Tytuł: Nawałnica mieczy. Stal i śnieg
Tytuł oryginału: A Storm of Swords vol. 1: Steel and Snow
Autor: George R.R. Martin
Data premiery: 2 kwietnia 2013 r.
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Liczba stron: 736
"Siedem królestw rozdarła krwawa wojna, a zima zbliża się niczym rozwścieczona bestia. Ludzie z Nocnej Straży przygotowują się na spotkanie z wielkim chłodem i żywymi trupami, które mu towarzyszą. Do inwazji na północ, której świeżo wykutą koronę nosi Robb Stark, szykuje się jednak horda głodnych, dzikich ludzi władających magią nawiedzonego pustkowia. Siostry Robba zaginęły, nie żyją albo w każdej chwili mogą zginąć na rozkaz króla Joffreya z rodu Lannisterów. A za morzem ostatnia z Targaryenów wychowuje smoki, które wykluły się na pogrzebowym stosie jej męża..."
- od wydawcy
Tytuł: Nawałnica mieczy. Krew i złoto
Tytuł oryginału: A Storm of Swords vol. 2: Blood and Gold
Autor: George R.R. Martin
Data premiery: 7 kwietnia 2014 r.
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Liczba stron: 636
"Dwóch pretendentów do władzy nie żyje, a trzeciego wyjęto spod prawa, ale zaciekłe walki nie ustają. Joffrey z rodu Lannisterów niepewnie zasiada na Żelaznym Tronie, a jego najbardziej nieprzejednany rywal, lord Stannis, pokonany i zhańbiony, ulega wpływom zazdrosnej czarodziejki. Tymczasem wygnana królowa Daenerys wędruje przez krwawiący kontynent, zbiera siły i gromadzi sojuszników, pragnąc odzyskać koronę, która uważa za swoją. Gdy wrogie armie przygotowują się do decydującego starcia, zza granic cywilizacji przybywa armia dzikich - barbarzyńców pragnących podbić Siedem Królestw. Za nimi maszeruje horda mitycznych Innych prowadzących armię żywych trupów..."
- od wydawcy
Pieśń Lodu i Ognia
Gra o tron | Starcie królów | Nawałnica mieczy: Stal i śnieg | Nawałnica mieczy: Krew i złoto | Uczta dla wron: Cienie śmierci | Uczta dla wron: Sieć spisków | Taniec ze smokami tom 1 | Taniec ze smokami tom 2 | The Winds of Winter (w przygotowaniu) | A dream of Spring (w przygotowaniu)
Kolejne tomy sagi za mną. Co to ma w głowie Pan Martin to ja nie wiem, ale muszę przyznać, że jego pomysły zaskakują mnie za każdym razem! Twardo trzymałam się postanowienia, że nie obejrzę dalszych sezonów (obejrzałam tylko dwa!), choć bez bicia przyznaję, że niektóre wątki sobie zaspoilerowałam sama, bo już wytrzymać nie mogłam!
Na pewno wiele z Was, czytelników, już przerobiła tę sagę, dlatego nie będę wdawać się w szczegóły stylu autora. W każdym razie autor nadal serwuje nam porcję świetnie napisanej, pełnej akcji i suspensu, wielopłaszczyznowej fabuły. Nawet najlepszym zdarza się mieć jakieś wpadki z działu warsztatu, ale tu nie znalazłam, ani jednej takowej. I tak jak w przypadku naszego rodzimego autora literatury fantastycznej, książki przeczytałam jednym ciągiem w maksymalnie 12 dni. Powoli nabieram przekonania, że najlepszymi autorami są ci, którzy piszą fantastykę.
Książka nadal pozostaje wielowątkowa i wielobohaterowa, jednakże na arenę akcji wkraczają nowi bohaterowie, i to ich oczami czytelnik obserwuje wydarzenia. Odniosłam jednak wrażenie, że tym razem Pan Martin raczej skupia się na rodzie Lannisterów, a nie, tak jak w przypadku poprzednich części, rodzie Starków. muszę jednak przyznać, że w niektórych momentach przerywałam na chwilę lekturę i zastanawiałam się dlaczego autor właśnie w taki sposób potoczył fabułę, dlaczego wydarzyło się to co się wydarzyło. Ale nie można mieć wszystkiego. Valar morghulis to motto tej sagi. Musze jeszcze napisać jedną rzecz, a mianowicie to, że niektórzy bohaterowie, których nie lubiłam, po lekturze tych części są nawet przeze mnie lubiani, takim przykładem może być chociażby Melisandre, czerwona kapłanka, która towarzyszy królowi Stannisowi na każdym kroku.
Książka nadal pozostaje wielowątkowa i wielobohaterowa, jednakże na arenę akcji wkraczają nowi bohaterowie, i to ich oczami czytelnik obserwuje wydarzenia. Odniosłam jednak wrażenie, że tym razem Pan Martin raczej skupia się na rodzie Lannisterów, a nie, tak jak w przypadku poprzednich części, rodzie Starków. muszę jednak przyznać, że w niektórych momentach przerywałam na chwilę lekturę i zastanawiałam się dlaczego autor właśnie w taki sposób potoczył fabułę, dlaczego wydarzyło się to co się wydarzyło. Ale nie można mieć wszystkiego. Valar morghulis to motto tej sagi. Musze jeszcze napisać jedną rzecz, a mianowicie to, że niektórzy bohaterowie, których nie lubiłam, po lekturze tych części są nawet przeze mnie lubiani, takim przykładem może być chociażby Melisandre, czerwona kapłanka, która towarzyszy królowi Stannisowi na każdym kroku.
Od wielu osób wiem, że serial już dość odbiega od książki, a szkoda, bo dzieje się w niej naprawdę wiele ciekawych rzeczy. W każdym razie myślę, że uda mi się wytrzymać w postanowieniu, że najpierw książka potem serial. Już nie mogę się doczekać, aż w moje ręce wpadną dwa tomy Uczty dla wron w nowych okładkach. I tak jak w tym przypadku, zaserwuję Wam recenzję dwóch części naraz.
Dziś, czyli 2 maja, kiedy ukazuje się ta recenzja, ja właśnie korzystam z faktu, że są moje urodziny (już 23!) i absolutnie nic nie robię. Mam nadzieję, że Wasza majówka jest równie obfitująca w lenistwo jak moja.
Dziś, czyli 2 maja, kiedy ukazuje się ta recenzja, ja właśnie korzystam z faktu, że są moje urodziny (już 23!) i absolutnie nic nie robię. Mam nadzieję, że Wasza majówka jest równie obfitująca w lenistwo jak moja.
★★★★★★★★☆☆
Moja ukochana saga!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy położę łapska na własnych egzemplarzach!
To jest jedyna saga, która wciągnęła mnie w całości.
UsuńUwielbiam książki od Martina, to taka miłość, której się kompletnie nie spodziewałam. :)
OdpowiedzUsuńJa też byłam nastawiona raczej sceptycznie. Ale cieszę się, że książki miło mnie zaskoczyły.
UsuńMartin jest dobry, ale ciężki. Ja po ostatniej części Tańca ze smokami straciłam ochotę na dalsze części.
OdpowiedzUsuńFakt, w niektórych momentach czytanie idzie jak po gruzie i po skończeniu jakiegoś rozdziału mam dość, ale później przypominam sobie, że chcę dowiedzieć się co stało sie dalej. Także nieprzerwanie trwam. :)
UsuńPrzeczytałam Grę o tron, zachwyciłam się i... jakoś nie mam ochoty czytać dalej. :x Wiem, że warto. A jednak...
OdpowiedzUsuńpapierowemiasta.blogspot.com
Ja też bardzo długo zbierałam się do kontynuacji, ale jak już się wciągnęłam nie było odwrotu. Ale wiem, że trzeba dojrzeć do takiej decyzji. :)
UsuńChcę wreszcie przeczytać,bo wszyscy polecają,ale ja taka nie w temacie.Może uda mi się jeszcze w wakacje zabrać się za te tomy :)
OdpowiedzUsuńWakacje to idealny czas na książki Martina. Są długie, ale bardzo wciągające. Dodatko, zimowa aura pozwala przertwać bardziej gorące dni. :)
UsuńNiestety, jeszcze nie miałam okazji przeczytać ani jednej z książek pana Martina, ale nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po pierwszą z nich! :)
OdpowiedzUsuńof-books-and-coffee.blogspot.com
Stanowczo odradzam zwlekanie! :)
UsuńWstyd mi, że jeszcze nie przeczytałam tegoz cyklu :(
OdpowiedzUsuńJak najszybciej powinnaś to zmienić. :)
UsuńMam tak wielką ochote przeczytać całą tą serie... Z serialem jestem na bierząco, to mój ulubiony. :) Mam nadzieje, że i ty wrócisz jeszcze do niego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xD
Na pewno wrócę, bo bardzo mi się podobały te dwa sezony, które obejrzałam. Jednak na razie twardo trzymam się swojego postanowienia. :)
Usuń