralt nabiera sił po tragicznym spotkaniu ze strzygą, która o mało go nie zabiła. Inne opowiadania są retrospekcjami tych wydarzeń, które poruszane są w "opowiadaniu głównym". I tak czytelnik dowiaduje się, że Geralt prowadzi życie obfitujące w różnego rodzaju przygody, spotyka przenajróżniejsze stwory, od kikimór (nie wiem czy tak to się odmienia) zaczynając, a kończąc na wściekłych dżinnach. Jak wyszedł Geralt z każdego z tych spotkań? Cóż, raz było lepiej, raz gorzek, a czasami nawet fatalnie. Jednak ja nie będę zdradzać Wam szczegółów. Sięgnijcie po tę książkę, bo jest naprawdę świetna, chociaż coś czuję, że wiele z Was już ją czytało.
Okładka nie jest kunsztem, jeżeli chodzi o grafikę, ale nie mogę wymagać wiele od grafików z lat 90. ubiegłego wieku. Książka jest zaledwie tylko rok młodsza ode mnie.
Jestem oczarowana tą książką tak bardzo, że nawet nie potrafię tego opisać. Styl autora: cud miód, fabuła: cud miód i orzeszki. Geralt z Rivii jest najbardziej fascynującym bohaterem, z jakim przyszło mi się spotkać. Jestem zaskoczona, że serial jest całkiem niezłym i szczegółowym odzwierciedleniem książki. Oczywiście książka jest zdecydowanie od niego lepsza! Ale umówmy się szczerze, że zwykle tak jest.
Gdy czytacie ten post, ja jeszcze wygrzewam się w Grecji. Ale już niedługo będę z powrotem, i z kilkoma recenzjami. :)
★★★★★★★★★★
Ja kiedyś miałam w planie poznać całą serię o Wiedźminie, ale potem poznałam autora i odechciało mi się czytać cokolwiek spod pióra tego pana.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie czytanie tej książki. I jestem oczarowana! Zrobiłam sobie krótką przerwę i zaraz uciekam dalej czytać. Póki co zgadzam się z każdym Twoim słowem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię, kawał dobrej roboty odwalił Sapkowski. Aż miło, że coś takiego napisał Polak. :)
OdpowiedzUsuńWiedźmin to właściwie początek mojej przygody z fantastyką - jeszcze z czasów, gdy niezbyt lubiłam ten gatunek. Darzę serię ogromnym sentymentem i choć ostatnie tomy niezbyt mi się podobają, to cykl jako ogół uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuń"Ostatnie życzenie" czytałam mniej więcej pół roku temu jako lekturę w 3 gimnazjum. Bardzo się cieszę, że ją przeczytałam, bo mam różne podejście do lektur. Uprzedzona jestem trochę też do polskich autorów... Także cieszę się, cieszę, cieszę! Dzisiaj kończę "Miecz przeznaczenia", czyli też kilka opowiadań. Jutro wypożyczę już tę "właściwą" serię. Jestem dobrej myśli. :)
OdpowiedzUsuń